menu

Jedenastka 6. kolejki Ekstraklasa.net!

24 sierpnia 2015, 20:56 | jac

Za nami kolejka, która upłynęła pod znakiem przepięknych goli zza pola karnego. Było takich parę i wszystkie nas oczarowały, wobec czego ich autorów postanowiliśmy docenić. Kto oprócz nich trafił do jedenastki? Oto pełna lista z uzasadnieniami!

Piast Gliwice wygrał z Lechem Poznań
fot. Roger Gorączniak
Jedenastka 6. kolejki Ekstraklasy
fot. Ekstraklasa.net
1 / 2

BRAMKARZ:
Jakub Szmatuła
(Piast Gliwice) – Doprowadził piłkarzy Lecha Poznań do szewskiej pasji. No bo ile można wyjąć strzałów, po których piłka zmierza do siatki?! Jeden, dwa? Aż trzy?! Trzy, tak właśnie było w niedzielne popołudnie przy Bułgarskiej.

OBROŃCY:
Adam Frączczak
(Pogoń Szczecin) – Zagrał tak jak na bocznego obrońcę przystało. To znaczy dał drużynie pewność w tyłach i błysk w ataku. W końcówce podszedł natomiast do rzutu karnego, którego zamienił na bramkę.

Piotr Malarczyk (Korona Kielce) – Legia Warszawa nie jest jemu straszna. Jej najlepszy napastnik – również. To był dla niego solidny egzamin przed prawdopodobnym wylotem na Wyspy Brytyjskie, gdzie będzie kontynuować karierę.

Kamil Sylwestrzak (Korona Kielce) – Świetnie poradził sobie z atakującymi Legii Warszawa. Nie pozwolił im rozwinąć skrzydeł. Trzeba mieć także świadomość, że na początku spotkania pomógł zespołowi wyjść na prowadzenie. To po jego podaniu do siatki trafił bowiem Przemysław Trytko. W 81 sekundzie!

POMOCNICY:
Kamil Mazek
(Ruch Chorzów) – Najpierw sumiennie popracował w pierwszej lidze, a teraz zaczął podbój Ekstraklasy. W sobotę uprzykrzył choćby życie obrońcom Termaliki Bruk-Bet Nieciecza. Jak zaczął nimi kręcić, to im tak zaszumiało w głowach, że nie wiedzieli, czy są w Chorzowie, czy w Honolulu…

Marcin Budziński (Cracovia) – Doceniamy za fantastyczną bramkę z dystansu. Ale nie tylko. Uczestniczył przecież w tylu emocjonujących akcjach, że hit z Jagiellonią Białystok nie był jedynie hitem z nazwy. Jeżeli utrzyma formę, to może nawet otrzyma powołanie do reprezentacji Polski. On albo Mateusz Cetnarski.

Erik Grendel (Górnik Zabrze) – Dał sygnał do gonienia Zagłębia Lubin. Najpierw zapisał asystę, potem sam wpisał się na listę strzelców. Gdyby spotkanie potrwało jeszcze ze 30 minut, to może wcisnąłby gola decydującego nie o remisie, a o wygranej.

Patryk Lipski (Ruch Chorzów) – Co za gość! Mówił przed meczem, że strzeli i rzeczywiście strzelił. A jeszcze w jaki sposób! Gol kolejki? Rundy? Sezonu?! Jeden z najładniejszych, jakie widział stadion przy Cichej?! Z całą pewnością. Chwaląc go, chwalimy też trenera Waldemara Fornalika, bo dał mu prawdziwą szansę.

Kamil Vacek (Piast Gliwice) – Wystrzelił w odpowiednim momencie: tuż przed przerwą, na terenie mistrza Polski, w chwili, gdy zaczęło się głośno mówić, że wcale nie jest takim kozakiem, jak zapewniali działacze klubu. Dzięki niemu gliwiczanie odjechali w tabeli. Przynajmniej jeszcze jedną kolejkę będą jej samodzielnie przewodzić.

Konstantin Vassiljev (Jagiellonia Białystok) – On także podjął wyzwanie rzucone przez Patryka Lipskiego. Strzelił wcale nie gorzej. Z dalszej odległości, mocno, precyzyjnie, w zasadzie w same okienko. Nie było sensu się w ogóle do tej próby rzucać. Wypadło raczej klaskać z uznaniem dla Estończyka.

NAPASTNIK:
Lukas Haraslin
(Lechia Gdańsk) – Tydzień temu załadował bramkę w szalonym meczu z Wisłą Kraków (3:3), z kolei w ten weekend zdobył dwie bramki przeciwko Górnikowi Łęczna. Dały one biało-zielonym pierwsze ligowe zwycięstwo. Wagę miały zatem niecodzienną.

ŁAWKA REZERWOWYCH: Radosław Cierzniak (Wisła Kraków), Vladislavs Gabovs (Korona Kielce), Jakub Tosik (Zagłębie Lubin), Jakub Czerwiński (Pogoń Szczecin), Marcin Pietrowski (Piast Gliwice), Damian Dąbrowski (Cracovia), Robert Pich (Śląsk Wrocław), Łukasz Surma (Ruch Chorzów), Przemysław Trytko (Korona Kielce), Mariusz Stępiński (Ruch Chorzów), Eduards Visnakovs (Ruch Chorzów).


Polecamy