menu

Piłka nożna, 3 liga, gr. IV. Pierwsze zwycięstwo Wólczanki Wólka Pełkińska na wiosnę

14 marca 2021, 13:45 | Arb

Zawodnicy Wólczanki Wólka Pełkińska odnieśli pierwsze zwycięstwo na wiosnę, pokonując niżej notowane Orlęta Radzyń Podlaski 2:1, lecz wygrana łatwo nie przyszła, bowiem rywal z Radzynia Podlaskiego postawił się podopiecznym Marcina Wołowca i fragmentami prezentował się naprawdę solidnie. Drużyna Wólczanki jednak zachowała zimną krew w końcówce i zdołała sięgnąć po trzy „oczka”.


fot. Krzysztof Nowaliński

Początek był świetny dla piłkarzy z Wólki Pełkińskiej. Jedna z pierwszych akcji zakończyła się golem. Na mocne zagranie w kierunku bramki zdecydował się Kamil Bała, akcję zamykał Krzysztof Pietluch i głową skierował futbolówkę do bramki. Z upływem czasu goście zaczęli dochodzić do głosu i stwarzali klarowne sytuacje. Dwie dobre okazje miał Arkadiusz Maj. Najpierw pospieszył się ze strzałem i górą był bramkarz Wólczanki a w drugiej sytuacji przymierzył w poprzeczkę, po czym piłka odbiła się na linii bramkowej i wyszła w pole. W sytuacji sam na sam z Łukaszem Konefałem Jan Bożym posłał piłkę obok bramki. Na drugą połowę Wólczanka wyszła z nastawieniem jak na rozpoczęcie meczu. Chciała dominować, atakować rywala. Z upływem minut znów do głosu zaczął dochodzić rywal, który grał mocne piłki w okolice pola karnego. Obrona Wólki Pełkińskiej miała sporo pracy z wysokimi graczami Orląt. Na domiar złego kontuzji nabawił się Krzysztof Pietluch, trafił do szpitala, gdzie napastnikowi Wólczanki założono gips. – W najbliższym czasie będziemy musieli sobie radzić bez Krzyśka. Wstępna

diagnoza to pęknięta kość śródstopia. Pocieszające jest to, że mamy szeroką kadrę i będzie kim zastąpić Krzyśka – mówił po meczu trener Wólczanki Marcin Wołowiec. W 65. minucie goście doprowadzili do wyrównania. Maj podał do rezerwowego Damiana Kołtunowicza, ten przymierzył po ziemi i mógł cieszyć się z trafienia. Dwie minuty później w dogodnej sytuacji znalazł się Maj, lecz świetną paradą popisał się Konefał. Wólczanka odpowiedziała kapitalnym trafieniem Jana Pedy, który pojawił się na placu gry chwilę przed zdobytym golem. Dostał świetne podanie w pole karne, przełożył futbolówkę na lewą nogę i mocnym uderzeniem na długi słupek nie dał szans na skuteczną obronę bramkarzowi Orląt. W końcówce obie drużyny mogły pokusić się o trafienia, ale rezultat nie uległ zmianie.

Wólczanka Wólka Pełkińska - Orlęta Radzyń Podlaski 2:1 (1:0)


Bramki: 1:0 Pietluch 6, 1:1 Kołtunowicz 65, 2:1 Peda 79.

Wólczanka: Konefał – Wach ż, Pawłowski (78 Peda), Gul, Łazarz, Podstolak, Duczek (78 Matofij), Galara ż, Bała (89 Myszogląd), Lorek (89 Baran), Pietluch (62 Soboń). Trener Marcin Wołowiec.

Orlęta: Rojek – Wiatrak, Myszka ż, Fiedeń, Rycaj ż, Nowosadko (75 Welman), Idzikowski ż, Kobiałka, Bożym (60 Kołtunowicz), Kalita (85 Kleber), Maj. Trener Jacek Fiedeń.

Sędziował Bagan (Kraków).


Polecamy