Legia Warszawa - Slavia Praga 2:1. Bramki Mahira Emrreliego dały Wojskowym awans do Ligi Europy! [RELACJA, ZDJĘCIA]
Legia Warszawa pokonała 2:1 Slavię Praga i zagra w gazie grupowej Ligi Europy. Obie bramki dla Wojskowych zdobył w drugiej połowie Mahir Emreli. Czesi przez niemal cały mecz grali w dziesiątkę, lecz do przerwy to oni prowadzili.
fot. brak
fot. brak
fot. brak
fot. brak
fot. brak
fot. brak
fot. brak
fot. brak
fot. brak
Mimo korzystnego wyniku (2:2) wywiezionego z Pragi, przed rewanżem ze Slavią kibice Legii mogli mieć wiele wątpliwości. Rywale to w końcu drużyna, która w ostatnich trzech sezonach zdominowała ligę czeską. Ich możliwości finansowe są nieporównywalnie większe od Wojskowych, którzy przed rewanżem sprzedali Josipa Juranovicia do Celtiku za zaledwie 3 mln euro. Trener Czesław Michniewicz miał też spore kłopoty kadrowe. Na kilka miesięcy ze składu wypadł mu Bartosz Kapustka, a przed lub w trakcie meczu w Pradze kontuzji doznali też Bartosz Slisz, Tomas Pekhart i Kacper Skibicki. Tylko pierwszy wrócił do składu, pozostali rozpoczęli czwartkowy mecz na ławce obok m.in. wracającego po przejściu mononukleozy Mattiasa Johanssona.
Mimo wszystkich problemów rewanż ze Slavią ułożył się dla legionistów idealnie. Już w trzeciej minucie Tomas Holes brutalnie sfaulował Andre Martinsa. Sędzia był nieubłagany i pokazał reprezentantowi Czech (zagrał we wszystkich pięciu meczach naszych południowych sąsiadów na EURO 2020, zdobył bramkę i zaliczył asystę w 1/8 finału przeciwko Holandii) czerwoną kartkę. Portugalski pomocnik Legii kontynuował grę, ale tylko przez ok. 20 minut, później poprosił o zmianę.
[polecane] 21938589, 19271521;1; ZOBACZ TEŻ:[/polecane]
Osłabiona Slavia musiała się cofnąć, co dało Legii możliwość prowadzenia gry. Gospodarze tworzyli groźne sytuacje, blisko szczęścia byli m.in. Luquinhas, Filip Mladenović i Artur Jędrzejczyk. Ten ostatni wpakował nawet piłkę do siatki, lecz sędzia liniowy dopatrzył się pozycji spalonej u kapitana mistrza Polski.
Do szatni to jednak goście schodzili z prowadzeniem. Po rzucie wolnym z prawej strony boiska legioniści wybili piłkę przed pole karne. Tam jednak czekał Ubong Ekpai, który potężnym strzałem nie dał szans Arturowi Borucowi. Wcześniej 41-letni bramkarz musiał wykazać się umiejętnościami tylko raz, gdy znakomicie wyjął piłkę w sytuacji sam na sam z Stanislavem Teclem.
Po przerwie legioniści musieli zaatakować. W ich grze widać było jednak nerwowość. Jeden z niewymuszonych błędów mógł skończyć się stratą drugiej bramki, Boruc znów wybronił jednak sytuację jeden na jeden z Telcem, który przejął piłkę po zbyt słabym zagraniu Mateusza Hołowni.
[polecane] 20284021, 20655665;1; ZOBACZ TEŻ:[/polecane]
Na ostatnie pół godziny na murawę wszedł Pekhart, ale to nie on dał Legii wyrównującą bramkę. Dośrodkowanie strzałem głową tym razem zamknął Mahir Emreli, który do siatki trafił też w Pradze. Wobec braku premiowania goli strzelonych na wyjeździe napastnik z Azerbejdżanu wyrównał stan dwumeczu. Kilka minut później w doskonałej sytuacji znalazł się Rafael Lopes, lecz jego strzał czubkami palców obronił Ondrej Kolar.
W 70. minucie to jednak Czesi musieli gonić wynik. Po krótkim rozegraniu rzutu rożnego Mladenović zszedł do środka i uderzył z dystansu, piłkę musnął jeszcze Emreli, a ta wpadła do bramki Kolara. Okrzyk radości kibiców był pewnie słyszalny daleko poza stadionem. 24-letni Azer błyskawicznie stał się też ulubieńcem fanów z Łazienkowskiej. Niedługo później opuścił boisko (wszedł za niego Ernest Musi) żegnany owacją na stojąco.
ZOBACZ ZDJĘCIA I OPRAWĘ KIBICÓW Z MECZU LEGIA WARSZAWA - SLAVIA PRAGA 26.08.2021
[przycisk_galeria]
Po kilku dobrych minutach w drugiej połowie Slavia nie była w stanie poważnie zagrozić bramce Wojskowych. Szalony zryw w końcówce gościom się nie udał. Legia w dobrym stylu awansowała do fazy grupowej Ligi Europy. Rywali pozna już w piątek po południu. Pewne jest jednak, że jesień przy Łazienkowskiej będzie bardzo ciekawa.
Tomasz Dębek
Obserwuj autora artykułu na Twitterze
14377[/sonda]
[polecane] 21400277, 21413063, 20340885, 20797623, 21045513, 19271521;1; ZOBACZ TEŻ:[/polecane]
[polecane] 20785179, 20384995, 19955863, 19301803, 20037137, 21050391;1; ZOBACZ TEŻ:[/polecane]