menu

4 liga podkarpacka. Karpaty Krosno przegrały na własnym obiekcie z Igloopolem Dębica 1:2 [RELACJA, ZDJĘCIA]

12 czerwca 2021, 21:48 | Sebastian Czech, Jakub Czech

Łukasz Psioda, na co dzień bramkarz Igloopolu, tym razem z konieczności zagrał w ataku i w roli napastnika spisał się znakomicie. W 19. minucie bowiem najwyżej wyskoczył do piłki wrzucanej na pole karne z rzutu wolnego i strzałem głową umieścił ją w siatce.


fot. Jakub Czech

fot. Jakub Czech

fot. Jakub Czech

fot. Jakub Czech

fot. Jakub Czech

fot. Jakub Czech

fot. Jakub Czech

fot. Jakub Czech

fot. Jakub Czech

fot. Jakub Czech

fot. Jakub Czech

fot. Jakub Czech

fot. Jakub Czech

fot. Jakub Czech

fot. Jakub Czech

fot. Jakub Czech

fot. Jakub Czech

fot. Jakub Czech

fot. Jakub Czech

fot. Jakub Czech

fot. Jakub Czech

fot. Jakub Czech

fot. Jakub Czech

fot. Jakub Czech

fot. Jakub Czech

fot. Jakub Czech

fot. Jakub Czech

fot. Jakub Czech

fot. Jakub Czech

fot. Jakub Czech

fot. Jakub Czech
1 / 31

W ogóle cała ekipa gości zasługuje na słowa uznania. Miała wszak duże trudności ze skompletowaniem kadry i przyjechała do Krosna tylko w jedenastoosobowym składzie. Goście wytrzymali kondycyjnie, poradzili sobie z naporem krośnian, a na końcu potrafili wyprowadzić akcję, zakończoną zdobyciem drugiego gola. Tutaj jednak zaznaczyć należy, że ewidentny błąd popełnili sędziowie, a zwłaszcza jeden z liniowych, który nie zauważył jak po centrze Kamila Rokity walczący w polu karnym o piłkę Piotr Syguła pomaga sobie ręką. Arbiter główny, Mateusz Warzocha przez chwilę wahał się czy uznać gola, ale nie widząc reakcji bocznego wskazał na środek. Krośnianie protestowali, lecz nic już nie wskórali.

Teraz słów kilka o postawie gospodarzy właśnie. Rozpocząć należy od stwierdzenia, że mecz ten Karpatom chwały nie przyniósł. Co prawda miejscowi przeważali zdecydowanie, jednakże w okolicznościach w jakich toczyło się spotkanie, a konkretnie przy problemach osobowych rywali, potyczkę powinni zdecydowanie rozstrzygnąć na swoją korzyść. Najaktywniejszym wśród krośnian był Karol Wajs i zawodnik ten pozostawił najkorzystniejsze wrażenie. Lewoskrzydłowy Karpat cały czas szarpał, inicjował ataki, dorzucał piłki na pole karne, ale zawsze wbiegającym w szesnastkę zabrakło kilku centymetrów do skutecznego wykończenia podania. W końcu Wajs sam wymierzył sprawiedliwość, dopadając do wybijanej na raty przez obrońców futbolówki i uderzając w górny róg bramki. Wydawało się, że gospodarze złapią wiatr w żagle i pognębią zepchniętych do obrony dębiczan.

Na kolejnych okazjach i szansach tylko się skończyło. Trudno bowiem było pokonać rewelacyjnie spisującego się w bramce Igloopolu Krystiana Kosińskiego. Godnie zastępującego Łukasza Psiodę, którego potrzeba chwili rzuciła do ataku.

Karpaty Krosno Igloopol Dębica 1:2 (0:1)


Bramki: 0:1 Psioda 19, 1:1 Wajs 55, 1:2 Syguła 80.

Karpaty: Krawczyk ż – Gawle, Stasz, Pelczar, Sikorski (86 Bober) – Wojtasik (46 Dziadosz), Król, Gierlasiński, Banks ż (46 Blezień), Wajs – Fundakowski (46 Majewski). Trener Dariusz Liana ż.

Igloopol: Kosiński – Lamparty, Ligęzka, Stefanik, Wiszyński ż – Pyskaty, Rokita ż, Syguła, Ochab ż, Homik – Psioda. Trener Grzegorz Lorek.

Sędziował Warzocha (Rzeszów). Widzów 100.


Polecamy