menu

Szalony piłkarski weekend: hit w Anglii i Hiszpanii, derby Mediolanu i szansa dla Lewego

21 września 2019, 13:37 | BG

W niedziele w Premier League odbędzie się powtórka Superpucharu Europy, a w La Liga lider tabeli zmierzy się z Realem Madryt. Dzień wcześniej dojdzie do jednych z ostatnich derbów Mediolanu na stadionie San Siro, a okazje na strzelenie kolejnych goli będzie miał Robert Lewandowski.


fot.

Pierwsza kolejka Ligi Mistrzów dopiero się skończyła, a już w weekend kibiców czeka powtórka jednego z tegorocznych finałów sygnowanych przez UEFA. W niedziele zagrają ze sobą drużyny, które w sierpniu zmierzyły się w Stambule w Superpucharze Europy. Tym razem stawką będą trzy punkty w wyścigu o mistrzostwo Premier League, co nie oznacza, że walka będzie mniej zacięta.

Mecz na Vodafone Arena był niezwykle wyrównany i po remisie 2:2 musiały go rozstrzygnąć rzuty karne. Sytuacja obu ekip na tym etapie sezonu nie jest już jednak tak podobna. The Reds z przytupem zaczęli sezon - wygrali wszystkie dotychczasowe mecze i z bezpieczną przewagą punktową przyglądają się reszcie stawki z góry tabeli. Fani The Blues mogą się czuć natomiast jak na rollercoasterze, bo ich ulubieńcy potrafią przegrać 0:4 z Manchesterem United, by po krótkim czasie rozbić Wolverhampton 5:2. 

W niedzielę zdecydowanym faworytem będą jednak goście. Jeśli ktoś może mieć zarzuty do pracy Franka Lamparda na Stamford Bridge, to głównie do tego jak prowadzona przez niego drużyna się broni, bo Londyńczycy popełniają masę błędów w destrukcji i ani razu w tym sezonie nie zachowali jeszcze czystego konta. Właśnie z uwagi na to i będące w świetnej formie ofensywie trio Liverpoolu, to przyjezdnym daje się większą szansę na wygraną. Ale ostatnia linia The Reds też nie jest takim monolitem jak rok temu z czego skorzystać może niezawodny Tammy Abraham. Młody Anglik zdobył już siedem bramek w tej kampanii i ma ochotę na kolejne skalpy.

W tygodniu obaj giganci pokazali też, że nie są nie do ogrania. Zarówno Liverpool jak i Chelsea przegrały swoje mecze w Lidze Mistrzów - kolejno z Napoli i Valencią - przez co w niedziele będą jeszcze bardziej zdeterminowane, by wrócić na właściwą drogę. Początek starcia na Stamford Bridge o godzinie 17.30 na antenie Canal Plus Sport 2.

To nie koniec emocji w Premie League, bo równie interesujący może być mecz Tottenhamu z Leicester. Lisy swoją grą aspirują do miejsca w „big six”, a pokonanie Kogutów zdecydowanie przybliży ich do tego celu. Na pozytywną reakcję swoich zawodników będzie liczył też Pep Guardiola. Manchester City tydzień temu przegrał z Norwich 2:3, a teraz podejmuje u siebie Watford, który urwał punkty Arsenalowi. Czy Szerszenie stać na sprawienie kolejnej niespodzianki?

Prawdziwy hit w sobotę szykuje się również we Włoszech, gdzie zostaną rozegrane derby „della madonnina”, czyli pojedynek Milanu z Interem Mediolan. Nerazzurri podejdą do tego starcia jako lider tabeli i jedyna drużyna, która wygrała wszystkie trzy mecze w sezonie. Rewolucja Antonio Conte jak na razie się sprawdza, ale bez wątpienia to będzie dla włoskiego trenera najcięższa z dotychczasowych prób. Po przegranej na inaugurację Milan zaliczył bowiem dwie wygrane, a co najważniejsze, wreszcie przełamał się Krzysztof Piątek. Polak zdobył zwycięskiego gola w meczu z Hellas Verona i wszyscy fani Rossonerich mają nadzieję, że zacznie trafiać z regularnością z poprzedniego sezonu i przyczyni się do pokonania Interu po raz pierwszy od czterech lat.

Warto również zauważyć, że mogą być to jedne z ostatnich derbów na legendarnym stadionie San Siro, który prawdopodobnie zostanie zburzony. Kibice na pewno zadbają więc o niepowtarzalną atmosferę święta na trybunach. Hit kolejki jak i starcia Juventusu z Hellas Verona i Napoli z Lecce - oba z udziałem Polaków - transmitowane będą na kanałach Eleven Sports.

Piłkarskie weekend to też gratka dla kibiców La Liga. W niedziele o godzinie 21 Real Madryt zagra z Sevillą i postara się zetrzeć plamę po przegranej w Lidze Mistrzów z Paris Saint-Germain aż 0:3. Premierowy start od pierwszej minuty w sezonie zanotuje pewnie Eden Hazard, który jak na razie nie spełnia oczekiwań stawianych przed nim na ten sezon i przez L’Équipe został oceniony najgorszym piłkarzem w meczu z mistrzem Francji. W Anglii Belg był jednak często gwiazdą wielkich starć, więc to może być jego pierwsze prawdziwe show na hiszpańskich boiskach. Szczególnie że Królewskim potrzebny będzie ktoś, kto potrafi sam wpłynąć na mecz, bo Sevilla to przecież aktualny lider La Liga i drużyna, która w trzech ostatnich meczach dwa razy wygrała z Realem.

Być może pierwsze ligowe minuty w sezonie w sobotę zaliczy też Leo Messi. Argentyńczyk wrócił już po kontuzji i prawdopodobnie zagra w spotkaniu z Granadą o godzinie 21. Wcześniej w innym ciekawym meczu Atletico Madryt podejmie u siebie Celte Vigo.

Weekend to też jak zwykle okres łowiecki dla Roberta Lewandowskiego. Polski napastnik strzelał gole w każdym meczu Bayernu Monachium w tym sezonie ligowym, dlatego śmiało można stawiać, że w sobotę pokona również bramkarza FC Koeln. Mimo świetnej formy kapitana reprezentacji Polski Bawarczycy nie są liderem Bundesligi, więc wszystko inne niż wysokie zwycięstwo gospodarzy będzie traktowane na Allianz Arena jako porażka.

Obecnie w tabeli ligi niemieckiej najwyżej plasuje się RB Lipsk, który w sobotę zagra na wyjeździe z Werderem Brema. Tylko punkt mniej ma Borussia Dortmund jadąca w niedziele na mecz z Eintrachtem Frankfurt.

W tym tygodniu ciekawie może być również we Francji. Fani Paris Saint-Germain są w świetnych humorach po zwycięstwie z Realem, ale piłkarzy czeka ciężki ligowy mecz z Lyonem. Po dwóch pierwszych kolejkach podopieczni Sylvinho byli wymieniani jako jeden z faworytów do tego, by zepchnąć klub ze stolicy z tronu, ale oczekiwania szybko zweryfikowała słabsza forma w ostatnich meczach. W spotkaniu u siebie mogą sprawić jednak niespodziankę, mimo że do składu mistrza kraju wraca nielubiany we Francji Neymar. Jeśli Brazylijczyk, który wymuszał transfer do Hiszpanii, będzie chciał przeprosić kibiców świetną grą, to na boisku można spodziewać się czarów.


Polecamy