menu

Leszek Ojrzyński, trener Arki Gdynia: Zabrakło nam pokory

28 sierpnia 2017, 12:24 | KM

Arka Gdynia przegrała w niedzielę w Poznaniu z Lechem 0:3. Po tym meczu wypowiedział się Leszek Ojrzyński, trener żółto-niebieskich.


fot. Karolina Misztal

Gdynianie przegrali, mimo że od 56. minuty grali w przewadze jednego zawodnika, czerwoną kartkę otrzymał bowiem Maciej Gajos z Lecha. To właśnie Gajos w 20. minucie wyprowadził "Kolejorza" na prowadzenie. Mimo gry w przewadze, żółto-niebiescy stracili kolejne dwie bramki i przegrali 0:3. Wszystkie trafienia padały po stałych fragmentach gry.

- Gdyby w piłce nożnej nie było stałych fragmentów, to dziś nie stracilibyśmy trzech bramek. Straciliśmy je właśnie po stałych fragmentach, które sami sprowokowaliśmy - mówi Leszek Ojrzyński. - Graliśmy nieźle, choć właściwie nie mieliśmy sytuacji, ale i Lech ich też nie miał. W drugiej połowie chcieliśmy zaatakować śmielej i trochę ta nadmierna pewność siebie nas poniosła, bo zaczęliśmy grać wzdłuż linii końcowej i sami zaczęliśmy prowokować niebezpieczne sytuacje. Potem już ryzykowaliśmy.

Na czym polegały błędy Arki przy straconych bramkach? - Przy stałych fragmentach tak jest, że jeden może wejść i strzelić bramkę i tu przewaga liczebna nie jest aż tak znacząca. Tu po prostu przysnęliśmy i chwały nam to nie przynosi. Jesteśmy bardzo niezadowoleni. Teraz możemy sobie jedynie gdybać, że mieliśmy przewagę liczebną przy stanie 0:1 i mogliśmy, a nawet powinniśmy to lepiej rozegrać.

Trener żółto-niebieskich nie ukrywał, że ma pretensje do swoich graczy. - O nadmiernej pewności siebie już mówiłem. Widziałem jak czterech moich zawodników próbowało grać na „dziury”, ale to nie jest gra na „dziury”, tylko gra o wynik, aby był jak najlepszy dla nas. A takich zagrywek można sobie próbować przy dobrym wyniku. Tego nie uszanowaliśmy, a z takimi drużynami jak Lech czy Legia, jak będziesz tak się zagapiał i tak sobie pogrywał, to nie wygrasz. Do tego potrzeba pokory, szacunku, a nam tego zabrakło. Trzeba to przełknąć i wziąć się do roboty. To jest drugi kolejny mecz przegrany w tym samym stosunku i pracujemy dalej. Jest przerwa na kadrę, więc będziemy mieli więcej czasu na pracę.

Selekcjoner przestrzega przed hurraoptymizmem: Jeszcze nie ma awansu. Ważne jest, aby wszyscy zawodnicy właśnie tak do tego podchodzili

TVN24/x-news