menu

Legia - Zawisza LIVE! Mistrz Polski podejmuje lidera wiosny

19 kwietnia 2015, 11:24 | Konrad Kryczka

Legia w dość ślamazarnym tempie zmierza po trzecie z rzędu mistrzostwo Polski. Jej szczęście polega na tym, że rywale ścigają ją z szybkością żółwia. W Warszawie nie cieszą się z tego jakoś szczególnie, tylko wolą mówić o patrzeniu na siebie. I jak się tak spojrzy, to sytuacja "Wojskowych" wiosną wygląda przeciętnie - 11 punktów w ośmiu meczach, gra, która nie porywa tłumów. To wszystko musi ulec poprawie. Dzisiaj może być jednak o to trudno, skoro do stolicy przyjeżdża Zawisza, który zimą przeszedł niezwykłą metamorfozę i jest liderem wiosennej części rozgrywek.

Legia Warszawa zmierzy się z rewelacyjnym na wiosnę Zawiszą Bydgoszcz
Legia Warszawa zmierzy się z rewelacyjnym na wiosnę Zawiszą Bydgoszcz
fot. Sylwester Wojtas

Ekstraklasę kochamy nie tylko za to, że to po prostu nasze krajowe rozgrywki. Nie tylko za ten „swojski” klimat, ale również za wszelkiego rodzaju niespodzianki. Za to, że wszystko, co wydaje się niemożliwe, nagle staje się całkiem prawdopodobne. Za to, że nigdy nie wiadomo, kto zostanie mistrzem kraju, a kto ostatecznie zleci do I ligi. W końcu za to, że jeżeli dochodzi do spotkania między liderem a czerwoną latarnią rozgrywek, jest nam niezwykle trudno wskazać faworyta. Tak jest dzisiaj, kiedy dojdzie do spotkanie pomiędzy broniącą tytułu Legią, a broniącym się przed spadkiem Zawiszą.

Parę miesięcy temu, tuż po zakończeniu jesieni, powiedzielibyśmy, że spotkanie tych zespołów będzie jednostronnym pojedynkiem, którego nie będziemy jakoś szczególnie polecać. Wyścigiem Ferrari z Maluchem. Starciem, które może mieć tylko jednego zwycięzcę, czyli Legię. Bydgoszczanie byli wtedy na najlepszej drodze ku I lidze. Ba, większość ekspertów, dziennikarzy, czy kibiców pozostałych drużyn już po zakończeniu jesiennej części sezonu skazywała zespół Mariusza Rumaka na szybki i przy tym bardzo bolesny spadek z Ekstraklasy. Zawiszy nie dawano cienia szansa na utrzymanie, a ten wiosną… odpowiedział krytykom w najlepszy możliwy sposób.

W 2015 bydgoszczanie są niepokonani. Co więcej, gdyby stworzyć tabelę jedynie za bieżący roku, byliby niekwestionowanymi liderami, co musi działać na wyobraźnię. W ośmiu meczach zdobyli ponad dwa razy tyle punktów co przez całą jesień. Metamorfoza drużyny zaskoczyła wszystkich. Zawisza nagle z chłopca do bicia przemienił się w ekipę, której może bać się każda drużyna w kraju. Grzegorz Sandomierski wreszcie broni z błyskiem, a nie tak jak wcześniej puszcza niemal każde uderzenie. Andre Micael odzyskał formę sprzed roku i przytomnie zachowuje się pod bramką tak swoją, jak i rywala. Obiecującą wygląda jego współpraca z Luką Mariciem. Bartłomiej Pawłowski – który ma za sobą nieudane półrocze w Lechii – powoli dochodzi do formy na wypożyczeniu. Alvarinho został specjalistą od rzutów wolnych, a Mica wskoczył na wyższy poziom i nie zdziwimy się, jeżeli latem będą go chciały mocniejsze kluby. No i jest jeszcze pewien niesamowity defensywny pomocnik z Białorusi, czyli Iwan Majewskij. Niesamowity, bo w środku pola robi porządek i trudno wyobrazić sobie Zawiszę bez niego na pokładzie. Oni wszyscy i jeszcze paru innych graczy sprawili, że liga – cytując klasyka – stała się ciekawsza.

Mariusz Rumak sukces swojej drużyny tłumaczy w sposób niezwykle trywialny. – Zawisza stworzył zespół, w którym jeden pracuje na drugiego, zawodnicy potrafią się na tym koncentrować i nawet po stracie bramki potrafią realizować założony plan – wyjaśnił szkoleniowiec bydgoskiej ekipy, który traktuje ten mecz jak każdy inny ligowy pojedynek. - Mecz z Legią jest meczem o trzy punkty, jak każde inne spotkanie. Oczywiście zagramy z zespołem, który dwa razy z rzędu zdobył mistrzostwo Polski, który sportowo, dla mnie, awansował do fazy grupowej Champions League. Jest to specjalne spotkanie, ale my wiemy, że za chwilę czeka nas mecz z Cracovią, mecz z Górnikiem, później siedem meczów w fazie play-off, które są bardzo ważne. Nie skupiamy się tylko na Legii, ale na sposobie grania, tak aby zdobywać punkty w kolejnych spotkaniach – dodał Rumak.

O wiele gorzej w trwającym roku wiedzie się Legii, która w ośmiu meczach zgromadziła jedynie 11 punktów, co jest wynikiem dalekim od oczekiwań kibiców oraz włodarzy aktualnych mistrzów Polski. W stolicy unikają jednakże słowa kryzys. Pomimo tego na początku tygodnia doszło do rozmów między prezesem klubu, Bogusławem Leśnodorskim, a piłkarzami oraz sztabem szkoleniowym drużyny. To może tylko utwierdzać w przekonaniu, że przy Łazienkowskiej 3 zdają sobie sprawę z problemu i chcą jak najszybciej poprawić osiągane przez zespół wyniki. - O nas dużo się ostatnio mówi, bo nikt nie może być zadowolony, jeśli tak silna drużyna jak Legia przegrywa. Nam samym nie podobał się występ w Gdańsku i chcemy poprawić naszą grę. Ale jeśli spojrzymy na nasze dwa ostatnie wyjazdowe mecze, to mieliśmy w nich pełną kontrolę do momentu, w którym graliśmy 11 na 11. Jestem pewien, że piłkarze zrobią wszystko, żeby wygrać ligę. Mieliśmy w tym tygodniu rozmowę z prezesem. To dobrze, że władze Klubu interesują się tym, co się dzieje, a dla nas to cenne, aby usłyszeć opinie osób spoza szatni, które tyle czasu poświęcają Legii. W ostatnich siedmiu ligowych spotkaniach przegraliśmy dwa razy, grając w 10. Wcześniej ponieśliśmy porażkę z Jagiellonią, ale w tym meczu grał - można to tak nazwać - drugi skład, bo priorytetem była dla nas Liga Europy. Biorąc pod uwagę natomiast ostatnie cztery spotkania, to wygraliśmy aż trzy z nich – w swoim stylu bronił zespołu Henning Berg, który jak zwykle uniknął wygłaszania zdań, które można byłoby uznać za wzbudzające kontrowersje.

Dla Zawiszy kluczowy w kontekście rozegrania tego meczu może być fakt, że Rumak ma do dyspozycji wszystkich zawodników. Co prawda kilku jest zagrożonych ewentualną absencją, gdyby dziś dostało żółtą kartkę (Ziajka, Micael, Strąk), ale o tym szkoleniowiec bydgoszczan nie musi na razie rozmyślać. Pod tym względem trudniejszą sytuację ma Henning Berg, który przez najbliższe trzy mecze nie będzie mógł skorzystać z usług Ondreja Dudy. Słowak za faul obejrzał w meczu z Lechią bezpośrednią czerwoną kartkę (dwa mecze zawieszenia), a wcześniej sędzia pokazał mu jeszcze żółty kartonik (dla Dudy czwarty w tym sezonie, co skutkuje dodatkowym meczem odpoczynku). Co do arbitra, dzisiaj rozjemcą będzie Mariusz Złotek, który wielokrotnie udowadniał, że zna się na tym, co robi. – To dobry fachowiec. Jeżeli upora się z presją ze strony piłkarzy i trybun, i będzie sędziował, jak potrafi, to wiem, że o wyniku zdecyduje to, co na boisku – komplementował sędziego Rumak.

RELACJA SMS


Aby zamówić relację na żywo na Twój telefon wyślij SMS o treści legzaw na numer 72355 (koszt 2,46 zł). W trakcie meczu dostaniesz informacje o bramkach, wyniku do przerwy i końcowym.


AIP


Polecamy