menu

Koncertowa gra Arki. Żółto-niebiescy rozbili w Grudziądzu Olimpię

8 listopada 2014, 15:25 | Dawid Mątewski

Arka Gdynia zdeklasowała w Grudziądzu Olimpię, która przed rozpoczęciem 16. kolejki zajmowała wysokie trzecie miejsce. Bramki dla gdynian zdobywali Alan Fialho, Marcus da Silva i Paweł Wojowski.


fot. Piotr Kwiatkowski

Spotkanie lepiej rozpoczęło się dla gospodarzy. W pierwszych minutach spotkania, po dośrodkowaniu Kaczmarka, z odległości metra do bramki przestrzelił głową Arkadiusz Aleksander. Olimpia atakowała, lecz Arka nie pozostawała dłużna, również wysoko wychodząc do swojego rywala i dość szybko oraz konkretnie odpowiedziała Olimpii na jej ataki, strzelając bramkę. Gola, po ładnej i szybkiej akcji zdobył Alan Fialho, któremu asystował Michał Szubert. Na szczególną pochwałę zasługuje jednak Brazylijczyk, który jest nominalnym obrońcą, zaś przy tej akcji zawędrował aż w pole karne grudziądzan.

Olimpia po straconej bramce oddała inicjatywę żółto-niebieskim i nie potrafiła stworzyć żadnej lepszej sytuacji bramkowej. Podopieczni Dariusza Kubickiego w tym meczu zdecydowanie nie byli tym samym zespołem, co w ostatnich meczach i jak okazuje się "13" dla biało-zielonych stała się pechowa, gdyż w przypadku wygranej byłby to 13 mecz z rzędu bez porażki.

Zawodnicy, którzy wrócili po kontuzji zupełnie nie mieli czucia piłki. Między innymi Marcin Woźniak, który to stracił futbolówkę na swojej połowie na rzecz Marcusa da Silvy, po czym zawodnik gości wykorzystując swoją szybkość momentalnie znalazł się przed Łukaszem Sapelą i bez problemów pokonał bramkarza gospodarzy podwyższając prowadzenie.

Zdecydowanie nie był to dzień Łukasza Sapeli, za to Arkowcy grali jak natchnieni, z polotem i finezją. Po strzelonej bramce na 2:0, sześć minut później Arka podwyższyła wynik spotkania o kolejnego gola, którego strzelcem został Paweł Wojowski, świetnie zamykając akcję po dośrodkowaniu Glaubera. Przy utracie trzeciej bramki w zespole Olimpii zawinił Bartosz Jaroch, który nie upilnował pomocnika Arki. Do końca pierwszej części spotkania już nic więcej się nie wydarzyło i na tablicy wyników widniał wynik 3:0 dla gości.

Trener Kubicki od razu po przerwie dokonał już jednej ze zmian. Na boisku zameldował się drugi napastnik - Adam Cieśliński, lecz nawet i to nie pomogło, gdyż to Arka dalej nacierała. W 55. minucie drugą żółtą kartką, a w konsekwencji czerwoną został ukarany strzelec pierwszej bramki Alan Fialho i od tego momentu zespół z Gdyni musiał radzić sobie w osłabieniu. Arkowcy cofnęli się, by bronić wyniku i spróbować zaatakować jedynie z kontrataku, przez co Olimpia bardziej zdecydowanie i na dłużej gościła na połowie gości, lecz nic poważniejszego z tego nie wynikało. W 58. minucie ładną akcją popisali się rezerwowi Olimpii, a mianowicie Oskar Trzepacz i Adam Cieśliński, ale ten drugi uderzył niecelnie. Można było stwierdzić, iż zawodnicy Olimpii podczas sobotniego pojedynku mieli zdecydowanie rozregulowane celowniki.

Arka konsekwentnie i, co najważniejsze, skutecznie broniła wyniku, natomiast czerwoną kartkę przed końcem meczu obejrzał jeszcze Marcin Kaczmarek i siły w obu zespołach zostały wyrównane. Do końca już nic się jednak nie zmieniło. Arka zakończyła świetną passę meczów bez porażki Olimpii, tym samym zainkasowała niespodziewanie 3 punkty