Stilon Gorzów szczęśliwie pokonuje Lechię Dzierżoniów
Stilon Gorzów był lepszy z gry, jednak to Lechia Dzierżoniów miała więcej sytuacji. W sobotę sprzyjało nam szczęście. - Tak jak mówiłem dwa tygodnie temu, piłka raz daje, raz nam odbiera. Ani z Rekordem Bielsko-Biała, ani z KGHM ZANAM Polkowice całkowicie nie sprzyjało nam szczęście, teraz było odwrotnie. Ta wygrana cieszy podwójnie, bo zrobiliśmy w dwie strony 600 kilometrów - powiedział w rozmowie z "Gazetą Lubuską" opiekun gorzowian Adam Gołubowski po sobotnim (19 sierpnia) zwycięstwie 2:1 w czwartej kolejce trzeciej ligi.
fot. Alan Rogalski
Te trzy „oczka” udało się zgromadzić na koncie, choć równie dobrze mogły one powędrować do ekipy z Dolnego Śląska. To ona już w 3 min mogła wyjść na prowadzenie. Po dośrodkowaniu Piotr Pietkiewicza piłka spadła pod nogi Tomasza Borowego. Ten podaje piłkę do Macieja Tomaszewskiego, a jego uderzenie z najbliższej odległości broni Krystian Paszkowski. Minutę później znów było gorąco pod jego bramką, ale i tym razem nasz bramkarz był na posterunku, instynktownie odbijając futbolówkę przed siebie po strzale Tomaszewskiego.
W 16 min miejscowi wyszli z kontratakiem. Borowy zagrał do Damiana Niedojada, jednak jego strzał z 16 m poszybował obok spojenia słupka z poprzeczką bramki przyjezdnych. Później tempo spadło.
Aż przyszła 35 min, kiedy Lechia objęła prowadzenie. Marcin Buryło zagrał do Niedojada, a temu nie pozostało nic innego, jak dostawić nogę i pokonać leżącego Paszkowskiego. Jednak nasi szybko odpowiedzieli.
Dziewięć minut potem Piotr Rymar tak dograł do Jędrzeja Drame, że nie mógł nie trafić do pustej bramki i do przerwy był remis 1:1.
W 52 min serca niebiesko-białych szybciej zabiły, bo rzut wolny z ok. 25 m miał Rafał Świtaj, znany z tego, że świetnie wykonuje stałe fragmenty gry. Niemniej tym razem jego uderzenie nie trafiło w bramkę. Osiem minut później swoje firmowe zagranie pokazał za to Paszkowski, odważnie wychodząc poza pole karne i wybijając piłkę na aut.
W 65 min mogło być 2:1, zaś w 78 3:1, ale najpierw po dośrodkowaniu Pietkiewicza z rożnego Filip Barski niecielnie główkował, a następnie po indywidualnej akcji Paweł Słonecki uderza w słupek, a piłka, na nieszczęście dzierżowian, trafia do rąk Paszkowskiego. Niewykorzystane sytuacje zemściły się, bo w 83 min po faulu na Bartoszu Flisie jedenastkę wykorzystał Łukasz Maliszewski.
Lechia Dzierżoniów 1 (1) - Stilon Gorzów 2 (1).
Bramki: Niedojad (35) - Drame (44), Maliszewski (83).
Lechia: Spaleniak - Borowy, Paszkowski (od 80 min Taranenko), Buryło, Szydziak (od 70 min Pałys), Niedojad (od 70 min Krupnik), Pietkiewicz, Barski, Korkuś (od 88 min Rzeczycki), Słonecki, Tomaszewski.
Stilon: Paszkowski - Kaczmarczyk, Brzytwa, Enjo (od 46 min Zakrzewski), Bednarski, Świtaj (od 76 min Jakubowski), Łaźniowski, Pawłowski, Flis, Rymar (od 74 min Maliszewski), Drame (od 90 Czyżewski).
Sędziował: Paweł Dziopak (Tychy).
Pełna relacja i więcej wypowiedzi trenera Gołubowskiego w poniedziałkowym 16-stronnicowym dodatku sportowym "GL".
ZOBACZ TEŻ Od przybytku głowa nie boli? "W piłce nożnej zawodnicy muszą przyjeżdżać na trening z myślą, że o skład trzeba walczyć każdego dnia"