menu

Kapitan Polonii Bytom: Sytuacja jest dramatyczna

24 września 2012, 10:33 | Marcin Szczepański

- Sytuacja jest na pewno dramatyczna w tabeli i na boisku, ale poza boiskiem, tak samo - mówi o trudnej sytuacji sportowej i finansowej swojego klubu w rozmowie z Ekstraklasa.net bramkarz i kapitan Polonii Bytom, Mateusz Mika.

Mateusz Mika robił co mógł, ale znowu musiał wyciągać piłkę z siatki
fot. Arkadiusz Gola / Polskapresse
Mateusz Mika robił co mógł, ale znowu musiał wyciągać piłkę z siatki
fot. Arkadiusz Gola / Polskapresse
Mateusz Mika robił co mógł, ale znowu musiał wyciągać piłkę z siatki
fot. Arkadiusz Gola / Polskapresse
Mateusz Mika robił co mógł, ale znowu musiał wyciągać piłkę z siatki
fot. Arkadiusz Gola / Polskapresse
1 / 4

Bardzo długo wydawało się, że z Katowic wywieziecie komplet punktów. Jak to się stało, że GKS zdołał was jednak pokonać?
Na pewno to bardzo boli. Pierwszą połowę na pewno byliśmy lepsi, mieliśmy na początku jedną fajną akcję. Koronka rozegrana do boku, centra, zamknięcie przez Cempę. Później strata gola. Nie można tracić takich bramek, jak straciliśmy na 1:1, po indywidualnym błędzie. Wprowadziło to nerwówkę w pierwszej połowie, ale charakterem pokazaliśmy w tej części gry, że nie zasługujemy na ostatnią pozycję w tej tabeli.

W drugiej połowie już tak dobrze jednak nie było...
Po przerwie jako takich klarownych sytuacji nie mieliśmy. Ja na pewno muszę powiedzieć, że pierwszego rzutu karnego dla GKS ewidentnie nie było. Sędzia wypaczył mecz. Drugi już ewidentnie był i jak najbardziej rzut karny się należał.

Co było nie tak z pierwszym rzutem karnym z Twojej perspektywy?
To była walka bark w bark, nawet nie pamiętam nazwiska, kto tam się przepchał przez kolegę, ale piłka ewidentnie została wybita przez naszego obrońcę i karnego na pewno nie było.

Mimo wszystko w końcówce GKS zdominował grę, straciliście trzy bramki. Zabrakło sił, koncentracji? Zmiany też chyba nie były najlepsze.
Nie mnie oceniać, jakie zmiany zostają przez trenera wykonywane. Razem wygrywamy, razem przegrywamy. Trzeba walczyć w następnych meczach.

Jak w takiej sytuacji nastroje w szatni?
Sytuacja jest na pewno dramatyczna w tabeli i na boisku, ale poza boiskiem, tak samo. Proszę się domyślić, o co chodzi (piłkarze nie dostają wypłat, w klubie jest ciężka sytuacja finansowa - red.).

Cały czas jest coś nie tak z finansami klubu?
Jest nie tak, i to na pewno też ma wpływ na naszą dyspozycję.

Jakieś widoki na poprawę, obietnice władz klubu?
Obietnice, no są. A kiedy pieniądze wpłyną, trudno jest mi powiedzieć.

Rozmawiał w Katowicach - Marcin Szczepański / Ekstraklasa.net