menu

Janusz Filipiak, prezes Cracovii: Wierzę, że zagramy w pucharach

15 kwietnia 2019, 14:17 | Jacek Żukowski

Prezes Cracovii Janusz Filipiak w sobotę mógł cieszyć się ze srebrnego medalu zdobytego przez hokeistów. Teraz pora, by na podium mistrzostw Polski znaleźli się piłkarze.

Janusz Filipiak (prezes) i Michał Probierz, trener i wiceprezes) Cracovii.
Janusz Filipiak (prezes) i Michał Probierz, trener i wiceprezes) Cracovii.
fot. Anna Kaczmarz

- Skończyła się faza zasadnicza sezonu, przed Cracovią siedem spotkań w grupie mistrzowskiej. „Pasy” są na czwartym miejscu w tabeli. Czy wierzy Pan, że dostaną się do eliminacji Ligi Europy poprzez zajęcie trzeciego, a być może czwartego miejsca na koniec sezonu?

- Jeżeli Lechia Gdańsk zdobędzie Puchar Polski, to wtedy czwarte miejsce da awans do europejskich pucharów. Jego zajęcie jest prawdopodobne, a jeśli się nie uda, to będziemy musieli przegonić Piasta Gliwice (zajmuje 3. miejsce z 5-punktową przewagą nad Cracovią – przyp.). Zobaczymy. Wierzę, bo taki jest cel. Będzie o to walka.

- Wytrzymał Pan ciśnienie na początku sezonu, gdy po fatalnym starcie Cracovia znajdowała się na dnie ligowej tabeli. Obyło się bez nerwowych ruchów, zwalniania trenera Michała Probierza. Dzisiaj tym bardziej może sobie Pan gratulować tego, że nie rozstał się Pan ze szkoleniowcem.

- Raczej trenerowi mogę gratulować. Z zewnątrz wyglądało to inaczej, a od środka widać było tę wykonywaną pracę i to musiało zaprocentować.

- Świetne transfery udało się dokonać przed zamknięciem letniego okienka transferowego, sprowadziliście Janusza Gola i Airama Cabrerę, którzy dali wiele temu zespołowi. Hiszpan jest wypożyczony do końca sezonu. Czy będziecie się starać o wykupienie go z Extremadury?

- Oczywiście, że tak, prowadzimy rozmowy.

- Cena za niego jest w granicach waszych możliwości finansowych?

- Trudno jest powiedzieć. Jest tam skomplikowana sytuacja, bo nie wiadomo, czy jego drużyna utrzyma się w lidze (walczy o utrzymanie w Segunda Division, czyli na zapleczu hiszpańskiej ekstraklasy – przyp.).

- A jak Pan procentowo ocenia szansę Cabrery na pozostanie w waszym zespole?

- Chcemy go zatrzymać, a Airam Cabrera chce u nas zostać więc to wygląda dobrze.

- Wydaje się, że decyzja o powierzeniu trenerowi Michałowi Probierzowi również funkcji wiceprezesa to jest optymalny układ w Cracovii.

- Żartowano sobie z tego, natomiast odpowiedzialność jest jasno zdefiniowana, trener wziął ją na siebie. Sukcesy są jego, porażki też.

- Hokeiści Cracovii po zaciętej walce, ale jednak po raz pierwszy przegrała finałowa rywalizację z GKS-em Tychy, ulegając mu w ostatnim meczu 1:2 i przegrywając całą serię 2:4. Jak Pan się z tym czuje?

- Tak, przegraliśmy, ale proszę zobaczyć z jakiego miejsca startowaliśmy. Zaczynaliśmy fazę play-off z pozycji piątej. Tak więc mnie ten srebrny medal cieszy, absolutnie się nie martwię porażką. Będziemy dalej budować drużynę. Na początku sezonu powiedzieliśmy, że zespół będzie przebudowywany i widać, że zręby drużyny już się pojawiają. Tak więc, jeszcze raz powtarzam, nie ma się czym martwić, to jest w końcu srebrny medal mistrzostw Polski!

- Mówi Pan, że zespół zaczynał rywalizację z dalekiej, piątej pozycji i odnieśliście sukces. Ale czy jest w Panu taka ambicja, by wzmocnić ten zespół, by w przyszłym sezonie też walczyć w finale i powalczyć o złote medale?

- Co roku gramy o mistrzostwo, to się nie zmienia. Wiadomo, jak w zeszłym roku się to skończyło (Cracovia została bez medalu – przyp.), uważam, że tamta drużyna nie grała tak, jak się spodziewaliśmy. W tej chwili ten zespół, który mamy, prezentuje się lepiej.

- Czy teraz będzie tak, że większość hokeistów, którzy tworzą ten zespół, zostanie na przyszły sezon, czy zanosi się na pokaźną wymianę, jak miało to miejsce przed tymi rozgrywkami?

- Obiecałem zawodnikom, że zostaną. Będziemy grali w Pucharze Kontynentalnym, to wygląda dla mnie bardzo pozytywnie. Na pewno nie będzie jakiejś wielkiej przebudowy, ale drużynę będziemy po prostu wzmacniać.

- A jak Pan ocenia ten nowy przepis, który będzie obowiązywał w kolejnych rozgrywkach – liga została uwolniona dla obcokrajowców, kluby będą mogły ich sprowadzać bez żadnych limitów?

- Uważam ten przepis za dobry. Z czego to wynika? My nie mamy dostatecznej liczby dobrych zawodników w Polsce. Za chwilę tych zawodników będzie trzystu. Tak więc obracanie się w tym kręgu nic nie daje. Należy się otworzyć, grać lepiej w Europie, tak, by tych młodych ludzi przyciągnąć do hokeja.

- Będziecie budować zespół w oparciu o obcokrajowców, czy jednak będziecie się starać wyszukiwać utalentowanych Polaków. Chociażby Paweł Zygmunt pokazał w tym sezonie, że czasami warto też inwestować w młodych Polaków.

- Tak, mamy też Sebastiana Brynkusa, jest kilku innych. Na pewno chcielibyśmy też Polaków, zobaczymy, jak będzie.

- Chcielibyście być organizatorem jakiegoś turnieju w ramach Pucharu Kontynentalnego?

- Będziemy próbować, ale dla nas to nie jest priorytet, dla nas ważne jest to, by w nim grać. To jest bardzo dobra ekspozycja. To jest, po pierwsze, ogrywanie się zawodników, po drugie, dobra promocja polskiego hokeja. Chcielibyśmy więc jak najlepiej wypaść w tych rozgrywkach.

Follow @sportmalopolska

Sportowy24.pl w Małopolsce

DZIEJE SIĘ W SPORCIE - KONIECZNIE SPRAWDŹ:

Kibice Wisły pokazali moc!

Oprawa i racowisko na meczu Wisła-Legia

Niesamowite stadiony na mundial w Katarze

Czy znasz olimpijskie dyscypliny [QUIZ]

Najlepiej zarabiający piłkarze w Ekstraklasie

Kraków. Tłumy na trasie Biegu Marzanny

- Czy fakt, że nie zagracie w rozgrywkach Ligi Mistrzów to są duże straty dla klubu?
- Nie, absolutnie nie. Z punktu widzenia finansowo-marketingowego, to Puchar Kontynentalny jest dla nas lepszy od Ligi Mistrzów.


Polecamy