menu

Historia zatoczy koło. Probierz zagra z Wisłą prowadzoną przez Moskala

3 kwietnia 2015, 12:19 | Bartosz Karcz/Gazeta Krakowska

Trenera Wisły Kraków Kazimierza Moskala i szkoleniowca Jagiellonii Białystok Michała Probierza piłkarski los połączył pierwszy raz w sezonie 2003/2004. Obaj grali wtedy w Górniku Zabrze. Przed poniedziałkowym starciem obu trenerów w Białymstoku wszyscy chętniej wracają jednak do wydarzeń sprzed trzech lat, kiedy to Probierz zastąpił na stanowisku trenera Wisły właśnie Moskala.

Był luty 2012 roku. Wisła miała za sobą mecze ze Standardem Liege w Lidze Europy, gdy odpadła w dość pechowych okolicznościach po dwóch remisach. W lidze krakowianie zremisowali 2:2 z Zagłębiem w Lubinie i przegrali 0:1 z Koroną Kielce u siebie. To wystarczyło, żeby Kazimierz Moskal został zwolniony. Wiele osób uważało, że ówczesny prezes Bogdan Basałaj pospieszył się z tą decyzją. Fakty były jednak takie, że nowym szkoleniowcem "Białej Gwiazdy" został Michał Probierz. Po sukcesach m.in. w Jagiellonii Białystok miał to być kolejny krok w jego karierze, który pozwoli mu wskoczyć na wyższą półkę i od tej pory pracować już tylko w topowych polskich klubach. Niewiele z tych planów wyszło. Probierz na trenerskim stołku w Wiśle wytrwał dokładnie siedem miesięcy. Nie było też dla nikogo tajemnicą, że jego dymisję z ulgą przyjęła część piłkarzy, bo to przede wszystkim z nimi nie potrafił znaleźć wspólnego języka.

Gdy Michał Probierz obejmował zespół Wisły 1 marca 2012 roku zmiana była dla zespołu radykalna. Za spokojnego, wyważonego Moskala, który stawiał przede wszystkim na dialog z drużyną, przyszedł trener z twardą ręką, który nie przebierał w słowach, gdy coś mu nie odpowiadało. Wystarczyło raz czy drugi usłyszeć, w jaki sposób nowy szkoleniowiec prowadził wtedy odprawy w pawilonie medialnym. Jego krzyki było słychać w całym budynku. Takie podejście nie wszystkim piłkarzom odpowiadało. Co jednak ciekawe, choć od tamtych wydarzeń minęły trzy lata, piłkarze nie mają specjalnej ochoty na zwierzenia w sprawie Michała Probierza. Zapytaliśmy kilku z nich, jak wspominają współpracę z tym szkoleniowcem w Wiśle. Odpowiedź w każdym przypadku była podobna i zamykała się w zdaniu: - Wolałbym nic nie mówić na temat trenera Probierza.

Nieoficjalnie większość z nich przyznaje jednak, że wręcz drażnią ich opinie wygłaszane przez aktualnego trenera Jagiellonii, w których podważa on zaangażowanie zawodników tamtej Wisły. - Robiliśmy wszystko to, co nam kazał trener, nawet jeśli nie zawsze wszystko nam się podobało - mówi jeden z piłkarzy, który grał w tamtej Wiśle Probierza, i który zastrzega na wstępie, żeby nie cytować go pod nazwiskiem. - Nie wiem dlaczego trener opowiada teraz w różnych gazetach, że było inaczej.

O tym, że Probierzowi nie ze wszystkimi piłkarzami było w tamtym okresie po drodze, świadczyła choćby jego decyzja, gdy w maju 2012 roku odsunął od pierwszej drużyny czterech zagranicznych graczy: Dudu Bitona, Kew Jaliensa, Michaela Lameya i Dragana Paljicia. Stało się to po przegranym 0:2 meczu z Górnikiem Zabrze. Później trzech z tych zawodników z Wisły odeszło, a Probierz przywrócił do gry jedynie Jaliensa.

Szkoleniowcowi trzeba jednak oddać sprawiedliwość, że to u niego regularnie zaczął grać w Wiśle Michał Chrapek. Dał szansę również Łukaszowi Burlidze, a ten ją wykorzystał. Michał Probierz podkreślał często, że chciał stawiać na młodzież, ale w Wiśle nie miał możliwości, żeby wcielać swoje pomysły w życie, bo nie czuł pełnego wsparcia władz klubu.

Los Michała Probierza w Wiśle dopełnił się 1 października 2012 roku w Gliwicach. "Biała Gwiazda" przegrała w koszmarnym stylu z Piastem 0:2, ale większe emocje od tego, co działo się na boisku, wywołała pomeczowa konferencja prasowa, na której Probierz podał się do dymisji. - W życiu tak jest, że czasami trzeba mieć charakter, trzeba mieć jaja. Nam w tym meczu tego zabrakło. Chciałbym podziękować prezesowi Cupiałowi za zaufanie, ludziom z rady nadzorczej, którzy mnie zatrudniali w Wiśle. Tak samo kibicom, którzy wspierali mnie do ostatniego meczu. Są jednak takie momenty, że trzeba podjąć męską decyzję. Ja ją właśnie podjąłem i podaję się do dymisji. Teraz zawodnicy, jeśli przeszkadzało niektórym, że stawia się na młodzież, niech pokażą charakter - mówił Michał Probierz na wspomnianej konferencji.

Gra drużyny i jego słowa od razu wzbudziły przypuszczenia, że piłkarze grali przeciwko niemu, że starsi zawodnicy chcieli po prostu go zwolnić.
- Bzdury! Nie te czasy, nie ten klub. My wtedy odebraliśmy w szatni tę decyzję jednoznacznie. Jest źle, a on ucieka, zamiast próbować opanować kryzys - mówi cytowany przez nas wcześniej piłkarz tamtej Wisły z 2012 roku.

W poniedziałek historia zatoczy koło. Michał Probierz zagra ze swoją Jagiellonią przeciwko Wiśle. Z drugiej strony barykady usiądzie na ławce ten sam Kazimierz Moskal, którego kiedyś zastąpił...

Bilety na Ligę Światową siatkarzy

Gazeta Krakowska


Polecamy