menu

3 liga. Remis, który optymizmem nie napawa. Karpaty Krosno podzieliły się punktami z Podhalem Nowy Targ [ZDJĘCIA]

2 marca, 18:15 | Sebastian Czech

Piłkarze Karpat Krosno zremisowali na własnym boisku z Podhalem Nowy Targ w pierwszym meczu o punkty w 2024 roku. Dla krośnian to kolejna strata punktów, choć i Podhale nie jest w łatwej sytuacji.


fot. Jakub Czech

fot. Jakub Czech

fot. Jakub Czech

fot. Jakub Czech

fot. Jakub Czech

fot. Jakub Czech

fot. Jakub Czech

fot. Jakub Czech

fot. Jakub Czech

fot. Jakub Czech

fot. Jakub Czech

fot. Jakub Czech

fot. Jakub Czech

fot. Jakub Czech

fot. Jakub Czech

fot. Jakub Czech

fot. Jakub Czech

fot. Jakub Czech

fot. Jakub Czech

fot. Jakub Czech

fot. Jakub Czech
1 / 21

Karpaty miały wygrać pierwszy mecz rundy wiosennej z przeciwnikiem, z którym bezpośrednio walczą o prolongatę ligowego bytu, zdobyć cenne punkty, zaprezentować się z jak najlepszej strony, wypracować sobie lepszą sytuację wyjściową do rywalizacji o utrzymanie w gronie trzecioligowców, ruszając w sezon z optymizmem i nadzieją na realizację nadrzędnego celu.

Takie były przedmeczowe założenia i plany, ale niewiele z nich wypaliło. I to pod każdym względem nie wyszło. Nie tylko wynik bowiem martwi, lecz również postawa krośnian podczas całego spotkania. Różowo nie było od samego początku. Po jednej z pierwszych akcji ofensywnych Podhala pod bramką Karpat zrobiło się tak niebezpiecznie, że trybuny ucichły na kilka sekund.

Na prawej stronie boiska, w pobliżu pola karnego, znalazł się Marcin Michota, dośrodkował w okolice piątego metra, gdzie do piłki doszedł Jakub Rubiś. Wydawało się, że gol jest nieuchronny, ale szczęście sprzyjało Michałowi Perchelowi i futbolówka przeleciała tuż obok słupka. Chwilę później gospodarze odpowiedzieli groźną akcją, po której z kilku metrów uderzał Dmytro Sula, przenosząc piłkę nad poprzeczką.

Jako, że obydwa ataki praktycznie otwierały mecz, zapowiadały zacięty, wyrównany, pełen emocji i bramkowych sytuacji pojedynek. Niestety nic bardziej złudnego. Potyczkę wszak szybko zdominowali przyjezdni, często goszcząc w okolicach krośnieńskiej bramki, zaliczając wiele przechwytów w środku pola, wykorzystując błędy i niecelne podania miejscowych.

Karpaty swoje „5 minut” miały w drugiej połowiem, i to w sensie dosłownym, bo najlepszy fragment w tym spotkaniu zanotowały między 63, a 68 minutą. Wtedy Yevhen Oberman strzelał z bliska, ale bramkarz zdołał wybić piłkę na róg, a po kornerze Denys Demianenko głową minimalnie chybił.

Za chwilę wszakże wszystko wróciło do normy, czyli Podhale odzyskał inicjatywę, przeważając do samego końca. W Karpatach brakowało leczących urazy Franka Djoulou, Bekzoda Akhmedova i Jakuba Wlaźlika, którzy mają stanowić o sile ofensywnej krośnian. Oby ich powrót oraz lepsza postawa pozostałych zawodników w następnych meczach odmieniła oblicze Karpat.
[przycisk_galeria]

Karpaty Krosno – Podhale Nowy Targ 0:0

Karpaty: Perchel – Stasz, Oberman, Prytykovskyi – Stasik, Radulj, Nasalski, Demianenko, Wajs – Sula (46 Geci), Maschenko (71 Frołow). Trener Kamil Witkowski.

Podhale: Styrczula – Michota ż, Jakubowski ż, Kozarzewski ż – Smajdor, Tymosiak, Purcha, Zielonka, P. Duda ż (64 Rusian), Rubiś (75 Popiela) – Niedziałkowski (64 Zębala). Trener Tomasz Kuźma.

Sędziował Gąsiorowski (Biała-Podlaska). Widzów 1000.


Polecamy