menu

Kolejarz uratował punkt w meczu ze Stomilem

9 września 2012, 17:50 | Daniel Weimer / Gazeta Krakowska

Spotkanie w Stróżach rozpoczęło się od dwubramkowego prowadzenia Stomilu. Obraz gry zmienił się po czerwonej karce dla zawodnika olsztyńskiego zespołu, Pawła Baranowskiego. Gospodarze wykorzystali grę w przewadze i w drugiej połowie odrobili straty. Szóstego gola w sezonie zdobył Maciej Kowalczyk.

Kolejarz Stróże zremisował ze Stomilem
Kolejarz Stróże zremisował ze Stomilem
fot. Michał Gąciarz

Przed spotkaniem z olsztynianami trener miejscowych Przemysław Cecherz miał tylko jeden problem: zawieszenie za czerwoną kartkę podpory obrony Dawida Szufryna. Zastąpił go Michał Gryźlak. - Interesuje nas tylko wygrana. Spróbujemy więc narzucić rywalom swój styl gry - deklarował szkoleniowiec.

W istocie, miejscowi przejęli inicjatywę, ale jedynym efektem ich starań była składna akcja w 7. minucie, którą zniweczyło niedokładne podanie Krzysztofa Gajtkowskiego do Adama Giesy. Później gra się wyrównała, co skutkowało kilkoma wycieczkami gości pod bramkę gospodarzy. Jedna z nich, ku zaskoczeniu kibiców przyniosła zamierzony skutek. Litwin Mindaugas Kalonas skorzystał z prostopadłego dogrania Łukasza Jeglińskiego, by w sytuacji sam na sam nie dać szans Konradowi Forencowi.

Goście poszli za ciosem i 180 sekund później prowadzili już 2:0. Kalonas uruchomił Michała Świderskiego, który dokładnie przymierzył w tzw. dalszy róg. Na trybunach zapanowała konsternacja. Przerodziłaby się z pewnością w złość, gdyby w 28. minucie zawodnicy Stomilu skorzystali z nieporozumienia Cichego ze swym bramkarzem.

Gwoli sprawiedliwości odnotować należy, że i stróżanie mieli swoje sytuacje, gdy Tomasz Ptak z trudem odbijał piłkę po strzale Gajtkowskiego, a Janusz Wolański z półobrotu trafił w boczną siatkę. Tuż po upływie drugiego kwadransa Paweł Baranowski sfaulował Macieja Kowalczyka. Sędzia usunął go z boiska, dyktując rzut karny dla miejscowych. Wykonujący go Tidiane Niane przymierzył jednak w słupek. W 41. minucie "setkę" zmarnowali z kolei przyjezdni, gdy po lobie Świderskiego Forenc pospołu z Krzysztofem Markowskim jakimś cudem wybili zmierzającą do siatki futbolówkę. W doliczonym czasie gry w idealnej sytuacji znalazł się Kowalczyk, ale strzelił za słabo, a po uderzeniu Gryźlaka obrońcy Stomilu wybili piłkę z linii.

Nadzieje w serca kibiców Kolejarza wlał tuż po przerwie Kowalczyk, który po podaniu Łukasza Bociana silnym strzałem pokonał Ptaka. Trybuny ożyły w 67. minucie, gdy po dośrodkowaniu Gryźlaka skutecznie "główkował" Wolański. W 72. minucie "kolejarze" zmarnowali kolejną wyborną okazję. Tym razem za sprawą Giesy, który spudłował z najbliższej odległości. Już do końca zawodów gospodarze usiłowali bez efektu sforsować rozpaczliwie momentami interweniującą linię obronną Stomilu, a najbliżej szczęścia był Giesa, który w sytuacji sam na sam uderzył nad poprzeczką.

Trenerzy po meczu:

Przemysław Cecherz, Kolejarz:
Nie wiem, jak to się stało, że dzisiaj zremisowaliśmy. Moja drużyna powinna była to spotkanie wysoko wygrać.

Adam Łopatka, II trener Stomiiu: Mecz mógł się podobać. Nasze szanse w znaczącym stopniu ograniczyła czerwona kartka dla Baranowskiego.


Polecamy