menu

Juventus - AS Roma LIVE! Mistrzowskie starcie na szczycie

5 stycznia 2014, 07:26 | mgs

We Włoszech nie istnieje obecnie bardziej elektryzujące widowisko niż to, jakie już za kilka godzin zostanie rozegrane na Juventus Stadium w Turynie. Naprzecie siebie staną dwie najlepsze drużyny Serie A i zmierzą się w walce o dominację na Półwyspie Apenińskim! Która z nich okażę się zwycięska?

Juventus - AS Roma
Juventus - AS Roma
fot. e.net

Relacja na żywo z meczu Juventus - AS Roma w Ekstraklasa.net!

Jeżeli przy okazji spotkania dwóch najlepszych drużyn włoskiej ekstraklasy możemy mówić o jakimkolwiek faworycie, z dosłownie minimalną przewagą większość wskazałaby jednak na Juventus. Dlaczego? Gwoli przypomnienia, zespół "Starej Damy" to aktualny lider ligi włoskiej, który od 8. kolejki jest na boiskach Serie A niepokonany. Ostatnią ligową porażkę "Bianconeri" odnieśli dwudziestego października ubiegłego roku w meczu przeciwko Fiorentinie, kiedy to rozegrali prawdopodobnie jedno z najsłabszych spotkań w swoim wykonaniu, przegrywając z "Violą" 2:4. Teraz jednak nikt już o tamtej bolesnej porażce nie pamięta, bowiem Juve pod wodzą Antonio Conte nie dość, że pewnie kroczy po zdobycie trzeciego z rzędu Scudetto, bliskie jest wyrównania też kolejnego już rekordu.

Ekipa z Turynu zdołała odnieść zwycięstwo w dziewięciu kolejnych meczach z rzędu i niewiele brakuje jej do wyrównania serii Romy z początku sezonu. Sam Gianluigi Buffon piłki z własnej siatki nie wyciągał przez osiem spotkań. A co najważniejsze, w przeciągu tych dziewięciu meczów Turyńczycy łącznie zdobyli aż dwadzieścia trzy bramki, a więc więcej, niż osiem ostatnich drużyn w tabeli i tylko dwie mniej niż przez całą jesień nastrzelali piłkarze Milanu.

Zdecydowanie najlepszą formacją, dzięki której Juventus znajduje się na szczycie tabeli jest ofensywa - najlepsza w całej lidze. Gospodarze dzisiejszego spotkania do tej pory strzelili aż trzydzieści dziewięć goli, a wszystko to dzięki wyborowej formie Argentyńczyka, Carlosa Teveza, którego transfer do Turynu okazał się być nieoceniony. Na listę strzelców popularny "Apacz" wpisał się już jedenaście razy. Ostatnimi czasy coraz lepiej spisuję się także Fernando Llorente, który z początku nie potrafił odnaleźć się w realiach włoskiego futbolu. Teraz jednak Hiszpan zdaję się nareszcie nabierać wiatru w żagle, bowiem już pięć razy pakował piłkę do bramki przeciwników.

Dla Juventusu sprawa zdobycia najcenniejszego krajowego trofeum zdaje się być priorytetowa. W prawdziwe piłkarzom ze stolicy Piemontu przyszło wciąż walczyć o europejskie puchary, w formie, w jakiej przyszło im to uczynić są one czymś, co zarówno gracze jak i kibice w przypadku tak utytułowanej drużyny jaką jest Juve traktują trochę w przymrożeniem oka. Wszystko za sprawą sensacyjnego opadnięcia "Starej Damy" z Ligi Mistrzów, czego chyba nikt się nie spodziewał. Po pamiętnym, przerwanym z powodu gradobicia i dokończonym następnego dnia meczu w Stambule z Galatasaray mistrzowie Włoch ulegli swoim rywalom z Turcji i nie wystąpią w upragnionej fazie pucharowej turnieju. Teraz, na pocieszenie pozostaje im jedynie walka w Lidze Europy, jednak powszechnie wiadomo, że Champions League to zupełnie inny, magiczny świat.

Kilka dni temu zimowe okienko transferowe zostało oficjalnie otwarte, a piłkarze Juventusu szybko stali się obiektem zainteresowań największych i najbardziej zamożnych klubów Euoropy. W kuluarach mówi się, że PSG już szykuje hitową ofertę za młodego gwiazdora "Bianconerich", Paula Pogbę, który na Parc des Princes miałby zostać sprowadzony za blisko 50 milionów euro. Z kolei Manchester United próbuje zagiąć parol na utalentowanego pomocnika, Arturo Vidala, który w minionej rundzie był jednym z kluczowych graczy "Starej Damy". Wciąż niejasna jest też sytuacja Andrei Pirlo, któremu kończy się kontrakt i który przynajmniej na razie nie zostaje przedłużony. Jednak pomysł na mistrza świata z 2006 roku ma były trener "Maestro" z czasów gry w Milanie, Carlo Ancelotti, który widziałby dla niego miejsce w szeregach Realu Madryt. Chociaż włodarze zespołu mistrza Włoch przekonują, że żaden z zawodników nie opuści klubu, raczej wątpliwym jest czy zespół w obecnym kształcie dotrwa do końca rundy, a już na pewno początku przyszłego sezonu.

Trener Antionio Conte może mówić o niebywałym szczęściu, gdyż przed jednym z kluczowych meczów sezonu będzie miał do dyspozycji komplet swoich zawodników. Z powodu urazu w niedzielę na murawie nie pojawi się Andrea Barzagli.

"Giallorossi", chociaż przed krótką zimową przerwą wyraźnie spuścili z tonu i nie błyszczeli już na placu gry tak jasnym blaskiem, jak miało to miejsce na początku sezonu, wciąż jednym tchem wymieniani są jako główni kandydaci do zdobycia mistrzostwa. Niezmiennie od startu rundy jesiennej imponują świetną postawą i są absolutną rewelacją Serie A. Wszak niewielu spodziewało się tego, że zespół, który w poprzednich latach miał spore problemy, by nawiązać walkę ze ścisłą piątką, nagle niemal na równi walczy o zdobycie krajowego mistrzostwa. Na dzień dzisiejszy Rzymianie mogą pochwalić się najbardziej skuteczną defensywną na Półwyspie Apenińskim. Na przestrzeni siedemnastu kolejek stracili raptem siedem goli, najmniej w całej lidze. Ponadto są jedynym niepokonanym dotąd zespołem we włoskiej ekstraklasie, który z każdej potyczki wywoził cenne punkty. Poza żelazną obroną Rzymianie całkiem nieźle spisują się też w ataku, który oceniono jako czwarty najlepszy ofensywny potencjał Włoch. Sytuacja najskuteczniejszych strzelców nie jest jednak tak klarowna jak w Juventusie, gdzie bilans rozkłada się teoretycznie tylko na dwóch piłkarzy. w Romie zdobyte gole do swoich statystyk dopisuję wielu graczy i aż ośmiu piłkarzy ma trzy lub cztery strzelone bramki.

Jednakże szczególnie ostatnimi czasy wydawać by się mogło, że w perfekcyjnie działającej maszynie Rudiego Garcii coś ewidentnie się zacięło. Zespół ze Stadio Olimpico w siedmiu ostatnich meczach w dość bezmyślny sposób, na własne życzenie stracił mnóstwo punktów z powodu remisów z ligowymi przeciętniakami, takimi jak Atalanta, Torino i Sassuolo, a w ciągu ostatnich kolejek zapisał ich aż pięć. Taki obrót sytuacji sprawił, że Roma musi jak na razie pocieszyć się pozycją tylko wicelidera, chociaż powszechnie wiadomo, że apetyty na zdobycie dawno nie widzianego w Rzymie Scudetto rosną z każdym kolejnym dniem.

Podobnie jak Antonio Conte, tak i Rudi Garcia nie może narzekać na sytuację kadrową. W niedzielę nie będzie mógł skorzystać jedynie z usług Federico Balzarettiego, którego kontuzja nęka już od dłuższego czasu. Do składu wracają za to piłkarze niezwykle istotni i ważni dla Romy, Daniele De Rossi oraz Kevin Strootman, którzy opuścili mecz z Catanią w związku z kartkowym zawieszeniem. Do kadry wraca też Marco Borriello.

- Gdy przybyłem, wszyscy mówili tylko o Lazio. Wydawało się, że celem sezonu może być wygrana w derbach. Widać, że rozszerzyliśmy horyzonty, gdyż zrozumiałem w tym tygodniu, że rywalizacja nie kończy się na mieście. Mówimy o meczu o pierwsze miejsce, wygrana oznacza zbliżenie się do szczytu. Czy to Arsenal-United czy Juve-Roma, mówimy zawsze o meczach, które trzeba wygrać, aby zmienić bieg sezonu. Dalej, istnieją rywalizacje szczególne dla publiczności. Patrząc na graczy, których ma Roma, liczbę reprezentantów narodowych, trenera. Mamy wszystkie elementy, aby wierzyć - ocenił przed meczem piłkarzy Romy, Gervinho.

Niedzielny mecz poprowadzi Nicola Rizzoli, który sędziował do tej pory dwadzieścia cztery mecze z udziałem "Giallorossich". Ich bilans to dziewięć wygranych, dziewięć remisów i sześć porażek. Roma nie wygrała od kwietnia 2012 roku, gdy pokonała 3-1 Udinese. Bilans Juventusu w meczach prowadzonych przez tego sędziego to siedem wygranych, osiem remisów i pięć porażek.

Wynik tego spotkania, nieważne jaki on będzie, znacząco wpłynie na sytuację w ligowej tabeli Serie A. Bowiem jeśli Juventus, zgodnie z założonym wcześniej planem, będzie triumfował nad Rzymianami, zwiększy swoją przewagę już do siedmiu oczek i w takiej sytuacji jakiejkolwiek drużynie, choć oczywiście nie jest to niemożliwe, będzie bardzo trudno zmniejszyć dystans jaki "Stara Dama" po raz kolejny formuje między sobą, a resztą stawki. Z kolei w przypadku zwycięstwa Romy bądź też remisu, sytuacja nie będzie tak skomplikowana, gdyż oba zespoły nie będzie dzieliła jakaś olbrzymia różnica punktowa.

Dzisiejsze spotkani skłonić nas może także do chwili refleksji, bowiem jeśli przyjrzymy się składom obu ekip, dość szybko zauważymy, że na murawie pojawią się przedstawiciele wymierającego już gatunku piłkarzy, dla których wierność i przywiązanie do barw to coś więcej niż tylko puste słowa. W trykocie Romy wystąpi legenda klubu i człowiek, który poświęcił jej całą karierę, Francesco Totti, a także Daniele de Rossi, wychowanek którego nie skusiły nawet wielkie miliony Manchesteru City i innych zamożnych zespołów. Zaś po drugiej stronie barykady stanie Gianluigi Buffon, zawodnik, który nie opuścił Juventusu nawet kiedy ten został zdegradowany do Serie B. Warto także nadmienić, że wymienieni wyżej piłkarze to mistrzowie świata z 2006 roku, a o tytuł na niemieckich boiskach dzielnie walczyli u swojego boku.

Przewidywane składy:

Juventus: Buffon - Caceres, Bonucci, Chiellini, Lichtsteiner, Vidal, Pirlo, Pogba, Asamoah, Tevez, Llorente

Roma: De Sanctis - Maicon, Benatia, Castan, Dodo, Pjanic, De Rossi, Strootman, Gervinho, Destro, Totti