Kto następcą Marka Zuba? Kamil Kiereś blisko powrotu na trenerską ławkę
Marek Zub nie jest już trenerem piłkarzy GKS Bełchatów. Byłego szkoleniowca Żalgirisu Wilno zastąpić ma Kamil Kiereś, który wróci do klubu z ulicy Sportowej.
fot. Dariusz Śmigielski / Polska Press Grupa
Wbrew pozorom sytuacja nie jest jeszcze beznadziejna, bo do bezpiecznego miejsca bełchatowianie tracą 3 punkty, a do rozegrania pozostały 4 kolejki. Drużynę musi jednak objąć trener, który umie przemówić do piłkarzy i przekona ich do tego, że ten sezon można jeszcze uratować. Kiereś do tego pasuje.
W środę przed południem szefowie GKS pożegnali się z Zubem. Oficjalnie podał się do dymisji, ale pewnie nie miał innego wyjścia, bo jego wyniki były kompromitujące. Tak samo zresztą jak we wszystkich innych klubach, z wyjątkiem Żalgirisu Wilno, czyli jedynej znanej drużyny z leżącej na peryferiach futbolu Litwy.
W środę tymczasowo trenerem GKS został Andrzej Orszulak, ale wiadomo, że klub szuka trenera. W środę wieczorem klub osiągnął porozumienie z Kieresiem, który w trakcie sezonu został zastąpiony przez Zuba. Nie ma co się wstydzić - lepiej się przyznać do błędu, niż spaść z ligi. A Kiereś jest w stanie tę drużynę podnieść.
Tuż przed bełchatowianami są Zawisza Bydgoszcz i Korona Kielce. Obie te drużyny GKS będzie gościł na swoim stadionie. I jeśli wygra oba te mecze, to - z dużym prawdopodobieństwem utrzyma się w ekstraklasie. A nie można powiedzieć, by bydgoszczanie i kielczanie mieli lepszych piłkarzy. Może, zwłaszcza gracze Zawiszy, są teraz w wyższej formie, ale nie pewno nie mają większych umiejętności.
Walka o utrzymanie może przerodzić się w walkę o przyszłość piłki nożnej nie tylko w Bełchatowie, ale i w całym regionie łódzkim. ŁKS w kolejnym roku zagra w trzeciej lidze, Widzew pewnie w najlepszym przypadku w drugiej. Tylko bełchatowianie mogą jeszcze uratować honor futbolu w regionie łódzkim, który jeszcze niedawno miał trzy kluby w najwyższej klasie rozgrywkowej.