Sebastian Zalepa: Flota na pierwszym miejscu w sercu
Sebastian Zalepa był filarem obrony Floty Świnoujście, dziś gra na drugim końcu Polski. Wspomina i mówi o teraźniejszości.
fot. Bartek Wutke
Z jednego końca Polski na drugi, z Pomorza Zachodniego przeprowadziłeś się ponad dwa lata temu na Podkarpacie. To w Twoim przypadku świadomy wybór czy piłkarz gra tam, gdzie go chcą?
Czy świadomy - sam nie wiem. Stal Mielec chciała mnie jako zawodnika, który poukłada grę defensywną w drugiej lidze i pomoże w walce o awans. Myślę, że odwdzięczyłem się dobrą grą. Defensywa Stali straciła w całym tamtym sezonie najmniej goli. W kolejnym tez sporo pograłem, więc w jakimś stopniu przyczyniłem się do utrzymania swoimi meczami, bramkami czy też asystami. Pomimo tego nie było dla mnie miejsca w drużynie pana Smółki na kolejny sezon, więc musiałem odejść wraz z końcem sierpnia. Takie jest życie piłkarza.
Krzysztof Bodziony powiedział niedawno: "We Flocie czułem się najlepiej". Pod względem atmosfery to było faktycznie szczególne miejsce?
Trochę czasu spędziłem w kilku zespołach i myślałem niedawno, w którym atmosfera była najlepsza. Czy Świnoujście czy Mielec. We Flocie było rodzinnie, a atmosfera była wspaniała. W Mielcu miałem świetnych kumpli w szatni, z którymi nigdy się nie nudziłem. Świnoujście to przyjaźnie do dzisiaj, wyjątkowy klimat, morze, debiut w pierwszej lidze, oświadczyny i trzy spędzone lata. Więc to miejsce jest w moim sercu na pierwszym miejscu.
Flota z magicznej jesieni 2012 to była najmocniejsza drużyna, w jakiej byłeś od tamtego czasu do teraz?
Wcześniej debiutowałem w ekstraklasie w Widzewie i tamta drużyna była najmocniejsza. Biorąc pod uwagę ostatnie pięć lat, podobne miejsce w tabeli zająłem z Olimpią Grudziądz. Porównując umiejętności piłkarzy Flota była jednak silniejsza. Niewiada, Jasiński, Stasiak, Olszar, Kasprzik, Grzelak, Fryc, Mokwa, Opałacz, Kamiński, Reca - te nazwiska dawały dużo jakości. Cieszę się, że przez trzy sezony brałem w tym udział i w jakiś stopniu zapisałem się w historii Floty.
Pozostał regularny kontakt z kimś z czasów Floty Świnoujście?
Z Radkiem Jasińskim, Markiem Niewiada, Markiem Opałaczem. Poza tym mam kontakt z przyjaciółmi ze Świnoujścia związanymi z Flotą.
Czy w czasach świnoujskich dostawałeś propozycje powrotu do ekstraklasy? Recenzje zbierałeś bardzo pozytywne.
Otrzymałem wtedy trzy fajne propozycje, ale zawsze rozchodziło się o pieniądze. Dyrektor Dunajko miał spore wymagania finansowe co do mojego transferu i skończyło się tym, że wypełniłem 3-letni kontrakt i nie udało mi się zaistnieć wyżej.
Czy obserwujesz wyniki Floty i jeżeli tak, to czy ma szansę dostać się w tej dekadzie, powiedzmy, do III ligi?
Wiem, ze ostatnia runda nie była idealna dla Floty, doszło między innymi do zmiany trenera, ale trzeba tez wziąć pod uwagę, że jest beniaminkiem i potrzebne jest jeszcze większe wsparcie z miasta dla klubu i prezesa Zakrzewskiego, aby Flota mogła się rozwijać.
Fryc, Tomasik, Burliga, Reca, Mokwa - wszyscy to obrońcy, którzy przeszli przez Flotę do ekstraklasy.
Na pewno ta konkurencja wychodziła każdemu na dobre. Sporo chłopaków przewinęło się przez ten klub, więc tym trudniej było o miejsce w jedenastce.
Twoim następnym klubem była z kolei Olimpia Grudziądz. Z perspektywy czasu ten wybór był chybiony?
Powinienem wtedy posłuchać serca i wybrać klub z Górnego Śląska. Postąpiłem inaczej i dziś mogę tylko żałować straconego czasu. Inna sprawa, że ze sportowego punktu widzenia trener Kubicki postawił na dwójkę stoperów Piter-Bućko - Łabędzki i wyglądali oni naprawdę dobrze, więc mi została rola rezerwowego.
Kolejna była Stal Mielec, którą wprowadziliście do pierwszej ligi. Z każdą rundą jest coraz wyżej. Widzisz ten klub niebawem w ekstraklasie?
Wiele klubów pragnie awansu, a jak wiadomo to nie jest takie proste zadanie. Czas pokaże, czy uda się jej awansować. Sporo pracy jeszcze przed Stalą.
Skąd decyzja o przenosinach stamtąd do Stali Stalowa Wola?
Przede wszystkim dowiedziałem się w drugiej połowie sierpnia, ze nie ma dla mnie miejsca w Stali Mielec. Nie miałem zamiaru trenować z juniorami i grać w rezerwach. Taką perspektywę przedstawiono mi w klubie, wiec zdecydowałem, że to nie ma sensu. Mam swoje ambicje: chcę wrócić do pierwszej ligi. Przyjąłem propozycję ze Stali ze względu na sytuację rodzinną. Żona ma bardzo dobrą pracę w Mielcu. Plan był taki, żeby w Stalowej Woli rozegrać wszystkie możliwe mecze i zimą przenieść się ligę wyżej. Dostałem nawet propozycję, ale dowiedziałem się, że nie mogę występować w trzech klubach w jednym sezonie. Postaram się więc dobrze przygotować do rundy wiosennej i pomóc Stali Stalowa Wola pójść w górę tabeli.
Razem z Błękitnymi Stargard i Gwardią Koszalin walczycie teraz o utrzymanie w drugiej lidze.
Nikt nie lubi grać o utrzymanie. Do klubu dołączyłem w ostatnich dniach sierpnia przed meczem z ŁKS Łódź. Nie uczestniczyłem w przygotowaniach do sezonu. Wiem, że drużyna była mocno przemeblowana i wielu zawodników dołączyło do niej w trakcie rozgrywek. Można więc powiedzieć, że byliśmy zlepkiem piłkarzy, którym potrzeba czasu, zgrania i poznania się. Klub borykał się ze swoimi problemami i to wszystko dało taki efekt, że jesteśmy bardzo nisko w tabeli.
Za czasów gry we Flocie studiowałeś w Szczecinie. Teraz także zajmujesz się czymś obok sportu?
Udało mi się ukończyć studia magisterskie na Uniwersytecie Szczecińskim. Natomiast aktualnie ukończyłem studia z dziennikarstwa i komunikacji społecznej i jestem przed obroną pracy magisterskiej.
We Flocie grałeś z Piotrem Kieruzelem, obecnie już posiadaczem licencji trenera UEFA A. To też bliski Tobie kierunek w przyszłości?
Piotrek bardzo się w to zaangażował i cieszę się, że realizuje cele. Już dwa razy próbowałem pogodzić grę z kursem, na razie posiadam uprawnienia trenera drugiej klasy. Dojazd na kurs utrudniał mi zadanie, a mówiąc wprost, nie chcę robić czegoś na 50 procent. W najbliższej przyszłości podejmę się tego, jeżeli tylko logistycznie będę w stanie pogodzić kurs z grą.
Inne plany na najbliższą przyszłość?
Przede wszystkim rozegrać wszystkie spotkania do końca sezonu, strzelić z sześć bramek, co jak na stopera byłoby bardzo dobrym wynikiem. Chcę przypomnieć o sobie w innych klubach, a ze Stalą Stalowa Wola dostać się do górnej części tabeli.
Wróci Widzew Łódź na szczebel centralny, czy wróci do niego Sebastian Zalepa?
Widzew jest na najlepszej drodze, żeby to zrobić. Dużo będzie zależeć od rywali i tego, w jakiej dyspozycji będą wiosną. Także gra Widzewa po zimowych przygotowaniach jest dla mnie zagadką. Mimo to wierzę gorąco, że piłkarze poradzą sobie i w czerwcu w Łodzi będzie święto. Jeżeli zadzwoniłby do mnie prezes Klementowski, albo dyrektor Łapiński, to jak najbardziej rozważę propozycję. W końcu Łódź to moje miasto, a Widzew to mój klub.