menu

Jedenastka 34. kolejki Ekstraklasa.net!

19 maja 2014, 21:40 | jac

To była kolejka „dwupaków”. Po dwie bramki zdobyli bowiem Paweł Olkowski, Zaur Sadajew oraz Paweł Brożek. Błysnęli także Paweł Dawidowicz i Michał Żyro, ale w nieco inny sposób. Oto cała jedenastka 34. serii spotkań T-Mobile Ekstraklasy.

Brożek (Wisła), Sadajew (Lechia)

Grzelczak (Lechia), Murawski (Pogoń), Starzyński (Ruch), Gajos (Jagiellonia), Żyro (Legia)

Petasz (Zawisza), Dawidowicz (Lechia), Olkowski (Górnik)

Miśkiewicz (Wisła)

BRAMKARZ:
Michał Miśkiewicz
(Wisła Kraków) – Nie pozwolił „Niebieskim” zdobyć trzech punktów. Wybornie obronił rzut wolny wykonywany przez Filipa Starzyńskiego oraz strzał z dystansu autorstwa Bartłomieja Babiarza.

OBROŃCY:
Paweł Olkowski
(Górnik Zabrze) – W przedostatnim swoim meczu na Roosevelta Olkowski strzelił dwa gole. Gole były ładne, nieprzypadkowe, ale jak na złość nie dały trzech punktów. Może uda się następnym razem? Górnik ciągle walczy o puchary.

Paweł Dawidowicz (Lechia Gdańsk) – W piątek przed południem miał maturę ustną z angielskiego, a wieczorem mecz z wiceliderem ligi. Co wywołało u niego większy stres? Na pewno nie hasło „Lech Poznań”. Grał świetnie, a długie podania do Zaura Sadajewa były wręcz genialne. Po jednym z nich padł gol.

Piotr Petasz (Zawisza Bydgoszcz) – Dał znakomitą zmianę, ponieważ natchnął zespól do odrabiania strat. Jedenaście minut po wejściu strzelił fantastycznego gola. Co interesujące zrobił to w meczu przeciwko klubowi, któremu wiele zawdzięcza. U nas z konieczności został przesunięty na lewą obronę.

POMOCNICY:
Michał Żyro (
Legia Warszawa) – W szalonym tempie podbija swoją wartość. Wspaniały gol w Zabrzu był jego czwartym w roku, asysta - ósmą. Jeśli mistrzowie Polski nie sprzedadzą go latem, to istnieje duże prawdopodobieństwo, że nigdy później nie zarobią na nim naprawdę dużych pieniędzy.

Maciej Gajos (Jagiellonia Białystok) – Kapitalnie sprawdził się w kontrataku. Piękna bramka zdobyta przeciwko Widzewowi Łódź była jego trzecią w sezonie. Jeżeli ustabilizuje formę, to „Pszczółki” będą mieć z niego pociechę.

Filip Starzyński (Ruch Chorzów) – Robi swoje, to znaczy ciekawie rozgrywa piłkę, a przy okazji śrubuje indywidualne statystyki. Trafienie z Wisłą Kraków było jego dziewiątym w bieżącym sezonie (sceptycy zaznaczą, że piątym z rzutu karnego, ale przecież jedenastki też trzeba umieć wykorzystywać - „Figo z Chorzowa” umie).

Rafał Murawski (Pogoń Szczecin) – Regulował tempo gry i rozsyłał piłki w taki sposób, w jaki robił to za swoich najlepszych lat w Lechu Poznań. Jego wysiłek poszedł jednak na marne, bo partnerzy z obrony nie stanęli na wysokości zadania.

Piotr Grzelczak (Lechia Gdańsk) – „Grzelu” jest najefektywniejszym lechistą. Asysta z Lechem Poznań była jego piąta w sezonie. Ma również siedem goli. I pomyśleć, że w poprzednich rozgrywkach wiosnę spędził na wypożyczeniu w Polonii Warszawa, bo ówczesny trener Bogusław Kaczmarek nie poznał się na jego talencie…

NAPASTNICY:
Zaur Sadajew
(Lechia Gdańsk) – Czeczeński brodacz naładował karabin, a potem zaczął nim strzelać do Lecha Poznań. Trafił raz, trafił drugi i pewnie trafiłby trzeci, gdyby nieco lepiej wycelował. Bez dwóch zdań Sadajew rozegrał fantastyczny mecz. Gdyby grał w Górniku Zabrze, to pan Stanisław wręczyłby mu koguta.

Paweł Brożek (Wisła Kraków) – Jego dwa trafienia przeciwko Ruchowi Chorzów dały „Białej Gwieździe” cenny punkt w walce o trzecie miejsce. Sam Brożek też najwyraźniej będzie musiał się zadowolić najniższym stopniem podium w klasyfikacji strzelców. Do tej pory ustrzelił „tylko” szesnaście goli.

ŁAWKA REZERWOWYCH: Patryk Wolański (Widzew Łódź), Krzysztof Nykiel (Cracovia), Marcin Pietrowski (Lechia Gdańsk), Tomasz Jodłowiec (Legia Warszawa), Marcin Budziński (Cracovia), Kasper Hamalainen (Lech Poznań), Kamil Wilczek (Piast Gliwice).


Polecamy