Opinie po meczu Chelsea - Real. Thomas Tuchel: Jeszcze nic nie wygraliśmy. Zinedine Zidane: Nie żałuję, że zaryzykowałem
Thomas Tuchel, Zinedine Zidane i Mason Mount po środowym półfinale Ligi Mistrzów pomiędzy Chelsea i Realem Madryt. 2:0 wygrali The Blues, który w finale zmierzą się z Manchesterem City.
fot. JAVIER SORIANO/AFP/East News
To była piękna noc dla piłkarzy i kibiców Chelsea. Londyński klub pokonał na Stamford Bridge Real 2:0, dzięki czemu zagra w swoim trzecim finale Ligi Mistrzów (w Madrycie było 1:1). Bramki na wagę awansu zdobyli Timo Werner i Mason Mount.
- To był świetny występ drużyny w bardzo trudnym meczu. Powinniśmy strzelić jakieś pięć goli. Bardzo cieszę się z tego, że ustaliłem wynik w końcówce. Widać chyba było, jak ważne było dla nas to trafienie. Pozostał nam jeszcze jeden mecz. Nie wygrałem jeszcze żadnego trofeum w seniorskiej piłce, mam nadzieję, że wkrótce się to zmieni. Spotkanie z Manchesterem City zapowiada się znakomicie. Graliśmy już w nimi w tym roku dwa razy, kolejny raz zmierzymy się z nimi już w sobotę - podkreślał po meczu 22-letni Mount cytowany przez UEFA.com.
[polecane] 21548087, 21532825;1; ZOBACZ TEŻ:[/polecane]
We wspomnianych przez niego spotkaniach oba kluby wygrały po razie. 3 stycznia w Premier League lepsi byli Obywatele (3:1), 17 kwietnia w półfinale Pucharu Ligi wygrała Chelsea (1:0). Samo dotarcie do dwóch finałów nie satysfakcjonuje jednak Thomasa Tuchela, który w londyńskim klubie pracuje dopiero od nieco ponad trzech miesięcy.
- Dwa finały to osiągnięcie, ale niczego jeszcze nie wygraliśmy. Gramy o pełną pulę, polecimy do Stambułu po trofeum. Jestem dumny z tej drużyny. Zasłużyliśmy na zwycięstwo z Realem. Dali nam popalić, ale moi piłkarze ani na moment nie stracili pasji i ochoty do pracy w defensywie. Cały czas byliśmy groźni, powinniśmy strzelić kilka goli więcej. Nie mam jednak do nikogo pretensji, zrobiliśmy coś fantastycznego - cieszył się na konferencji prasowej 47-letni Niemiec, który jako pierwszy w historii trener awansował do dwóch kolejnych finałów Ligi Mistrzów z różnymi klubami. W zeszłym roku jego PSG uległo Bayernowi Monachium 0:1.
[polecane] 21251377, 20797623;1; ZOBACZ TEŻ:[/polecane]
O krok od siódmego finału Champions League (po trzy jako piłkarz i trener, cztery razy kończyły się dla niego zwycięsko) był Zinedine Zidane. Trener Realu zaryzykował, wystawiając od pierwszej minuty Sergio Ramosa i Edena Hazarda. Hiszpański obrońca nie grał od marca z powodu kontuzji, w międzyczasie przeszedł też koronawirusa. Belg, który do Madrytu trafił właśnie z Chelsea, jest w tym sezonie trapiony urazami i rozpoczął dopiero drugie spotkanie w ciągu ostatnich trzech miesięcy. Poza nimi po trzech tygodniach przerwy powrócił też Ferland Mendy.
- To był półfinał Ligi Mistrzów. Każdy z zawodników był gotowy do gry, inaczej bym ich nie wystawił. Jestem dumny z tego, co pokazali. Dali z siebie wszystko, do awansu zabrakło nam jednego kroku. Chelsea zagrała jednak naprawdę znakomicie, wypada im tylko pogratulować - przyznał "Zizou".
Tomasz Dębek
Obserwuj autora artykułu na Twitterze
13601[/sonda]
[polecane] 19596545, 20283491, 21564271, 20340885, 21531425, 20048223;1; ZOBACZ TEŻ:[/polecane]
[polecane] 20738255, 20924822, 20092690, 19853739;1; ZOBACZ TEŻ:[/polecane]