menu

Niemcy w starciu z Irlandią Północną mają coś do udowodnienia

20 czerwca 2016, 19:43 | Hubert Zdankiewicz, Paryż

Musimy wygrać z Irlandią Północną i zająć pierwsze miejsce w grupie – mówi trener Niemców Joachim Löw. Rywale chcą jednak sprawić kolejną niespodziankę podczas Euro 2016. Początek spotkania we wtorek o godz. 18.

Selekcjoner reprezentacji Niemiec Joachim Low nie przejmuje się krytyką, jaka spadła na jego drużynę w kraju.
Selekcjoner reprezentacji Niemiec Joachim Low nie przejmuje się krytyką, jaka spadła na jego drużynę w kraju.
fot. Michael Probst/AP Photo

Zrobimy to dla Was i wygramy z Niemcami – taką deklarację usłyszałem w poniedziałek pod Wieżą Eiffla. Co prawda z ust kibiców, nie piłkarzy czy trenera Irlandii Północnej. Nie zmienia to faktu, że przed ostatnią kolejką spotkań w grupie C nastroje w obozie naszych niedawnych rywali są bojowe.

Na inaugurację Euro 2016 podopieczni Michaela O’Neilla przegrali, po słabym występie, 0:1 z Polską i z miejsca przypięto im łatkę grupowego autsajdera. W kolejnym meczu reprezentacja Ulsteru sprawiła jednak niespodziankę, wygrywając 2:0 z Ukrainą i zachowując szanse na awans do 1/8 finału.

– Musiałoby wydarzyć się teraz wiele niekorzystnych rzeczy, abyśmy nie skończyli rozgrywek w grupie na trzecim miejscu. To daje nam duże powody do radości – ocenił po tamtym meczu O’Neill w rozmowie z „BBC”. – Teraz musimy powalczyć o punkt z Niemcami – dodał selekcjoner, porównywany ostatnio przez brytyjskie media do słynnego Jose Mourinho.

Nie jest to wcale nieprawdopodobny scenariusz, bo już w poprzednich meczach widać było wyraźnie, że Niemcy nie są już tą samą drużyną, która wygrała dwa lata temu mundial w Brazylii. Przynajmniej na razie. Na inaugurację Euro 2016 zespół Joachima Löwa pokonał co prawda 2:0 Ukrainę, ale nie powalił nikogo na kolana swoją grą. Bywały wręcz momenty, gdy to rywale dominowali na boisku i tylko paradom Manuela Neuera i interwencjom Jerome’a Boatenga Niemcy mogą zawdzięczać, że ukończyli to spotkanie z czystym kontem.

W drugim meczu, z Polską, również mieli szczęście. Trudno bowiem inaczej określić dwie zmarnowane stuprocentowe sytuacje przez Arkadiusza Milika, który podpisał nimi pakt o nieagresji z Niemcami, jak to zgrabnie ujął hiszpański dziennik „Marca”. Skończyło się na strachu i bezbramkowym remisie, po którym na piłkarzy i trenera spadła medialna fala krytyki.

– Temu zespołowi brakuje charakteru i osobowości – nie owijał w bawełnę były kapitan Niemców Michael Ballack, którego zdaniem problemem obecnej reprezentacji jest nadużywanie gry kombinacyjnej, z wykorzystaniem krótkich podań. Krótko mówiąc, kopiowania stylu, który zaszczepił na niemieckim gruncie były już trener Bayernu Monachium Pep Guardiola. – Wszyscy biegną do przodu i próbują wjechać z piłką do bramki. Można grać ładny i przyjemny dla oka futbol, ale czasami należy skoncentrować się na tym, żeby odnieść zwycięstwo – podkreślał Ballack.

– Nie przejmuję się krytyką, w 2014 roku też się nas czepialiście – zbywa te uwagi Löw. Staje też w obronie Mario Götzego i Thomasa Müllera, którzy zdaniem niemieckich mediów najbardziej na razie zawodzą w tych mistrzostwach.

Nie da się jednak ukryć, że jego piłkarze będą mieli we wtorek na Parc des Princes (początek meczu o 18) coś do udowodnienia. Czeka ich w dodatku trudne zadanie, bo Irlandia Płn. słynie ze szczelnej i zmasowanej obrony, a przeciwko mistrzom świata na pewno postawi autobus w polu karnym.

– Problemy z defensywą rywala mieliśmy już w dwóch pierwszych spotkaniach. Nigdy nie jest łatwo, kiedy przeciwnik broni się jedenastoma piłkarzami, dlatego nie spodziewam się festiwalu strzeleckiego. Życzyłbym go sobie, ale rzeczywistość wygląda trochę inaczej – nie ukrywa Müller.

Z remisu ucieszyliby się też Polacy, bo wtedy nawet porażka w ostatniej kolejce z Ukrainą pozwoli im skończyć rywalizację w grupie na drugim miejscu. Zwycięstwo Irlandii zapewniłoby im pierwsze.


Polecamy