menu

Leśnodorski krytykuje wojewodę, a kibice przygotowują oprawę na finał Pucharu Polski

7 maja 2013, 09:27 | Sebastian Kuśpik

Prezes Legii, Bogusław Leśnodorski, walczył wczoraj z wojewodą o niezamykanie "Żylety" na jutrzejszy finał Pucharu Polski. Dziś krytykuje jego postępowanie w mediach.

Bogusław Leśnodorski skrytykował działania wojewody mazowieckiego
Bogusław Leśnodorski skrytykował działania wojewody mazowieckiego
fot. sylwester wojtas

Od wczoraj trwa przedziwne zamieszanie z kibicami Legii, którego sprawcą jest wojewoda mazowiecki. Jackowski Kozłowskiemu wyraźnie znudził się okres spokoju na Łazienkowskiej, więc postanowił szybko coś w tej sprawie zrobić i wymyślił absurdalny powód do zamknięcia "Żylety" na środowy finał Pucharu Polski ze Śląskiem Wrocław.

- Będę zupełnie szczery. Do końca nie rozumiem, o co chodzi panu wojewodzie - powiedział w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" prezes Legii, Bogusław Leśnodorski.

I akurat w tej sprawie nie jest osamotniony, bo decyzji Wojewody nie rozumie nikt poza nim samym (choć i co do tego mamy pewne wątpliwości). Kością niezgody są tym razem sektorówki, które kibice Legii mieli rzekomo rozkładać w celu utrudnienia identyfikacji poszczególnych osób. W meczu z Lechią na "Żylecie" pojawiła się duża klubowa koszulka, ale nie towarzyszyła jej żadna pirotechnika. Wojewodzie to jednak w zupełności wystarczyło.

- Przecież ta sektorówka pojawia się na stadionie regularnie, była choćby na ostatnim meczu Legii z Lechią i nikt się za nią nie chował po to, by łamać prawo. Sektorówka jest dla kibiców bardzo ważna, włożyli dużo wysiłku, by powstała. Nie wydaje mi się, by usuwanie jej ze stadionu było dobrym pomysłem - twierdzi Leśnodorski.

Legia Warszawa

LEGIA WARSZAWA - serwis specjalny Ekstraklasa.net

Dziwnym zbiegiem okoliczności po meczu z Pogonią, kiedy na trybunie została rozłożona ogromna flaga z napisem "LEGIA", Wojewoda żadnych problemów nie robił. Teraz "sektorówki" znów zaczęły mu jednak przeszkadzać.

- Czuję, że ktoś chce ukarać kibiców Legii, choć nie wiem, czym sobie na to zasłużyli. Powiem więcej, uważam, że w ostatnim roku zachowanie fanów Legii znacznie się poprawiło - i na własnym stadionie, i na wyjazdach. No to teraz wojewoda chce im to "wynagrodzić" - ironizuje prezes Legii.

Być może działania wojewody są podyktowane zachowaniem kibiców Legii w Krakowie, które (delikatnie mówiąc) odbiegało od ideału. Jeśli jednak rzeczywiście by tak było to znów bylibyśmy świadkami absurdu karania niewinnych kibiców z Warszawy przez wybryk 2-tysięcznej grupy osób w Krakowie.

- Sami kibice wskazali winnych i uzgodnili, że oni już nigdy na stadion Legii nie wejdą. Ani wcześniej, ani później takich sytuacji nie było - broni fanów Legii Leśnodorski.

Wczorajsze "przedstawienie" z zamykaniem "Żylety" to kolejny wizerunkowy strzał w stopę Jacka Kozłowskiego, któremu praca w bez błysku fleszy wyraźnie nie odpowiada. Teatrzyk zaczął się na nowo i pozostaje nam tylko czekać jaki będzie jego finał.

Ze środowiska kibicowskiego wiemy, że fani Legii przygotowali na mecz ze Śląskiem oprawę, która pochłonęła około 100 tys. złotych i bez względu na wszystko spróbują ją w środę zaprezentować.

Dziś do godziny 15 prezes Leśnodorski ma ustosunkować się do zakazu sektorówek na stadionie. Sam nie wie jeszcze czy spełni żądania wojewody.

Twitter Sebastian Kuśpik