menu

Jacek Paszulewicz, trener Olimpii: Miedź jest faworytem, również do awansu [ROZMOWA]

4 marca 2017, 13:54 | Jakub Treć

W Grudziądzu przy ulicy Piłsudskiego zapowiada się ciekawy pojedynek. Olimpia podejmie jednego z kandydatów do awansu - zespół Miedzi Legnica, która co roku deklaruje walkę o Ekstraklasę, ale dotychczas słowa nie znalazły potwierdzenia na boisku. Może spotkanie w Grudziądzu hitem kolejki nie jest, ale patrząc na ofensywne możliwości jednych i drugich, możemy się spodziewać wielu bramek.


fot. Fot. Piotr Krzyzanowski/Polska Press Grupa

Jeśli chodzi o wysokie aspiracje legniczan, to w tym roku ma być inaczej. Ryszard Tarasiewicz dysponuje ciekawą grupą ludzi, którą potrafi odpowiednio pokierować. W Grudziądzu może nie ma ekstraklasowych ambicji, ale gra o pierwszą szóstkę jest jak najbardziej realna. Jesienią w Legnicy padł bezbramkowy remis, dzisiaj wydaje się to po prostu niemożliwe. Przed przerwą zimową obydwa zespoły wygrały mecze wyjazdowe ze spadkowiczami Ekstraklasy. Olimpia 3:0 rozbiła Podbeskidzie, natomiast Miedź wygrała 2:0 mecz z Górnikiem w Zabrzu. Przed tygodniem piłkarze Tarasiewicza pokonali w zaległym meczu MKS Kluczbork 2:0, co zaowocowało awansem na czwarte miejsce w tabeli. Olimpia nadal czeka na mecz ze Zniczem, póki co zajmuje jedenastą pozycję. O zimowych przygotowaniach i celach na rundę wiosenną rozmawiałem z trenerem Jackiem Paszulewiczem.

W Grudziądzu jest Pan od 2013 roku i dobrze zna Pan to środowisko, w którym pracuje. Czy odmłodzenie składu w porównaniu do poprzednich sezonów, to Pana autorski projekt, bo pracował Pan z młodzieżą, chociażby w Gdańsku?
Od trzech lat jestem również równolegle dyrektorem akademii w Grudziądzu. Nawet dwa lata temu kiedy prowadziłem Olimpię przez sześć spotkań jako asystent trenera Kubickiego, to przedstawiłem swój plan działania na przyszły sezon, bo moja kandydatura była rozpatrywana. Jednym z warunków było to, że kadra musi być diametralnie odmłodzona i nie małymi kroczkami, tylko trochę drastycznie. Większości zawodnikom kończyły się kontrakty no i byłem przeciwny przedłużaniu kontraktów z tymi starszymi zawodnikami, którzy w mojej ocenie nie byli już przydatni zespołowi. Wtedy klub wybrał inną drogę i okazało się, że niestety była to ślepa uliczka, bo drużyna miała rundzie dziesięć punktów i przedostatnie miejsce w tabeli. Wówczas ponownie sięgnięto po mnie, zgodzono się na moje warunki. Tak naprawdę trzynastu zawodników rok temu w zimę odeszło, a w ich miejsce doszło wielu zawodników z rocznika 1996 i 1995 plus doświadczony Nildo, także można powiedzieć, że jest to mój autorski projekt, chociaż dyrektor Masłowski razem ze mną przekonał prezesa do tych zmian. To było wówczas jedyną słuszną drogą i okazało się, że mieliśmy racje, wszystko się tak złożyło, że osiągnięty wynik będzie bardzo ciężki do powtórzenia w ciągu najbliższych kilkudziesięciu lat.

Świetnie Pan się sprawdził w roli "strażaka" ratując klub przed degradacją, za co kibice są Panu wdzięczni. A klub ma szansę zarobić pieniądze, dzięki pro junior system, w którym jesteście liderem w I lidze. Stracił Pan jednak zimą podstawowego obrońcę Mariusza Malca. Czy jest Pan w stanie już teraz go kimś zastąpić?
Zimą wiedzieliśmy, że mamy trzech równorzędnych stoperów, bo Żitko, Klemenz i Malec przysparzali nam sporo problemów przy wyborze dwójki z nich. Umiejętności są u nich na zbliżonym poziomie, Mariusz miał w kontrakcie wpisaną klauzulę, z której skorzystał. Chciał odejść i nie mieliśmy możliwości zatrzymania tego transferu, na pewno nie jest łatwo znaleźć stopera o takich parametrach. Szukamy natomiast wykonawców do naszego pomysłu i stylu gry, także penetrujemy rynek i nie wykluczone, że nie dołączy do nas jeszcze jeden stoper. Strata jest na pewno znacząca, w tej chwili mamy trzech środkowych obrońców i szukamy czwartego, aby zwiększyć rywalizację. Wbrew pozorom jesienią największe problemy mieliśmy w destrukcji, a nie w ofensywie, bo stwarzaliśmy wiele okazji, a brakowało często skuteczności. Liczba straconych bramek była spora, dlatego pracujemy nad poprawą gry w defensywie i cały czas szukamy ludzi, którzy w tej grze defensywnej mogliby nam pomóc.

Jesienią mało strzelaliście i też podobną ilość goli straciliście.
To znaczy mało nie strzelaliśmy, bo mamy 25 bramek zdobytych, czyli na poziomie pierwszej szóstki w lidze. To nie jest mało na zespół, który zaczyna mecze w czterech młodzieżowców i kończy w sześciu, dlatego uważam, że bilans strzelonych bramek jest niezły. Z pewnością zbyt dużo goli tracimy, bo 24 bramki, to jest trochę za wiele jeśli chodzi o moje oczekiwania w grze defensywnej.

Czyli nad tym elementem Pan głównie pracował zimą.
Poniekąd tak, ale nie ukrywam, że straciliśmy Mariusza Malca i w jego miejsce nikt jeszcze nie przyszedł.

Olimpia zajmuje obecnie jedenaste miejsce, przed Wami jedno zaległe spotkanie. Miedź z którą się zmierzycie zajmuje czwarte po rozegraniu meczu z Kluczborkiem, w Legnicy otwarcie się mówi o awansie. Stadion jest przygotowywany do wymogów, władze zapowiadają awans co roku, ale wydaje się, że w tym jest tego naprawdę bliska. Jesienią było 0-0, a jakiego spotkania spodziewa się Pan teraz?
Uważam, że Miedź jest faworytem i nie tylko w tym spotkaniu, ale też w kontekście awansu. To spotkanie będzie trudniejsze niż w Legnicy, wtedy Miedź grała inną piłkę, skupiała się na defensywie i mniej byli skuteczni w ofensywie. W tej chwili uważam, że te proporcje zostały nieco odwrócone, dobrze radzą sobie w ataku i myślę, że będziemy musieli w tym meczu naprawdę stanąć na wysokości zadania, dać z siebie wszystko, żeby pokrzyżować plany Miedzi, aby trzy punkty zostały w Grudziądzu. Także spodziewam się bardzo ciężkiego spotkania.

Czy Grudziądz jest już gotowy na inauguracje, mam na myśli stan boiska i optymalną formę zawodników oraz ich nastawienie?
Jeśli chodzi i organizacyjne rzeczy, to oczywiście, że jesteśmy gotowi. Boisko jest w bardzo dobrym stanie, a jeśli chodzi o formę to wiadomo, że liga weryfikuje wszystko. Plan, który sobie założyliśmy w okresie przygotowawczym został w pełni zrealizowany, zastosowaliśmy praktycznie takie same obciążenia jak w zeszłym roku, więc chcielibyśmy podobnej wiosny. Wówczas zdobyliśmy 33 punkty, ale wiadomo, że wykonawcy się trochę pozmieniali. Ci co grali odeszli, w ostatnim okienku doszło trzech ofensywnych zawodników, bo Feruga i dwa ostatnie transfery z Cypru, więc liczymy, że wniosą oni odpowiednią jakość do gry. Chcemy startować już w pierwszej kolejce, zdobywać punkty i mieć jak najwyższe miejsce w tabeli. Musimy tak zrobić, aby być jeszcze lepszym zespołem w przyszłym sezonie, ale póki co nie patrzymy jeszcze w tył, bo chociaż ta przewaga nad strefą spadkową nie jest jeszcze duża, to mamy mecz zaległy. Możemy się włączyć o walkę, może nie o najwyższe lokaty, ale ten zespół z pewnością stać na to, aby być w pierwszej części w tabeli.

1. LIGA w GOL24


Więcej o 1. LIDZE - newsy, wyniki, terminarz, tabela, strzelcy

Piłkarze do wzięcia za darmo [TOP 15 NAZWISK]


Polecamy