Jak odchodzić z Zagłębia, to nie indywidualnie...
W Zagłębia Sosnowiec trwa „odświeżanie” szatni. Z ekipy Dariusza Banasika po trzech zawodników przeniosło się do Podbeskdzia i GKS-u Tychy.
fot. Krzysztof Piotrkowski
Po nieudanym ataku na Ekstraklasę prezes pierwszoligowego Zagłębia Sosnowiec Marcin Jaroszewski zapowiedział, że kadrę czeka prawdziwa rewolucja i wielu piłkarzy będzie musiało pożegnać się z klubem.
– I rzeczywiście, nie ma już z nami aż 14 zawodników. Jedni odeszli sami, z innych my zrezygnowaliśmy – mówi prezes sosnowieckiego klubu. – Kilku z nich kiedyś pomogło nam awansować na zaplecze Ekstraklasy i będziemy ich dobrze wspominać. Chyba jednak zaczęliśmy się już ze sobą dusić, poczuliśmy zmęczenie materiału i właśnie dlatego postanowiliśmy coś pozmieniać.
Aż trzech z takich byłych już zawodników Zagłębia – Wojciech Fabisiak, Marcin Sierczyński i Kamil Wiktorski – wylądowało w innym pierwszoligowym klubie, Podbeskidziu Bielsko-Biała.
– To nie był żaden układ. Akurat w ich przypadku to my podjęliśmy decyzję o rozstaniu, więc mieli prawo poszukać sobie nowego pracodawcy i jak widać znaleźli go niemal grupowo – dodaje prezes Jaroszewski.
21-letni Fabisiak wskoczył do bramki Zagłębia wiosną po tym jak pierwszy golkiper sosnowiczan Jakub Szumski usłyszał od lekarzy, że ma zakaz uprawiania sportu. I spisywał się całkiem przyzwoicie, obronił nawet dwa rzuty karne. Nie pomogło to jednak w utrzymaniu pozycji bramkarza numer jeden. Po zabiegu chirurgicznym lekarze zmienili zdanie i Szumski wrócił do treningów, a potem do bramki. Fabisiak znowu usiadł na ławce i sfrustrowany postanowił zmienić klub. Wybór padł na Podbeskidzie, ale i tam będzie musiał walczyć o pozycję numer jeden z Rafałem Leszczyńskim, którego Górale wykupili z Piasta Gliwice.
Tropem Fabisiaka poszedł Sierczyński, obrońca, który w poprzednim sezonie rozegrał 21 spotkań w Nice I lidze i strzelił jednego gola.
– Długo się nie zastanawiałem nad ofertą złożoną przez działaczy z Bielska-Białej, wystarczyły dwa dni by dopełnić wszystkie formalności i tak zostałem „Góralem” – opowiada wychowanek Zagłębia.
Do ekipy Jana Kociana trafił także Kamil Wiktorski, który w ostatnim sezonie w Sosnowcu rozegrał 25 spotkań zarówno ligowych jak i pucharowych.
– Nie ukrywam, że w wyborze pomogła mi rozmowa z Wojtkiem Fabisiakiem, który pozytywnie wypowiadał się o Pod-beskidziu, chwaląc jego organizację i zapowiadając walkę o wysokie cele – przyznał Wiktorski.
Taki exodus pod Klimczok wygląda interesująco, ale także trójka byłych sosnowiczan wybrała się nieco bliżej - do GKS-u Tychy.
Tam przenieśli się Łukasz Bogusławski, Łukasz Matusiak i były kapitan ekipy z Kresowej Michał Fidziukiewicz. Jak widać w grupie raźniej...