menu

Leandro (Górnik Łęczna): Czeka mnie nowy etap w życiu

30 grudnia 2019, 09:21 | KK

Rozmawiamy z Leandro, kapitanem Górnika Łęczna, który w trakcie zimowej przerwy w II lidze oczekuje narodzin córki. Brazylijczyk posiadający także polski paszport świętował 29 grudnia swoje 36. urodziny.

Leandro gra w polskich klubach nieprzerwanie od 2014 roku. Aktualnie, spędza swój trzeci sezon w Górniku Łęczna
Leandro gra w polskich klubach nieprzerwanie od 2014 roku. Aktualnie, spędza swój trzeci sezon w Górniku Łęczna
fot. Fot. Łukasz Kaczanowski

Spodziewałeś się przed sezonem, że pierwsza część rozgrywek będzie w waszym wykonaniu tak udana? 42 punkty w 20 meczach trener Kamil Kiereś uznał za świetny wynik.
Drugie miejsce w tabeli to bardzo dobra pozycja wyjściowa. Mamy zaledwie jeden punkt straty do lidera, którym jest Widzew Łódź. Mam nadzieję, że wiosną uda nam się wywalczyć awans do I ligi, ale do tego jest jeszcze daleko. Przed nami dużo meczów wiosną, musimy włożyć dużo pracy i podejść do tego z pokorą, a nie pompować balonik. Wiemy, co robimy i jaki jest nasz cel. Wierzę, że po miesiącu na odpoczynek i regenerację, wrócimy jeszcze mocniejsi.

Za wami pół roku współpracy z trenerem Kieresiem. Co możesz powiedzieć o tym szkoleniowcu?
To samo, co powiedziałem po pierwszym sparingu, który rozegraliśmy pod jego wodzą. To trener, który jest konkretny i dobry w swoim fachu. W lidze widać wyniki jego pracy, bo na 20 meczów przegraliśmy tylko dwa spotkania. Trener Kiereś jest bardzo spokojny i poukładał nam szatnię. Poza tym ma bardzo dobrych asystentów w sztabie szkoleniowym, m.in. Sergiusza Prusaka, który jest trenerem bramkarzy.

Wspomniałeś o szatni. Jaka jest w niej atmosfera ?
Bardzo dobra. Mamy sporo młodych chłopaków. Jest trochę różnicy wiekowej między mną, a tymi młodymi. Najważniejsze jest to, by młody zawodnik chciał słuchać. Ja z nimi cały czas rozmawiam: spróbuj zrobić na boisku to i to, czasem się uda, a czasem nie. Potrafimy się porozumieć. Młodzi co prawda mają swój język, ale i my - bardziej doświadczeni zawodnicy - też jesteśmy młodzi duchem. Mamy tu naprawdę ambitnych chłopaków. Uważam, że część z nich za kilka lat będzie grała na wysokim poziomie.

Kto twoim zdaniem ma szansę na taką karierę?
Myślę, że wszyscy młodzi zawodnicy Górnika. Jak choćby Michał Goliński, Aron Stasiak, obu naszych bramkarzy, Igor Korczakowski, Dominik Lewandowski, Przemysław Banaszak... Oni wszyscy, to naprawdę dobrzy piłkarze. Jestem szczęśliwy, że mogę pracować z taką młodzieżą.

7 stycznia wracacie do treningów. Jak spędzasz zimową przerwę w rozgrywkach?
Cały czas czekam na moją córeczkę, która ma przyjść na świat na przełomie grudnia i stycznia. Wszystko się teraz kręci wokół mojej żony i dziecka. Leo nie ma w tym momencie. Nasza dziewczynka będzie miała na imię Marianna. To trochę polskie, trochę brazylijskie imię.

Jak podchodzisz do tego, że wkrótce zostaniesz ojcem?
Szczerze? Jeszcze nie wiem. Zobaczymy, jak już będę miał dziecko na rękach. To są wielkie emocje. Jestem bardzo szczęśliwy. Czeka mnie nowy etap w życiu. Zrobię wszystko dla żony i dziecka.

Odczuwasz stres przed porodem żony?
Trochę tak. Tym bardziej że to nasze pierwsze dziecko. Jednak Bóg nad nami czuwa i wszystko będzie dobrze.

Myślisz, że przyjście na świat dziecka zmienia podejście zawodnika do piłki nożnej oraz życia?
Oczywiście, że zmienia. Czasem wracasz z pracy w kiepskim nastroju, ale jak otworzysz drzwi domu i zobaczysz swoje dziecko, to od razu zapominasz o wszystkich złych sprawach. To jest ta zmiana. Zmiana na plus w moim życiu.

O piłkarzach mówi się często, że to duże dzieci. Jednak narodziny dziecka raczej zmieniają tę sytuację, prawda?
E tam. Moja żona mówi, że teraz będzie miała w domu dwójkę dzieciaków: Leo i Mariannę. Ale będzie dobrze. Damy radę!