menu

Koniec rundy w Siedlcach. Pogoń wygrała ze Zniczem w ostatnim meczu

17 listopada 2012, 17:36 | Maciej Frelek

Po dwóch ligowych porażkach z rzędu, podopieczni Piotra Szczechowicza udanie zakończyli tegoroczną rundę jesienną grupy wschodniej II ligi. Znicz Pruszków nie wykorzystał szansy na doskoczenie do czołówki i zimę spędzi w środkowej części tabeli.

Podopieczni Piotra Szczechowicza w dobrych humorach zakończyli tegoroczne zmagania
Podopieczni Piotra Szczechowicza w dobrych humorach zakończyli tegoroczne zmagania
fot. Maciej Frelek

Na papierze minimalnym faworytem wydawali się być goście z Pruszkowa. W dotychczasowych spotkaniach żółto-czerwoni zgromadzili 25 punktów, co dawało im szóstą lokatę i realne nadzieje na walkę o awans w rundzie wiosennej.

Mecz rozpoczął się od świetnej okazji dla gospodarzy. Marcin Nowak urwał się lewym skrzydłem i dośrodkował do Jacka Kosmalskiego. Wydawało się, że doświadczony napastnik ma dużo czasu i może spokojnie sprowadzić futbolówkę do ziemi, on jednak postanowił strzelić z pierwszej piłki. To uderzenie było jednak zbyt lekkie, aby pokonać Pazdana. Chwilę później z szybką akcją wyszli goście. Machalski zagrał do Paluchowskiego i napastnik, który grał niegdyś przy Łazienkowskiej, stanął oko w oko z bramkarzem Pogoni. W kapitalnej sytuacji nie zdołał on jednak umieścić piłki w bramce, trafił w boczną siatkę.

W 26. minucie z dobrej strony pokazał się Kosmalski, który odważnym rajdem przedarł się pod pole karne przeciwnika i idealnie zacentrował do Ekwueme. Nigeryjczykowi pozostało tylko dołożyć głowę do piłki i po jego trafieniu Pogoń wyszła na prowadzenie. Ekwueme w trakcie oddawania strzału doznał jednak kontuzji, która uniemożliwiła mu dalszą grę w tym spotkaniu. Kontuzjowany zawodnik opuścił boisko na noszach i był żegnany gromkimi oklaskami.

Pierwsza część spotkania prowadzona była w szybkim tempie, mimo niskiej temperatury, zdecydowanie warto było wybrać się dzisiaj na stadion przy ul. Jana Pawła II. W drugiej połowie były przebłyski, ale tempo spotkania znacznie siadło. W 72. minucie fantastyczną okazję do wyrównania miał Jędrzejczyk, ale uderzył tak niefortunnie, że piłka opuściła stadion.

Piłkarze i fani siedleckiej Pogoni mogą mieć powody do zadowolenia, bowiem ich zespół pokazał się z niezłej strony i zostawił po sobie dobre wrażenie na zimę. Znicz, mimo przegranej, nie stoi na straconej pozycji w walce o najwyższe lokaty, do drugiego miejsca traci pięć punktów, co wydaje się być możliwym do odrobienia w trakcie rundy wiosennej.


Polecamy