menu

Forsell: Zagrałbym w Legii, Lechu, albo w Śląsku

14 września 2016, 13:38 | Piotr Janas

Fin Petteri Forsell, bezapelacyjny lider Miedzi Legnica, opowiedział nam dlaczego trafił do polskiej I ligi, jakie są jego cele i w jakich klubach chętnie by się sprawdził.


fot. Fot. Piotr Krzyżanowski

Jak to się stało, że reprezentant Finlandii wylądował w polskiej I lidze? Nie miał Pan lepszych ofert?
Złożyło się na to kilka czynników. Miałem trochę problemów z kontuzjami, przez jakiś czas nie grałem na swoim najwyższym poziomie i po prostu chciałem spróbować czegoś nowego. Czy miałem lepsze oferty? Nie. Chciało mnie kilka klubów z Finlandii, ale ja postanowiłem wyjechać.

Co wiedział Pan o polskiej piłce zanim Pan tutaj przyjechał? Był telefon do Kaspera Hämäläinena lub Paulusa Arajuuriego?
Nie, nie rozmawiałem z nimi. Jedyne co wiedziałem zanim się tu przeniosłem to że piłka w Polsce jest bardziej fizyczna i że kibice są bardziej fanatyczni niż w Finlandii.

A jak opisałby Pan trenera Ryszarda Tarasiewicza? Jakie są różnice pomiędzy nim, a innymi trenerami, których spotykał Pan na swojej drodze?
Nie lubię porównywać trenerów, bo każdy jest nieco inny i ma inne priorytety. Niemniej mój poprzedni szkoleniowiec miał podobną wizję futbolu do trenera Tarasiewicza, dlatego łatwiej było mi się zaadoptować do stylu Miedzi. Na pewno niczego nie daje za darmo. Trzeba mocno pracować na treningach, by przekonać go do siebie. Ważne jest też to, że jest prawdziwym pasjonatem piłki. Dał mi wiele cennych wskazówek, które pozwalają mi stać się jeszcze lepszym piłkarzem.

Właściwie od początku stał się Pan kluczową postacią w Miedzi. Nie ma Pan wrażenia, że ta liga jest dla Pana nieco za słaba?
Gra mi się tutaj dobrze, ponieważ nie ciąży na mnie aż tak duża presja, jak w poprzednim klubie. Oczywiście nie twierdzę, że tutaj jej nie ma, bo gdyby nie ona, to trudniej byłoby mi się motywować i wchodzić na wyżyny swoich umiejętności. Ta liga nie jest taka słaba. Gra tu na prawdę wielu bardzo dobrych i obiecujących piłkarzy.

Widzi Pan siebie w LOTTO Ekstraklasie? Kiedyś testował Pana Śląsk, a jak było latem? Pojawiły się jakieś propozycje?
Oczywiście, że chciałbym grać na najwyższym poziomie rozgrywkowym w Polsce, ale na razie nie doszły mnie słuchy o zainteresowaniu ze strony klubów z Ekstraklasy.

A gdyby mógł Pan sobie sam wybrać pracodawcę w Polsce, to kto by nim był?
Chciałbym grać w Lidze Mistrzów, w której jest teraz Legia Warszawa, ale w Polsce jest wiele dobrych klubów. Widziałbym siebie i w Lechu Poznań i w Śląsku Wrocław. Wiem, że kibice Miedzi i Śląska się przyjaźnią.

Jeśli już jesteśmy przy klubach, to najlepszym w Pańskim CV jest turecki Bursaspor, ale rozegrał Pan tam tylko... 4 minuty. Dlaczego?
To zdecydowanie najlepszy z klubów w których grałem, ale po prostu nie byłem w stanie wywalczyć sobie miejsca w podstawowej jedenastce. Trochę tego żałuję, bo to na prawdę fajny, duży klub z wielkimi aspiracjami.

Ma Pan też na koncie sześć występów w seniorskiej kadrze Finlandii, ale ostatnio nie był Pan powoływany. Jest Pan jeszcze w orbicie zainteresowań selekcjonera Hansa Backe’a?
Myślę, że niebawem wrócę do kadry. Trener wie jak gram, a ja sam uważam, że jestem w stanie coś wnieść do tej reprezentacji. Na pewno nie bez znaczenia jest to, że gram na drugim poziomie rozgrywkowym. Jedyne co mogę teraz zrobić to grać najlepiej jak potrafię i dalej się rozwijać.

6 goli i 4 asysty w 9 meczach tego sezonu to imponująca statystyka. Na jakich liczbach te liczniki muszą się zatrzymać, żeby był Pan z siebie zadowolony?
To nie jest istotne. Najważniejsze, żeby moje bramki i asysty pomagały nam wygrywać. Na razie tak jest, więc liczę, że będzie ich o wiele więcej.

Jak zapewne Pan wie Miedź kolejny sezon z rzędu walczy o awans. Myśli Pan, że ta drużyna jest na to gotowa?
Tak! Jesteśmy gotowi, by skutecznie powalczyć o Ekstraklasę dla Miedzi.

A czy ewentualny awans mógłby sprawić, że zostałby Pan w Legnicy na dłużej?
Szczerze mówiąc nie zastanawiam się nad tym. Nie wiem co będzie w przyszłości. Cieszę się z gry w piłkę tu i teraz.

ROZMAWIAŁ - PIOTR JANAS