menu

Kontrowersje w meczu Arka - Pogoń. Trener Purzycki trochę się zapędził?

19 października 2014, 17:24 | Adam Kamiński

Po meczu dość ostro ocenił pracę arbitra Daniel Purzycki, który grzmiał, że sędziowie pomogli Arce, chociaż naszym zdaniem to właśnie Arce arbiter zaszkodził aż dwukrotnie w tym meczu. Pora więc przyjrzeć się tym sytuacjom i dojść do prawdy.

Analizujemy kontrowersje w meczu Arki z Pogonią Siedlce
Analizujemy kontrowersje w meczu Arki z Pogonią Siedlce
fot. Piotr Kwiatkowski

Nie będziemy ukrywać, że sytuacje są sporne i były przedmiotem długich dyskusji jeszcze w trakcie meczu. Na konferencji prasowej ciśnienia nie wytrzymał trener gości: - Nigdy tego nie robię, ale dzisiaj muszę to powiedzieć. Pierwszy raz jako trener muszę ocenić pracę sędziów, bo były dwa incydenty, o których muszę powiedzieć. Pierwszy, gdy nasz zawodnik na szesnastym metrze próbuje przyjąć piłkę, a rywal wskakuje mu na głowę i sędzia nie gwiżdże. To jeszcze jestem w stanie zrozumieć, ale gdy noga jest prawie łamana w polu karnym, to już nie jestem w stanie zrozumieć - podsumował Purzycki

Jednak trener Pogoni nie poprzestał na tym i zaczął doszukiwać się teorii spiskowych: - Zacząłem od tego, bo mało przychylnym okiem ostatnimi czasy jesteśmy oceniani. Nie wiem, czy to dlatego, że jesteśmy klubem, który dopiero co awansował do pierwszej ligi, czy to jest naturalne, że firmom sędziuje się trochę inaczej.

Przejdźmy teraz do trzech najbardziej kontrowersyjnych sytuacji w tym meczu. Pierwsza z nich miała miejsce w 37. minucie, tuż przed strzeleniem gola przez Bartosza Ławę. Pomocnik Arki wstrzelił piłkę w pole karne, a Marcus da Silva lekko ją podbił, po czym futbolówka trafiła w rękę obrońcy Pogoni. Naszym zdaniem jest to ewidentny rzut karny dla Arki, obrońca Pogoni wystawił rękę, poszerzył powierzchnię swojego ciała i nienaturalnym ruchem odbił futbolówkę. SYTUACJA OD 3:55

Druga z nich, znów na niekorzyść Arki. W 74. minucie Marcus da Silva wyszedł sam na sam z bramkarzem, który wybiegł z bramki i wykosił Brazylijczyka równo z trawą. Sędzia uznał, że Marcus nie doszedłby do tej piłki. Naszym zdaniem nie ma to znaczenia, to kopnięcie piłki było rozpaczliwe i wcale nie było uderzeniem skierowanym w bramkę jak się o tym mówiło. Jedynym celem Kozaczyńskiego było zatrzymanie da Silvy za wszelką cenę. Co ciekawe, gdyby bramkarz obejrzał czerwoną kartkę, stanąć na bramce musiałby ktoś z pola, bo Pogoń wykorzystała wszystkie zmiany. SYTUACJA OD 8:45

Teraz przejdźmy do ostatniej akcji meczu. Czy Skowron faulował Demieniuka? Było to dynamiczne wyjście bramkarza Arki, ale jednak trafił w piłkę (w przeciwieństwie do Kozaczyńskiego). Chyba jednak słusznie nie podyktował karnego sędzia Krztoń. Skowron chciał zablokować strzał i mu się to udało, a że rozpędem zrobił krzywdę przeciwnikowi? Piłka to sport kontaktowy. SYTUACJA OD 10:30

Jak widać w sytuacjach kontrowersyjnych dalej to Arka była bardziej pokrzywdzona, nawet jeśli uznać, że Pogoni należał się karny w końcówce.


Polecamy