Koniec zwycięskiej passy Termaliki. Warta znokautowała niecieczan tuż po przerwie
Warta ciągle jest niepokonana na obiekcie przy Drodze Dębińskiej. Dzisiaj Zieloni przerwali passę sześciu zwycięstw z rzędu Termalici. O zwycięstwie gospodarzy przesądziły dwie bramki zdobyte na początku drugiej połowy.
fot. Roger Gorączniak/Ekstraklasa.net
Do Poznania zespół Kazimierza Moskala przyjechał bez dwóch bardzo ważnych pomocników. Urazy wykluczyły występ Dariusza Pawlusińskiego i Karola Piątka przeciwko Warcie. Ich brak był bardzo widoczny na boisku, bowiem obaj doświadczeni zawodnicy są kluczowymi elementami drużyny Termalici, a Pawlusiński jest do tego najlepszym snajperem zespołu, dotychczas pięciokrotnie wpisywał się na listę strzelców.
Początek spotkania był dość nudnym i wyrównanym widowiskiem. Na początku niezłą okazję stworzyli sobie goście, gdy do bramki, strzeżonej przez Adriana Lisa nie trafił strzelający głową Piotr Ceglarz. Poznaniacy odpowiedzieli dobrą akcją Bartłomieja Pawłowskiego z osiemnastej minuty, w której jednak również zabrakło skutecznego wykończenia. Tuż przed przerwą najlepszą okazję w meczu miała Termalika – zza pola karnego minimalnie chybił Vojtech Horvath.
W przerwie trener Warty Czesław Owczarek zdecydował się na zmianę, wprowadzając na plac gry Piotra Giela w miejsce Michała Jakóbowskiego. Okazało się to bardzo dobrym posunięciem, gdyż już sześć minut po wejściu na murawę 23-letni napastnik wpisał się na listę strzelców. Akcję gospodarzy mógł już w zasadzie zakończyć Wojciech Trochim, ale zdecydował się jeszcze na odegranie do lepiej ustawionego Giela i ten pokonał Sebastiana Nowaka. Chwilę później były napastnik Ruchu Radzionków zrewanżował się koledze z zespołu – tym razem to on podawał, a Trochim zdobył swoją piątą bramkę w tym sezonie.
Mecz został rozstrzygnięty w ciągu siedmiu minut. Po dwóch zadanych przez poznaniaków ciosach Termalika już się nie podniosła, ale oba zespoły stworzyły jeszcze kilka ciekawych sytuacji. W 60. minucie kapitalny strzał Łukasza Grzeszczyka z rzutu wolnego obronił Nowak. Cztery minuty później jego vis a vis w bramce Warty wygrał pojedynek sam na sam z Michałem Nalepą. W 77. minucie oko w oko z golkiperem Niecieczy stanął Bartłomiej Pawłowski, ale górą był doświadczony Nowak.
Po porażce w Bydgoszczy, o której przesądziła nieskuteczność pod bramką przeciwnika, tym razem gracze Warty wykorzystali stworzone sytuacje i zasłużenie wygrali, dzięki czemu zwiększyli nieco swoją przewagę nad strefą spadkową. Walcząca o awans Termalica musiała uznać wyższość niżej notowanego rywala głównie ze względu na braki kadrowe. Okazało się, jak ważnymi elementami układanki trenera Moskala są Pawlusiński i Piątek.