menu

Jak w rundzie jesiennej grały letnie nabytki Olimpii Grudziądz? (Cz. 2)

28 grudnia 2013, 14:14 | Łukasz Piekarski

Już za niespełna tydzień rusza zimowe okienko transferowe. Kadry niektórych pierwszoligowców wymagają pewnego rodzaju "przewietrzenia". Jednym z nich jest drużyna Olimpii Grudziądz, która wzmocnień szukała latem. Jak się okazało na boisku, nie wszystkie okazały się trafionymi zakupami. Pora na drugą część podsumowania.

Maciej Kowalczyk był "najgłośniejszym" transferem Olimpii Grudziądz
Maciej Kowalczyk był "najgłośniejszym" transferem Olimpii Grudziądz
fot. KOW/Gazeta Krakowska

Zobacz także: Jak w rundzie jesiennej grały letnie nabytki Olimpii Grudziądz? (Cz. 1)

Łukasz Suchocki

- Moim celem jest gra w pierwszym składzie - opowiadał na kilka tygodni przed startem rozgrywek Łukasz Suchocki, który w ubiegłym sezonie był jednym z najjaśniejszych punktów olsztyńskiej układanki w Stomilu. Dziś, czyli niespełna 6 miesięcy później takich słów z ust 26-letniego pomocnika już nie usłyszymy. W jednym z niedawnym wywiadów, wychowanek Jezioraka Iława powiedział, że przejście do Olimpii było jednak nie najlepszą decyzją w jego życiu. - Z perspektywy czasu wydaje się, że przejście do Olimpii było złym posunięciem z mojej strony. Przychodząc do nowego zespołu ciężko przewidzieć jak potoczy się sytuacja. W trakcie sezonu przytrafiła mi się kontuzja i nie wiadomo, jakby to wszystko wyglądało gdybym jej nie odniósł.

Były zawodnik Stomilu Olsztyn w rundzie jesiennej miał zaledwie symboliczny udział. Na boisku pojawiał się epizodycznie, głównie wchodząc z ławki rezerwowych (4 razy). Gdyby podliczyć wszystkie minuty, które Suchocki spędził na murawie, to z pewnością nie równałoby się to choćby jednej, pełnej połowy meczowej. Taki stan rzeczy spowodowany był przede wszystkim kontuzją. - Dopiero pod koniec sezonu wróciłem do wspólnych treningów z drużyną, jednak nie bylem jeszcze gotów do gry w meczach ligowych. Cały czas doskwierał mi ból i moja gra była ograniczona, dlatego głównie przez to nie byłem brany pod uwagę przez trenera Kafarskiego - komentował 26-letni pomocnik.

Co dalej z Łukaszem Suchockim w Olimpii? Wiele wskazuje, że na półrocznej przygodzie się zakończy. Sam zainteresowany ani nie dementuje, ani nie potwierdza tych spekulacji. - Kontrakt z Olimpią obowiązuje jeszcze przez półtora roku, lecz obecnie czekam na rozwój wydarzeń. Na razie ciężko jest mi odpowiedzieć na to pytanie. Myślę, że moja przyszłość w Olimpii niebawem się wyjaśni - odpowiada na łamach portalu grudziądzkiego klubu wychowanek Jezioraka Iławy.

Ocena: Brak (grał zbyt krótko)

Jakub Zabłocki

29-letni napastnik do grudziądzkiego zespołu trafił na kilka godzin przed jego oficjalną prezentacją. Wielu obserwatorów podchodziło do tego transferu dość sceptycznie. Jakub Zabłocki przed Olimpią grywał, a raczej mówiąc w piłkarskim żargonie - kopał się po głowie w niższych ligach. Ostatni poważny epizod w swojej karierze zaliczył nieco ponad dwa lata temu, kiedy był zawodnikiem Wisły Płock.

Wychowanek Gwiazdy Starogród zasłynął przede wszystkim w momencie, gdy był zawodnikiem Korony Kielce. "Zasłynął" nie z powodu szczególnie wybitnej gry, a ze względu na swój udział w aferze korupcyjnej. Piłkarz dobrowolnie poddał się karze i we wrześniu 2009 roku został skazany przez sąd na 1,5 roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata oraz 6,9 tys. zł. grzywny.

Jakub Zabłocki w barwach Olimpii zagrał jesienią w 6 spotkaniach. Dwa z nich rozpoczął w pierwszym składzie. Pozostałe przypadki były wejściami z ławki rezerwowych. Według 29-letniego napastnika zimowa przerwa i przygotowania mają być decydujące w kwestii jego przyszłości w grudziądzkim klubie. - Bardzo chcę odbudować się w zimowych przygotowaniach do ligi i myślę, że dzięki temu będę dużym wzmocnieniem dla Olimpii - opowiada na łamach portalu Olimpii Jakub Zabłocki.

Ocena: 2

Maciej Kowalczyk

Na sam koniec podsumowania przyszedł czas na byłego króla strzelców w pierwszej lidze, Macieja Kowalczyka. Początek jego przygody z Olimpią był niezwykle... głośny. Nie działo się tak ze względu na wspaniałą formę strzelecką. W jednym z przedsezonowych sparingów 36-letniego snajpera aresztowali funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego. Po kilku godzinach oczekiwania okazało się, że były zawodnik m.in. Arsenalu Kijów był zamieszany w zorganizowaną grupę przestępczą, która zajmowała się handlem narkotykami. Po przesłuchaniach doświadczonego piłkarza zwolniono. Kilka dni później włodarze grudziądzkiego kluby wydali oświadczenie, którego wynikiem był fakt, że Kowalczyk będzie występował w "biało-zielonych" barwach.

Wychowanek Włókniarza Wrocław zaczął nieźle. Już w trzeciej kolejce strzelił swojego pierwszego gola w nowej drużynie. Olimpia przed własną publicznością ograła Puszczę Niepołomice 3:1, a Kowalczyk na listę strzelców wpisał się w 57. minucie. Jak się później okazało było to premierowe i zarazem przedostatnie trafienie Kowalczyka w jesiennych zmaganiach obecnego sezonu. Drugą i ostatnią bramkę zdobył w domowym meczu z Okocimskim Brzesko (3:1 dla Olimpii). Końcówkę rundy częściej spędzał u lekarzy, aniżeli w sportowej rywalizacji na boisku.

Doświadczony snajper do treningów ma powrócić w styczniu. Kowalczyk liczy, że dzięki dobrze przepracowanej przerwie w rozgrywkach może wnieść znacznie więcej do ofensywnej gry Olimpii w rundzie wiosennej. - Od stycznia zamierzam wspólnie z drużyną przygotować się do sezonu. Myślę, że wtedy poprzez moją dobrą grę Olimpia będzie miała ze mnie więcej pożytku niż do tej pory - mówił 36-latek na łamach klubowego portalu.

Ocena: 3-

Obrońca i napastnik potrzebni od zaraz

Już wkrótce rusza zimowe okienko transferowe. Kadry niektórych pierwszoligowców wymagają pewnego rodzaju "odświeżenia". Olimpii Grudziądz przydałby się jeszcze jeden defensor, który w swoim życiorysie ma występy na boiskach Ekstraklasy. Głównym powodem niezbędnego wzmocnienia tej formacji jest zatrważająca liczba straconych bramek w jednej części sezonu.

W kadrze trenera Tomasza Kafarskiego brakuje również bramkostrzelnego napastnika, którym z pewnością miał być według pierwotnego założenia Maciej Kowalczyk. Na chwilę obecną ciężar strzelania bramek spadł na Adama Cieślińskiego, który do najmłodszych graczy również nie należy.

Jak na razie w klubie rozstano się z Adrianem Frańczakiem. Jeszcze kilka tygodni temu spekulowało się, że podobny los może spotkać również Sławomira Mazurkiewicza. W kwestii nowych nabytków póki co panuje głucha cisza. Większy ruch w tej kwestii powinien z pewnością zrobić się po 6 stycznia, kiedy to piłkarze Olimpii Grudziądz powrócą ze swoich urlopów i rozpoczną zimowe przygotowania do decydującej fazy obecnego sezonu w pierwszej lidze.

Obserwuj autora na Twitterze


Polecamy