menu

Lech – Lechia LIVE! Młodzież zatrzyma lokomotywę? Sadajew ogra byłych kolegów?

13 grudnia 2014, 09:23 | jac

Lech Poznań zakończy rok meczem z Lechią Gdańsk. Jeżeli wygra po raz trzeci z rzędu, pozostanie na trzecim miejscu w tabeli. Gościom również zależy jednak na zwycięstwie. Początek spotkania o godzinie 18.

Lech do niedawna kojarzony był jako drużyna, która potrafi szybko wyjść na prowadzenie, by w końcowych minutach je stracić. W ostatnich dwóch meczach poznaniacy jednak wygrali. Najpierw pokonali 3:0 Górnika Zabrze, a potem na wyjeździe Wisłę Kraków 2:1. Trener Maciej Skorża ma prawo być zadowolony nie tylko z wyników, ale i z samej gry. W świetnej dyspozycji jest większość pomocników i prawy obrońca Tomasz Kędziora, który dwa razy z rzędu wpisał się na listę strzelców. Bramkę zdobył nawet eks-lechista Zaur Sadajew, którego dotąd głównie krytykowano.

W Poznaniu rzeczywiście powoli wychodzą na prostą. Nie oznacza to jednak, że wszyscy piłkarze mają prawo czuć się niezagrożeni. W sobotę po raz ostatni w niebiesko-białych barwach zagra Hubert Wołąkiewicz. Najprawdopodobniej powędruje on do Bydgoszczy pod skrzydła byłego trenera Lecha, a obecnie Zawiszy, Mariusza Rumaka. – Zaproponowaliśmy Hubertowi nową umowę, która została przez niego odrzucona. Jego agenci przedstawili warunki, na które my nie mogliśmy się zgodzić i podjęliśmy decyzję, że nadszedł czas, by nasze drogi się rozeszły – tłumaczy wiceprezes Lecha Piotr Rutkowski. Niewykluczone, że w ślad za Wołąkiewiczem pójdzie także Szymon Drewniak, który nie umiał sobie wywalczyć miejsca w środku pomocy.

W Lechii, w przeciwieństwie do Lecha, nadchodzi czas udowodnienia swojej wartości, a nie czas rozliczeń. Oczywiście, najpewniej paru zawodników pożegna się z klubem, ale to grono tych, którzy nawet nie powąchali murawy (np. Adłan Kacajew). Pozostali, którym zaufał trener Jerzy Brzęczek, mają przy Bułgarskiej potwierdzić, że potrafią grać w piłkę. – Bilans meczów z Lechem nie jest korzystny, jednak statystyki są również po to, aby je zmieniać – przyznaje Brzęczek. Gdańszczanie szczególnie liczą na Piotra Wiśniewskiego. W wygranym 3:1 meczu z Piastem Gliwice strzelił wszystkie trzy gole.

Biało-zieloni mają niemałe problemy kadrowe. Przeciwko Lechowi na pewno nie zagrają dwaj kontuzjowani piłkarze: stoper Rafał Janicki i skrzydłowy Maciej Makuszewski. Zabraknie także innego środkowego obrońcy, Mavroudisa Bougaidisa, który pauzuje za czerwoną kartkę. Wobec tych osłabień kolejne szanse dostaną najprawdopodobniej Damian Garbacik i Bartłomiej Pawłowski. Jeżeli Garbacik stworzy duet stoperów z Adamem Dźwigałą, to średnia wieku na tej pozycji wyniesie nieco ponad 18 lat. – Najwięcej roboty będzie z Sadajewem. Nie można dać mu dużo miejsca, trzeba grać blisko niego – tłumaczy Dźwigała.

Przypuszczalne składy:

Lech:
Jasmin Burić – Tomasz Kędziora, Paulus Arajuuri, Marcin Kamiński, Luis Henriquez – Kasper Hamalainen, Łukasz Trałka, Hubert Wołąkiewicz, Darko Jevtić, Szymon Pawłowski – Zaur Sadajew.

Lechia: Mateusz Bąk – Mateusz Możdżeń, Adam Dźwigała, Damian Garbacik, Marcin Pietrowski – Bartłomiej Pawłowski, Ariel Borysiuk, Daniel Łukasik, Piotr Wiśniewski, Bruno Nazario – Antonio Colak.


Polecamy