Koniec passy Zielonych. Błękitni lepsi od Warty
Warta Poznań niespodziewanie przegrała na własnym boisku z Błękitnymi Stargard 1:2. Duma Wildy po sobotniej porażce nie jest już liderem II ligi.
fot. R. Gorączniak
Zieloni fantastycznie rozpoczęli tegoroczny sezon. Po sześciu kolejkach mieli na swoim koncie komplet zwycięstw i przewodzili w ligowej tabeli. W sobotnim meczu z Błękitnymi zawodnicy z Poznania byli zdecydowanymi faworytami, ale nie potrafili udowodnić tego na boisku i musieli uznać wyższość gości, którzy grali konsekwentnie od pierwszego gwizdka sędziego. - Spodziewaliśmy się trudnego meczu, ale już w szatni wiedziałem, że będzie dobrze. Drużyna była bardzo zmotywowana i chciała wygrać - cieszył się po meczu trener gości, Krzysztof Kapuściński.
Jedna dobra połowa
Zresztą miał ku temu powody, bo jego zawodnicy od pierwszych minut pokazali, że nie przyjechali do stolicy Wielkopolski, aby się bronić. Ich celem było szturmowanie bramki Adriana Lisa. Wynik otworzyć mógł Patryk Włóka, ale piłka po jego strzale minimalnie minęła słupek bramki gospodarzy. Goście poczuli się bardzo pewnie w Ogródku i to ich nieco zgubiło w 12. minucie. Krzysztof Biegański urwał się obrońcom i wykorzystał dośrodkowanie Radosława Jasińskiego, wyprowadzając Zielonych na prowadzenie. Bramka podziała bardzo motywująco na pomocnika Warty, który napędzał akcje swojego zespołu. Jeszcze przed przerwą mógł zdobyć drugą bramkę, jednak potężny strzał z rzutu wolnego obronił dobrze dysponowany bramkarz gości Mariusz Rzepecki. - Pierwsza połowa była bardzo dobra. Mieliśmy wszystko pod kontrolą i mogliśmy strzelić kolejne gole - komentował szkoleniowiec Warty, Petr Nemec. Faktycznie, gdyby Zieloni udokumentowali swoją przewagę to w drugiej połowie mogliby spokojnie kontrolować przebieg boiskowych zdarzeń, ale stało się zupełnie inaczej.
Szybki cios ustawił mecz
Przed drugą częścią meczu nie wszyscy kibice zdążyli zająć jeszcze swoje miejsca, a Błękitni doprowadzili do wyrównania. Obrońcy Warty zaspali przy dośrodkowaniu i nie upilnowali Macieja Liśkiewicza, który pokonał bezradnego Lisa. Wyrównująca bramka dała gościom dodatkowy zastrzyk energii, a Zielonym splątała nogi. Błękitni przejęli w pełni kontrolę nad przebiegiem meczu i tylko kwestią czasu było zdobycie drugiego gola. Tak też się stało za sprawą Wojciecha Fadeckiego, który potężnie kropnął zza pola karnego. Piłka po drodze odbiła się jeszcze od jednego z obrońców Warty i wpadła do siatki. Poznaniacy po tym ciosie nie potrafili już się podnieść, aby zdobyć chociaż jeden punkt. - Pierwsza połowa była dobra i nie wiem czy to nas uspokoiło przed drugą połową. Szybko straciliśmy gola i powinniśmy wziąć się w garść i atakować, a tego nie było. Błękitni mieli więcej z gry i bardziej dążyli do przechylenia wyniku na swoją korzyść - podsumował bardzo złą grę w drugiej połowie kapitan Warty, Bartosz Kieliba.
Tylko kibiców żal
Z każdym kolejnym meczem na trybunach stadionu przy Drodze Dębińskiej pojawia się coraz więcej kibiców. Nic w tym dziwnego, bo Zieloni swoją grą pokazali, że warto ich oglądać. W sobotę pierwszy raz od wielu miesięcy można było usłyszeć najbardziej zagorzałych fanów Dumy Wildy. Głośny doping przez całe spotkanie nie pomógł gospodarzom w podtrzymaniu dobrej passy. - Musimy wyciągnąć wnioski i szybko się podnieść. Spodziewaliśmy się, że seria nie będzie trwała wiecznie. Jesteśmy załamani, że tak to się skończyło - dodał smutny Kieliba.
Warta po sobotniej porażce spadła na drugie miejsce w ligowej tabeli. Nowym liderem został Radomiak Radom, który zremisował z MKS-em Kluczbork 1:1.
Warta Poznań – Błękitni Stargard 1:2 (1:0)
Bramki: Krzysztof Biegański (12 min.) – Maciej Liśkiewicz (48 min.), Wojciech Fadecki (70 min.)
Składy:
Warta: Adrian Lis - Wiktor Patrzykąt, Bartosz Kieliba, Tomasz Dejewski, Nikodem Fiedosewicz (62’ Adrian Szynka) - Krzysztof Biegański (90’ Adrian Chopcia), Artur Marciniak (80, Hubert Antkowiak), Adrian Laskowski, Adrian Cierpka, Radosław Jasiński - Michał Przybyła (62’ Krystian Sanocki).
Błękitni: Mariusz Rzepecki - Maciej Liśkiewicz, Patryk Burzyński, Tomasz Pustelnik, Hubert Kotus (46’ Rafał Gutowski) - Wojciech Fadecki, Damian Mosiejko, Patryk Skórecki, Patryk Włóka, Karol Orłowski (55’ Filip Karmański) - 20. Michał Magnuski (90’ Maciej Więcek).
żółte kartki: Laskowski, Sanocki, Kieliba - Pustelnik, Kotus, Orłowski, Liśkiewicz, Skórecki, Gutowski.
czerwona kartka: Adrian Laskowski (90. min., Warta, za drugą żółtą).
Sędzia: Mirosław Górecki (Katowice).
Widzów: ok. 900
Wakacje gwiazd futbolu. Jak najlepsi piłkarze spędzali urlopy?