Lider zostaje w Sosnowcu. Zagłębie podzieliło się punktami z MKS-em Kluczbork
Zagłębie Sosnowiec zremisowało na własnym boisku z MKS-em Kluczbork 1:1. Kibice zgromadzeni na stadionie Ludowym nie mogli narzekać na atrakcyjność spotkania. Ostatecznie Zagłębie pozostało liderem II ligi.
fot. Patryk Trybulec / Polska Press Grupa
Spotkanie na Stadionie Ludowym rozpoczynało się w koszmarnych warunkach. Rzęsisty deszcz nie ułatwiał gry zawodnikom obu zespołów. Po pierwszym gwizdku do ataku ruszyli podopieczni duetu trenerskiego Robert Stanek - Artur Derbin. Akcje gospodarzy nie były jednak konstruowane zbyt starannie i kończyły się słabymi strzałami. Od początku przyjezdni byli nastawieni na grę w defensywie i wyprowadzanie kontrataków. Nic w tym dziwnego, gdyż mogą pochwalić się najlepszą defensywą w II lidze.
W 16. minucie świetną okazję mieli gospodarze, gdy po dośrodkowaniu z prawego skrzydła uderzał głową Jakub Arak, a bramkarz gości Grzegorz Wnuk odbił piłkę na środek pola karnego. Próbujący zakończyć akcję Konrad Zaradny nie zdołał umieścić piłki w siatce. Kolejna groźna akcja gospodarzy miała miejsce trzy minuty później. Tym razem to Arak zagrywał ze skrzydła na dalszy słupek, a Dawid Ryndak nie potrafił pokonać Wnuka. MKS po za nielicznymi kontratakami i próbami z rzutów wolnych nie potrafił zagrozić bramce Szymona Gąsińskiego.
- MKS pokazał, że w defensywie jest bardzo dobrym zespołem. O ile spotykaliśmy się w tej lidze z lepszymi zespołami, to z drużyną tak agresywną w obronie i walczącą z takim zaangażowaniem jeszcze nie graliśmy - przyznał Arak.
Druga połowa od początku miała podobny przebieg do pierwszej. Dwa świetne uderzenia Sebastiana Dudka z rzutów wolnych, z których pierwszy wylądował na poprzeczce, a przy drugim uderzeniu świetnie spisał się Wnuk.
W 72. minucie zemściła się nieskuteczność gospodarzy. Marcin Tomaszewski popędził prawym skrzydłem i zagrał piłkę w kierunku pola karnego. Do futbolówki dopadł Piotr Burski i pewnie umieścił piłkę w siatce. Chwilę później Burski mógł podwyższyć wynik spotkania, ale po wycofaniu piłki na linię pola karnego, zawodnik MKS-u posłał futbolówkę minimalnie nad poprzeczką.
- Żałuję tylko niewykorzystanej sytuacji. Gdyby ta bramka padła, może przebieg meczu inaczej by się ułożył i te trzy punkty pojechałyby do Kluczborka - powiedział po meczu strzelec gola dla MKS-u Kluczbork.
Zagłębie dążyło do wyrównania i cel ten zrealizowało w 89. minucie, gdy Ryndak zagrał ze skrzydła na 16. metr i Arak wpakował piłkę do bramki. - Graliśmy u siebie, chcieliśmy wygrać ten mecz i niestety nie udało się tego celu zrealizować. Jak się nie da wygrać, to trzeba zremisować. Ważne, że nadal jesteśmy liderem - stwierdził po spotkaniu Arak.
Po zremisowanym meczu Zagłębie pozostało na pozycji lidera, a MKS spadł z trzeciej pozycji na piątą. Obie drużyny mają przed sobą jeszcze trzy spotkania: Zagłębie zagra w niedzielę w Pruszkowie z tamtejszym Zniczem, natomiast MKS w sobotę podejmie u siebie Kotwicę Kołobrzeg.