menu

Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie - Krzysztof Sokalski

24 stycznia 2014, 12:53 | Bartosz Michalak

Jako 20-latek przebojem wdarł się do podstawowego składu ekstraklasowego Widzewa. W sumie w 24 meczach zdobył 4 bramki, które przyczyniły się do utrzymania łodzian w lidze. Zapowiadał się na bardzo przyzwoitego napastnika. Ku zaskoczeniu wszystkich podjął nagłą decyzję o zakończeniu przygody z piłką…

Krzysztof Sokalski
Krzysztof Sokalski
fot. screen youtube

Dla przypomnienia:

(od 1:33)


Sokalski posiadał świetne warunki fizyczne. Przy wzroście 193 cm, wydawało się, że tylko kwestią czasu jest, kiedy nabierze tężyzny fizycznej, która pozwoli mu być zdecydowanie groźniejszym napastnikiem.

Jednak 21 lipca 2008 roku młodzian niespodziewanie zawiesił buty na kołku. Zaskoczeni tym faktem byli dosłownie wszyscy futbolowi obserwatorzy w kraju. Głos zabrał także ówczesny dyrektor sportowy Widzewa, Marek Zub:

- Kiedy trener Waldemar Fornalik zdecydował, że Sokalski nie załapie się do kadry, zaproponowaliśmy mu wypożyczenie do innych zespołów i przedstawiliśmy mu dwie konkretne oferty z Tura Turek i KSZO Ostrowiec Świętokrzyski. Te kluby też prosiły o kontakt z nim. Później dowiedziałem się, że Sokalski złożył pismo z prośbą o rozwiązanie umowy, umotywowaną zakończeniem kariery - powiedział Gazecie Wyborczej, przyznając również, że chciałby osobiście porozmawiać na ten temat z samym zawodnikiem.

Okazji do tego wówczas jednak nie miał. Sokalski od nikogo nie odbierał telefonów, najwyraźniej nie chcąc komentować swojej decyzji. Nieoficjalnie mówiono, że z powodów osobistych nie chciał wyprowadzać się z Łodzi.

Bezradny wobec tej sytuacji był także prezes klubu z Łodzi, Bogusław Sosnowski, który tylko i wyłącznie potwierdził, iż Krzysztof Sokalski złożył stosowne pismo skreślające go z listy zawodników Widzewa…

Co dzisiaj robi były snajper łódzkiej ekipy? Dobre pytanie... Zarówno dla prasy sportowej, jak i portalów internetowych postać Sokalskiego jest ewidentnie zapomniana.


CZYTAJ RÓWNIEŻ:

Kontakt z autorem


Polecamy