Lech Poznań stracił mnóstwo kibiców. Na mecze przy Bułgarskiej przychodzi ich o kilka tys. mniej niż w zeszłym sezonie

13 grudnia 2018, 08:33 | JCZ

Lech Poznań. Bez wątpienia jednym z najważniejszych zadań do zrobienia przy Bułgarskiej jest... "odzyskanie" części kibiców. W porównaniu do zeszłego sezonu frekwencja na meczach domowych poleciała bowiem mocno w dół.

Lechowi ubyło mnóstwo kibiców. Na mecze chodzi o kilka tys. mniej
fot. Waldemar Wylegalski

Lechowi ubyło mnóstwo kibiców. Na mecze chodzi o kilka tys. mniej
fot. Lukasz Gdak

Lechowi ubyło mnóstwo kibiców. Na mecze chodzi o kilka tys. mniej
fot. Waldemar Wylegalski

Lechowi ubyło mnóstwo kibiców. Na mecze chodzi o kilka tys. mniej
fot. Lukasz Gdak

1 / 4

[przycisk_galeria]

Na ligę w Poznaniu chodzi średnio 11,5 tys. osób (i to nawet jeśli nie wliczymy meczów, w których "Kolejorz" decyzją wojewody wielkopolskiego nie mógł wpuścić publiczności na trybuny - było tak dwa razy). To ponad o 9 tys. mniej niż na tym samym etapie w poprzednim sezonie, kiedy średnia frekwencja wyniosła dokładnie 20 688 osób.

Upływ widowni ma wiele przyczyn. Spora część zainteresowanych (zwłaszcza fani z tzw. "Kotła") postanowiła zbojkotować kilka spotkań jesieni, dając wyraz swojego niezadowolenia z polityki klubu. Samemu zespołowi zdarzyły się też wpadki, a to z kolei zniechęciło ten kawałek publiki, który przychodzi na stadion gdy jest dobrze.

Dopiero zawieszenie bojkotu i przyjście byłego selekcjonera Adama Nawałki sprawiło, że na Lechu pierwszy raz od 30 września udało się przekroczyć liczbę 10 tys. widzów. Było tak podczas meczu ze Śląskiem Wrocław, który odbył się w ramach 18. kolejki 7 grudnia.

Nadal jest wiele do zrobienia, ale już nie w tym roku. Dwa ostatnie mecze Lech rozegra bowiem na wyjazdach; najpierw zagra w Sosnowcu z Zagłębiem, potem w Krakowie z Wisłą.