menu

"Królewscy" zdobyli Rzym! Szczęsny i Roma w bardzo trudnej sytuacji [ZDJĘCIA]

17 lutego 2016, 22:36 | Piotr Bernaciak

W pierwszym meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów Real Madryt pokonał na Stadio Olimpico w Rzymie Romę 2:0 po golach Cristiano Ronaldo i Jese Rodrigueza. Całe spotkanie w barwach włoskiej drużyny rozegrał bramkarz reprezentacji Polski Wojciech Szczęsny.

Real Madryt był typowany jako faworyt pierwszego spotkania 1/8 Ligi Mistrzów, jednak kibice Królewskich mają w swojej pamięci mają serię blisko trzydziestu lat, przez które nie udało się wyeliminować z europejskich pucharów włoskiej drużyny, wystarczy przypomnieć starcie z Juventusem z poprzedniego sezonu. Los Blancos na papierze przed spotkaniem wyglądali po prostu lepiej, jednak Roma ostatnio odżyła pod wodzą nowego trenera, Luciano Spallettiego. Starcie z Romą miało być też debiutem Zinedine'a Zidane'a w roli trenera na europejskich boiskach - warto przypomnieć, że jako zawodnik w starciach międzynarodowych w Realu Madryt debiutował także w meczu z AS Romą.

W mecz z niewielką przewagą weszli goście. Starali się oni atakować prawą stroną, a szczególnie podobać się mogła gra Isco, który przeszedł niezwykłą przemianę, z nieśmiałego młodzieńca przychodzącego do wielkiego klubu jako rewelacja ligi, w zawodnika wprawiającego w podziw za sprawą swojego spokoju w grze i rozegraniu, czym zapracował na grę w reprezentacji Hiszpanii. Nie inaczej było w tym spotkaniu, mimo że w składzie nie znalazł się Gareth Bale, to trener w jego miejsce posłał Jamesa Rodrigueza, który zachwycał swoją współpracą z byłym zawodnikiem Malagi.

Zadanie upilnowania Cristiano Ronaldo zostało powierzone Alessandro Florenziemu, który ze swojej pracy wywiązywał się wzorowo. Należy przypomnieć moment obawy, kiedy Włoch blokował głową dośrodkowanie jednego z gości, piłka trafiła go prosto w tył głowy, przez moment wydawało się, że dzisiejszy kapitan Romy będzie musiał opuścić boisko, jednak pozostał na placu gry i w dalszym ciągu świetnie powstrzymywał Portugalczyka.

W ofensywnie drużyny z Rzymu szalał Mohamed Salah, który dynamicznymi rajdami prawym skrzydłem napsuł sporo krwi Marcelo, którego niejednokrotnie udało mu się ośmieszyć w walce o piłkę. Jego dośrodkowania w pole karne powodowały ogromny chaos w polu karnym, dzięki czemu piłkarze trenera Spallettiego mogli pokusić się o kilka groźnych strzałów. Do przerwy wynik jednak był bezbramkowy, choć nie było to nudne 0:0 - raczej takie, po którym ma się wielką chęć do obejrzenia drugiej części meczu. Najlepsza okazja należała do Realu, a bramce strzeżonej przez Wojciecha Szczęsnego zagroził niesygnalizowanym strzałem Marcelo, piłka po jego ekwilibrystycznym uderzeniu o włos minęła słupek.

Po pierwszym gwizdku w drugiej połowie w grze obu zespołów nie zmieniło się zbyt wiele, z sił niespodziewanie opadł Isco, jednak stało się to, czego brakowało temu spotkaniu - padł gol. Cristiano Ronaldo dostał dobre podanie równoległe z linią boczną od Marcelo, wygrał pojedynek biegowy z Florenzim, dodatkowo ośmieszył obrońcę Romy prostym zwodem i oddał bardzo mocny strzał, który odbił się jeszcze od nogi dzisiejszego kapitana rzymian i nie dał szans na skuteczną interwencję Wojciechowi Szczęsnemu.

Mecz toczył się dalej, jednak wciąż nie zaobserwowaliśmy większej przewagi żadnej z drużyn. Szczególnie ciekawie wyglądała jednak końcówka, w której akcje toczyły się cios za cios. Wydawało się, że obu drużynom należało się po rzucie karnym, jednak sędzia pozostawał nieugięty, na dwanaście minut przed końcem spotkania bardzo groźny sygnał do ataku dał wprowadzony na boisko chwilę wcześniej Edin Dzeko, który z ostrego kąta trafił tylko w boczną siatkę. W końcówce jednak drugiego gola zdobył Real. Mateo Kovacić, który dał świetną zmianę, pojawiając się w miejsce Isco, zagrał do Jese Rodrigueza, ten wpadł z impetem w pole karne Giallorossich i mocnym strzałem w kierunku dalszego słupka podwyższył prowadzenie swojego zespołu.

Do końca meczu gospodarze nie zdołali już odwrócić losów tego spotkania. Real Madryt wygrał z Romą na jej stadionie 2:0 i może być niemal pewny awansu do ćwierćfinału Ligi Mistrzów - mało kto się przecież spodziewa, żeby rzymianie zdołali pokonać Real na Santiago Bernabeu różnicą przynajmniej trzech bramek. Dzisiejsi goście dzięki temu zwycięstwu są na świetnej drodze, żeby przełamać swoją fatalną passę przeciwko włoskim drużynom, czy to się uda? To okaże się po rewanżu w Madrycie.

Więcej o LIDZE MISTRZÓW


Polecamy