menu

Jovanović: Nie złamał nas nawet trzeci gol dla Wisły. Graliśmy do końca i uratowaliśmy remis

29 listopada 2017, 00:12 | Piotr Pietras

Jedną z najjaśniejszych postaci w zespole Bruk-Betu Termaliki w spotkaniu z Wisłą Kraków, zakończonym remisem 3:3, był pomocnik Vlastimir Jovanović.

Vlastimir Jovanović (z prawej) w końcówce meczu z Wisłą Kraków uratował dla niecieczan remis
Vlastimir Jovanović (z prawej) w końcówce meczu z Wisłą Kraków uratował dla niecieczan remis
fot. Sebastian Maciejko

Vlastimir Jovanović swój udany występ w poniedziałkowym meczu z zespołem „Białej Gwiazdy” podkreślił w ostatnich minutach rywalizacji, gdy po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Gabriela Iancu, „główką” pokonał Michała Buchalika.

- Podczas treningów często ćwiczymy rozgrywanie stałych fragmentów gry - podkreśla Jovanović. - Przy rzucie rożnym mieliśmy trzy warianty zakończenia akcji. Okazało się , że wybraliśmy ten właściwy, po którym strzeliłem wyrównującego gola. Wcześniej po dośrodkowaniach obrońcy Wisły byli szybsi i wybijali piłkę, tym razem ich ubiegłem z czego bardzo się cieszę - dodaje doświadczony pomocnik Bruk-Betu Termaliki.

Początek rywalizacji nie zapowiadał zaciętego meczu, krakowianie z dużą łatwością przedostawali się bowiem pod bramkę „Słoni” i strzelili rywalom dwie bramki.

- Założenia były takie, ze mamy wysoko wyjść do rywali i początkowo to nam się udawało, ale rzeczywiście zbyt łatwo straciliśmy pierwszego gola co wytrąciło nas trochę z rytmu - przyznaje Jovanović. - Cały czas musieliśmy gonić wynik, ale konsekwentnie graliśmy to, co sobie założyliśmy przed meczem i z każdą kolejna minutą nasza gra wyglądała coraz lepiej.

Najtrudniejszy moment dla niecieczan nastąpił tuż po stracie trzeciego gola.

- Dwa razy zdołaliśmy doprowadzić do remisu i gdy Wisła strzeliła trzeciego gola z rzutu wolnego, opadły nam ręce - mówi popularny „Jovka”. - Szybko jednak wzięliśmy się w garść, wierzyliśmy bowiem w swoje możliwości. Nasz zespół bardzo dobrze wyglądał pod względem fizycznym, dużo graliśmy piłką i stworzyliśmy dobre widowisko.

W sobotę niecieczan czeka mecz wyjazdowy z przeżywającym ostatnio duży kryzys Zagłębiem Lubin.

- Staramy się nie myśleć o problemach rywali. Koncentrujemy się natomiast na sobie, na swojej grze i chcemy grać swoją piłkę. Postaramy się jak najlepiej przygotować taktycznie i mentalnie do meczu z Zagłębiem i wierzę, że zdobędziemy w nim kolejne punkty, które pozwolą się nam przesunąć w górę tabeli - stwierdził Jovanović.

W meczu w Lubinie pod znakiem zapytania stoi występ Bartosza Śpiączki, który po starciu z Arkadiuszem Głowackim doznał urazu stopy.

- Na szczęście Bartek nie ma żadnych złamań. Stopa jest jedynie mocno stłuczona i spuchnięta. Na razie trudno przewidzieć jak długo potrwa leczenie i czy Bartek będzie gotowy do gry w Lubinie - stwierdził trener „Słoni” Maciej Bartoszek.

Follow @sportmalopolska
 
Sportowy24.pl w Małopolsce

Robert Lewandowski: Potencjały mamy, ale musimy z niego więcej wyciągnąć


Polecamy