menu

Lider zmienia taktykę na ważny okres w lidze. Pogoń lubi wyjazdy

20 października 2019, 19:11 | Jakub Lisowski

Ścisk w czołówce tabeli PKO Ekstraklasy wciąż jest duży, ale do piątkowego meczu z Cracovią Portowcy przystąpią w roli lidera. A co ważne – fotela będą bronić w Krakowie.

Obrona Pogoni jest najlepsza w ekstraklasie.
Obrona Pogoni jest najlepsza w ekstraklasie.
fot. Piotr Krzyżanowski/Polska Press

Pogoń w najlepszy możliwy sposób obroniła pierwszą lokatę, którą zajmowała przed rozpoczęciem 12. kolejki. Pokonała w Lubinie Zagłębie 1:0 (gol Adama Buksy w 6. minucie) i zawodnicy w spokoju, ale zarazem w dobrych humorach mogli opuszczać tamten obiekt.

- Mieliśmy dwie różne połowy. Pierwsza połowa pod kontrolą – dobre akcje, dobre sytuacje, szybki gol, co ułatwiło nam mecz. Wiedząc, że Zagłębie gra ofensywnie czekaliśmy na otwarcie różnych stref. Obie drużyny sobie nic nie podarowały, na wszystkich pozycjach było sporo walki. Zadowolony jestem szczególnie z tej I połowy. Do II połowy większych uwag nie mam. Skoncentrowaliśmy się na obronie, ale cofnęliśmy się za głęboko i nie wyglądaliśmy już tak dobrze – podsumował trener Kosta Runjaic.

Pierwszy raz widzieliśmy szkoleniowca, który tak żyje występem swoich zawodników, który tam mocno chce mieć kontrolę nad ich grą. Runjaic cały czas podpowiadał, gwizdał, bił brawa. Chwalił, ale i złościł się – przede wszystkim za pewną pasywność w ataku pozycyjnym czy kontrach. Było wiele akcji, które Pogoń dobrze inicjowała, ale później było zwolnienie tempa, odegranie do boku czy tyłu. I szansa uciekała.

- Oczekiwałem, że w niektórych kontrach inaczej zagramy, ale niestety tak nie było. Najważniejsze, że wygraliśmy i bardzo mocno gratuluję mojej drużynie. Walczyliśmy i mieliśmy więcej szczęścia. Będziemy mieli wesołą drogę powrotną – mówił KR.

Pogoń jest liderem, o punkt zwiększyła przewagę nad wiceliderem. Na drugiej pozycji nie jest już Cracovia, ale… Wisła Płock. Nafciarze wyraźnie zyskali na zmianie trenera, seryjnie wygrywają i zaskakują wszystkich. Na trzecią lokatę wskoczył mistrz Polski – Piast Gliwice.

To, co musi cieszyć fanów Pogoni to wyjazdowa statystyka. W Lubinie Portowcy odnieśli już czwarte zwycięstwo poza Szczecinem na sześć okazji. Były jeszcze remisy w Gliwicach i we Wrocławiu. Statystyki dużo lepsze niż na Twardowskiego.

- Nie chcę grać tylko na wyjazdach. Spotkania na naszym boisku lubimy i i źle nie gramy. Wyniki są gorsze, ale robimy postępy – mówił Runjaic.

- Na wyjazdach graliśmy z zespołami, które chciały grać w piłkę: tak jak Legia, Piast, Jagiellonia czy Zagłębie. Dzięki temu mamy trochę więcej miejsca. U siebie gramy jako lider i wiedzą o tym zespoły, które przyjeżdżają do Szczecina. Grają mocno z tyłu, nie chcą zostawiać miejsca, nie ryzykują. To trudne dla każdego atakującego zespołu, nawet dla Barcelony! Musimy cały czas nad tym pracować, bo chcemy wygrywać u siebie – dodawał Benedikt Zech, obrońca Pogoni.

Oby wyjazdową formę Pogoń potwierdziła w najbliższych tygodniach, bo przed nią kilka ważnych prób. Już w piątek mecz z Cracovią w Krakowie, później pucharowy mecz ze Stalą Mielec (na oba spotkania Portowcy będą latać samolotami). 2 listopada do Szczecina przyjedzie Lech, a osiem dni później granatowo-bordowi wystąpią na boisku Lechii. I to będzie koniec I części sezonu. Kolejna runda rozpocznie się po dwutygodniowej przerwie na spotkania reprezentacyjne.

Pogoń personalnie i taktycznie jest gotowa na mocny okres. Już w piątek zespół zmienił taktykę i zamiast grać czwórką obrońców – grał trójką, a momentami piątką. Więcej swobody zyskał z przodu Srdan Spiridonovic.

- Dopiero rano przed meczem zadecydowaliśmy, że zagramy trójką. Czy na stałe? Nie wiem, brakuje nam lewonożnych obrońców. W Lubinie „lewego” zagrał Igor Łasicki, który cały czas daje nam dużo dobrej energii – dodał szkoleniowiec Pogoni.


Polecamy