menu

Kotorowski dla Ekstraklasa.net: Gramy o majstra

16 lutego 2012, 09:47 | Agnieszka Czosnek

Poznaniak z krwi i kości, jeden z czołowych bramkarzy T-Mobile Ekstraklasy, zawodnik Lecha Poznań. W rozmowie z nami Krzysztof Kotorowski zdradza cele zespołu na wiosnę, broni decyzji Kuby Wilka i ocenia Ivana Djurdjevića w roli... trenera.

Jak przebiegały przygotowania Lecha do rundy wiosennej? Czujecie się przygotowani?
Myślę, że zrobiliśmy wszystko co mogliśmy. Byliśmy na tygodniowym obozie we Wronkach, gdzie staraliśmy się podnieść poziom naszej siły i wytrzymałości. Odbywaliśmy także jednostki treningowe w Poznaniu, a także byliśmy na dwutygodniowym obozie w Hiszpanii obfitującym w sparingi. Ogólnie rozegraliśmy ich siedem, nie wszystkie były dobre w naszym wykonaniu, ale najważniejsze, że zrobiliśmy swoje.

Dużo Wam to dało? Więcej niż zwykłe treningi?
To na pewno. Mieliśmy szansę sprawdzić się w różnych formacjach, pozmieniać taktykę i sprawdzić jakie ustawienie jest dla nas najbardziej korzystne. Także mimo, że nie wszystkie wypadły tak jakbyśmy chcieli, to jednak najważniejszy cel został osiągnięty.

Rotacja wśród bramkarzy jest spora, raz Ty, raz Jasmin…
Fakt, sezon zacząłem między słupkami, a później utraciłem miejsce na rzecz Jasia (Jasmin Burić – przyp.red.). Zima była tym czasem kiedy starałem się wrócić do bramki.

Odzyskałeś?
Robiłem i dawałem z siebie wszystko. Kto stanie między słupkami okaże się w piątek, na razie trener nie podał żadnych personalnych decyzji. Mogę powiedzieć tyle, że ja czuję się silny, dobrze przygotowany i czuję, że jestem gotowy do gry, a co będzie – zobaczymy.

Jacek Przybylski (bramkarz Lecha Poznań w latach 91-95 – przyp. red.) stawiałby na Ciebie. Bakero też postawi?
W czasie przygotowań do rundy rozegrałem większą liczbę meczów, także pozwala mi to myśleć, że w piątek to ja zainauguruję sezon. Jednak jak już wspominałem – oficjalnych decyzji jeszcze nie ma, okaże się w piątek.

O co będzie walczył Lech w rundzie wiosennej?
Na pewno nie chcemy zakończyć sezonu, byleby zakończyć. Naszym celem jest oczywiście zdobycie Mistrzostwa Polski, Puchar Polski, ewentualnie gra w europejskich pucharach.

Semir Stilić chce odejść w czerwcu, z kolei Ivana Djurdjevića w składzie nie widzi trener. Dacie sobie bez nich radę w tych rozgrywkach?
Jeśli zrealizujemy nasz cel, czyli zagramy w Lidze Europy i Lidze Mistrzów to wtedy być może ci zawodnicy zostaną. W tym zawodzie trudno jest planować coś na pół roku z góry, a rozgrywki wysokiego szczebla działają na niektórych piłkarzy jak magnes, więc różnie może się potoczyć. Na razie nie ma co dyskutować, na razie musimy zagrać dobrą rundę i zakwalifikować się do pucharów, to minimum.

Walczyć będziecie tylko o to minimum czy będzie co świętować w maju na Rynku? Widzisz na to szansę?
Będziemy walczyć, oczywiście. Nie poddajemy się, choć będzie ciężko, bo zdajemy sobie sprawę, że Śląsk odskoczył o 9 punktów, ale to jest piłka nożna i tu wszystko jest możliwe. Przeżyłem już świętowanie mistrzostwa na Starym Rynku wraz z kibicami i nie ukrywam, że marzę by to powtórzyć. Gramy o majstra.

Jesteś rodowitym poznaniakiem. To jakbyś z tej perspektywy ocenił odejście Kuby Wilka do Lechii Gdańsk? Nie jest to klub budzący pozytywne reakcje w Poznaniu…
Jeśli chodzi o kibiców może być ciężko, jednak z tego co wiem to Lechia była jedynym klubem, który jasno się określił, że chce Kuby w swoim składzie, zagwarantowała mu grę. Miał również inne propozycje, ale na tyle ile orientuję się w tym temacie, bo ciężko mi powiedzieć coś więcej, to Kubie zależało na grze, a tylko gdańska drużyna to gwarantowała. W Lechu nie miał sygnału, że będzie potrzebny. Kuba to młody zawodnik, zależało mu na grze w Ekstraklasie i to było głównym powodem, a że propozycja przyszła z klubu, który nie sympatyzuje z nami (Kotorowski jest też kibicem Lecha Poznań – przyp. red.) to musi przekonać kibiców swoją grą do siebie. Jest młody, więc trudno mu się dziwić, że idzie tam gdzie ma możliwość gry i rozwoju, a nie siedzenia na ławce.

Czyli w pracy nie ma sentymentów? A Ty też byś odszedł jakbyś miał taką sytuację?
Powiem tak – ja jestem na innym etapie niż Kuba, który jest dużo młodszym ode mnie zawodnikiem. On jeszcze musi grać w piłkę i chce grać w piłkę, natomiast ja takie większe granie myślę, że mam za sobą. W zasadzie to mam bliżej niż dalej do końca, więc postąpił bym inaczej, po prostu bym odrzucił taką ofertę, bo nie chciałbym na koniec kariery jakoś nabluzgać sobie w życiorysie. Tak jak powiedziałem – Kuba chciał grać w piłkę i wcale mu się nie dziwę, jest bardzo młodym zawodnikiem. Ja jestem tutaj w Poznaniu i jestem z tego powodu bardzo szczęśliwy.

Spekuluje się, że następne przygotowania może już prowadzić Ivan Djurdjević, jako następca trenera Bakero.. Nadaje się?
Myślę, że na dzień dzisiejszy ta poprzeczka jest za wysoka dla Ivana. Wiem, że chce być trenerem, ale na chwile obecną te doniesienia, też gdzieś o tym czytałem, są kompletnie bez sensu i ktoś po prostu puścił jakąś plotkę. Ja nie mówię, że Ivan się nie nadaje – bo jak najbardziej się nadaje, ale nie na pierwszego trenera Lecha Poznań na dzień dzisiejszy. Sądzę, że musi odbyć jakiś staż, potrenować inne drużyny, nabyć doświadczenia, bo bycie pierwszym trenerem takiej drużyny jaką jest Lech Poznań to naprawdę wyzwanie, więc na chwilę obecną wszelkie doniesienia na ten temat traktuję jako kaczkę dziennikarską. Nie wiem co będzie w przyszłości, a oczywiście życzę Ivanowi jak najlepiej, niech prowadzi Lecha Poznań, ale najpierw jak wspominałem – musi okrzepnąć w innych klubach.

Trener Bakero chyba jest okrzepnięty, więc jaki wynik w piątek i dlaczego 3:0?
Sama sobie odpowiedziałaś (śmiech). Gramy u siebie, inauguracja w Poznaniu, piątkowe mecze na własnym stadionie, do tego gramy z drużyną, która jest niżej w tabeli. Słabszą teoretycznie i praktycznie, więc nie wyobrażam sobie innej sytuacji niż zwycięstwo Lecha Poznań. Obyśmy wygrali.

Rozmawiała Agnieszka Czosnek

Zapisz się na piłkarski NEWSLETTER! - codziennie najważniejsze wydarzenia w Twojej skrzynce

Popuść wodze fantazji i... zgarnij nagrody - nowy konkurs na Całapolskakibicuje.pl!


Polecamy