menu

Hirek Wrona dla Ekstraklasa.net: Chelsea faworytem, Rooney najlepszym napastnikiem w historii United

7 sierpnia 2015, 17:16 | Damian Wiśniewski

Już tylko niecała doba została do rozpoczęcia nowego sezonu Premier League. Mieliśmy już wywiad z Rafałem Nahornym, typy dziennikarzy Ekstraklasy.net, a teraz oddajemy głos Hirkowi Wronie. Znanemu dziennikarzowi muzycznemu, który nie ukrywa swoich sympatii do Manchesteru United i całej ligi angielskiej.

Rozumiem, że pasy przed sobotnią inauguracją już powoli pan zapina?
Cieszę się, że liga angielska wraca, to zawsze jest dla mnie miły moment. Maj – czerwiec, czyli miesiące, w których kończą się sezony NBA i Premier League są zawsze dla mnie smutnym okresem, wtedy nie ma co oglądać.


Jest pan jedną z czołowych postaci jeśli chodzi o dziennikarzy muzycznych, ale znane są również pańskie zainteresowania choćby NBA i Premier League. Trudno to wszystko pogodzić?
Mi to wszystko się tak szczęśliwie ułożyło, że to co większość ludzi traktuje jako zabawę lub hobby, dla mnie jest pracą. Taniec, chodzenie po klubach, zajmowanie się muzyką, to wszystko jest moim zawodem. To znaczy, nie chodzi oczywiście o to, że muzyka jest dla mnie tylko zawodem, bo ja zawsze powtarzałem, że moje hobby stało się moją pracą, ale mam ten komfort. Inni ludzie wypełniają tym czas wolny od pracy, a dla mnie jest to pracą.

I dlatego mam czas na rozwijanie innych moich pasji. Zajmowanie się filozofią i właśnie moimi czterema ulubionymi dyscyplinami sportu. Koszykówką, piłką nożną, snookerem i brydżem.

Dużo czasu zajmuje panu oglądanie Premier League?
Nie powiem tego panu. Zawsze to wypada różnie. Czasem spoglądam na mecz robiąc inne rzeczy, czasem oglądam cały mecz, a czasem nie oglądam wcale. Przygotowywanie audycji, eventów, koncertów zajmuje niekiedy tyle czasu, że trudno jeszcze wcisnąć w to coś innego.

A wracając jeszcze do wątku tych przyjemności – proszę sobie wyobrazić, że wielu Polaków przejeżdża setki kilometrów, żeby zobaczyć mecz reprezentacji. A ja nie dość, że ich oglądam, to jeszcze mam przyjemność miksować dla nich muzykę. Wie pan, ja jestem dzieckiem szczęścia. Nie ukrywam tego wcale i jestem z tego dumny. Mogę tylko dziękować ludziom dobrej woli, których spotkałem, że mogę robić to, co lubię i cieszyć się z tego.

Trudno było w ostatnich sezonach być kibicem Manchesteru United?
Równie trudno było być kibicem Lakersów w ostatnich sezonach, fanem Legii na wiosnę, czy z sympatią spoglądać na drużynę z mojego miasta, czyli Mielca. Trzeba mieć świadomość tego, że coś się rozpoczyna i coś się kończy. Sport ma to do siebie, że raz wygrywają jedni, a raz drudzy. Sir Alex Ferguson przyzwyczaił nas do wielkich sukcesów w latach 90. i na początku XXI wieku i to była swego rodzaju patologia. Niewiele jest drużyn, które tak seryjnie wygrywają trofea.

Być może w tym sezonie Chelsea powtórzy swój sukces. To świetny zespół uzupełniony kilkoma fajnymi zawodnikami. I to jest ekipa, w której gwiazdy są przyporządkowane grze zespołowej. Dla mnie to właśnie The Blues są faworytami ligi.

Van Gaal też robił mądre zakupy i one mogą spowodować, że wyrośnie im mocny konkurent. Zbroi się Arsenal, który i tak już miał kilku wybitnych zawodników, wzmocnione będzie też City. Wszyscy zbroją się na potęgę. Liverpool ściągnął Firmino, którego ja osobiście chciałem widzieć w Manchesterze. Wszyscy się zbroili jak na wojnę i zobaczymy, jaki będzie tego efekt. Ale ciekawie będzie na pewno.

Gdzie pan widzi swój zespół w tym sezonie, stać go na walkę o tytuł? Teraz trzeba łączyć rozgrywki ligowe z Ligą Mistrzów, czego w poprzednich rozgrywkach nie było.
Manchesteru w Lidze Mistrzów jeszcze nie ma, musi przejść przez rundę eliminacyjną, a przykład Ajaksu pokazał, że wcale to nie musi być pewne.

Tak, ale w razie odpadnięcia zagra w Lidze Europy, więc rozgrywki europejskie będą na pewno
Oczywiście, nikt nie zakłada tego, że Manchesteru zabraknie w Lidze Mistrzów. Van Gaal zrobił przed sezonem potężne zakupy, dozbrajał niemal cały czas drugą linię, która była ostatnio piętą achillesową. Wszyscy mówią, że powinien kupić jeszcze kogoś ofensywnego z czym się zgadzam i mam nadzieję, że będzie to Pedro.

Tak naprawdę Holender może ułożyć ze swoich piłkarzy dwa solidne teamy, oba mogą grać w europejskich pucharach i Premier League. Wydaje mi się więc, że United powalczą teraz o mistrzostwo Anglii, choć dla mnie faworytem w dalszym ciągu jest Chelsea, drugim w kolejności jest Arsenal, trzecim Manchester City, a dopiero czwarte są „Czerwone Diabły”.
To z tego względu, że ci zawodnicy, którzy przybyli na Old Trafford w trakcie ostatnich trzech sezonów, a w tej chwili jest ich większość, nie doświadczyli czegoś takiego jak umiejętność wygrywania. Nawet jeśli przychodzili z mocnych klubów. Wyjątkiem oczywiście jest Schweinsteiger, który z Bayernem wygrał wszystko to, co tylko można było wygrać. Pozostali przyszli z zespołów mniej utytułowanych i oni muszą się nauczyć grać w lidze angielskiej , wygrywać, a to wszystko może troszkę potrwać.

Typuje pan Chelsea jako faworyta tego sezonu, a który zespół może nas najbardziej pozytywnie zaskoczyć? Coś w stylu Southampton z poprzednich rozgrywek.
Wie pan, trudno mi wytypować takiego czarnego konia. Na dobrej drodze do powrotu do pierwszej czwórki może być Liverpool, może któryś z beniaminków nas pozytywnie zaskoczy. Natomiast Southampton, który pan wymienił, dla mnie może być zaskoczeniem in minus. Tak czasami bywa z drużynami, które nagle zaczynają grać super, że po pewnym czasie coś przestaje się układać mimo, że zostali ci sami piłkarze. Z kolei „Święci” co okienko transferowe się osłabiają i ileż można wyciągać mało znanych zawodników i budować z nich drużynę? Arsene Wenger przez lata wyciągał perełki, tworzył z nich świetnych piłkarzy i potem oni odchodzili za grube pieniądze do zespołów wcale nie lepszych.

Ja już gdzieś powiedziałem, że Southampton po kolejnych osłabieniach może nie wyglądać w tym sezonie dużo gorzej i zostałem za to skrytykowany. Tak naprawdę ja im życzę jak najlepiej, to fajna drużyna. Jednak realnie oceniając ich możliwości, to może zaliczyć regres względem poprzednich rozgrywek.

A jeśli chodzi jeszcze o pozytywne zaskoczenia, to liczę po trochu na Tottenham, który zrobił fajne transfery i jestem ciekaw, jak to się potoczy. Newcastle też ma ciekawy zespół, który co prawda niedawno bronił się przed spadkiem, ale personalnie wygląda nieźle. Podobnie Sunderland.

A kto z tych nowych zawodników wydaje się być panu najbardziej wartościowym, który transfer wygląda najlepiej? Taki, który mógłby mieć największy wpływ na swój zespół.
Na pewno Depay w Manchesterze, Firminio w Liverpoolu również może mieć ogromny wpływ na grę. Jak pan zauważył, cały czas wysoko stawiam na Manchester City i dla mnie sprowadzony tam Sterling może być bardzo silny. Jeśli będzie w formie, to świetnie wkomponuje się w ten zespół. To może być zawodnik, który będzie miał nie tylko pozytywny wpływ na zespół, ale także wpłynie na zmiany w czołówce tabeli Premier League. Sprawić, że „Obywatele” staną się poważniejszym konkurentem dla Chelsea.

Z innych zawodników, to może Falcao w Chelsea? Ma do udowodnienia mnóstwo rzeczy wszystkim dookoła i choć w sparingach przedsezonowych nie błyszczał, to ja takich meczów w ogóle nie traktuję poważnie. Jeśli wróci do optymalnej dyspozycji, to może nawet wygryźć ze składu Diego Costę. Natomiast czas pokaże. Cały skład Chelsea budzi straszliwy respekt.

Potrafi pan wskazać takiego zawodnika, który względem poprzedniego sezonu zrobi największy progres? I odwrotnie, takiego który będzie najbardziej dołował.
Ci zawodnicy, którzy robią największy progres zazwyczaj są piłkarzami beniaminków, bądź zespołów z dołu tabeli. Oni nagle zaczynają grać świetnie, odnajdują swoją formę i otrzymują nagrody typu debiut roku, odkrycie roku. Natomiast z tych topowych drużyn to trudno, żeby któryś nagle zaskoczył. Tam są tak znane nazwiska, że trudno kogoś wybrać. Może Depay lub Firmino, którzy przyszli dopiero do ligi? Chociaż trudno mówić, żeby ich dobra gra była jakimś zaskoczeniem, ale wcześniej nikt w lidze angielskiej ich nie widział.

Z grających już w tej lidze piłkarzy też trudno jest mi kogoś jednoznacznie wskazać. Dobry byłby przykład Hendersona, którego z Liverpoolu w pewnym momencie chciano wyrzucić, a teraz jest kluczowym zawodnikiem Brendana Rodgersa. Albo Ashley Young w Manchesterze United, z którego Louis van Gaal nagle zrobił zawodnika kreatywnego, który potrafi jednocześnie grać w defensywie, o co nikt wcześniej go nie posądzał. Tak naprawdę wydarzyć się może wszystko. Ale tak jak mówiłem, największe szanse na progres mają zawodnicy z mniejszych klubów, tam łatwiej jest się wyróżnić.

Natomiast in minus, to naprawdę trudno być mądrym. Komuś może niespodziewanie nie wyjść sezon, tak jak Falcao w zeszłym sezonie, który w teorii miał wszystko, czego potrzeba. A tymczasem on i Di Maria okazali się największymi pomyłkami ligi. My tu możemy dywagować, ale zdarzyć się może wszystko. Tutaj są wielkie pieniądze, świetni piłkarze. W końcu to najlepsza liga świata.

A gdyby miał pan wytypować pierwszego zwolnionego trenera? Wszyscy wiemy, jak częste są te przetasowania w Premier League.
W każdym momencie któremuś z trenerów może się potknąć noga i któryś z właścicieli może nie wytrzymać. Wielu z nich jest bardzo nerwowych, ale ja nie sądzę, żeby to był ktoś z tej pierwszej szóstki ubiegłego sezonu. Gdyby tam miały być jakieś zmiany, to dokonano by ich przed rozpoczęciem przygotowań. Typowałbym beniaminków, Sunderland, Newcastle, Crystal Palace, West Bromwich, West Ham czyli ekipy, których właściciele są dość nerwowi.

Wayne Rooney mówił o 25 golach w tym sezonie. Sądzi pan, że stać go na to?
Oczywiście, że jest to możliwe. Ma obok siebie fajnych, kreatywnych zawodników i jeśli van Gaal ich fajnie poustawia, to nie pozostanie mu nic innego, jak strzelać bramki. To jest pies na gole, spokojnie może to zrobić. To wielki gracz. Niedawno na Twitterze widziałem jedenastkę wszech czasów Manchesteru United i się z nią nie zgodziłem, postanowiłem wytypować własną. W ataku drużyny, którą ja ułożyłem znaleźli się George Best, Cristiano Ronaldo i Wayne Rooney właśnie. Uważam go za najlepszego środkowego napastnika w historii klubu, a grali na tej pozycji tacy zawodnicy jak Mark Hughes, Andy Cole, Dwight Yorke, Eric Cantona, czy Denis Law wcześniej. To naprawdę mega wybitni gracze, ale dla mnie Rooney jest najlepszym z nich, z wielu powodów. Jest najbardziej waleczny, piekielnie skuteczny. Wiadomo, że mógłby być bardziej charakterny, jak Cantona który był świetnie traktowany przez Fergusona, był chyba największym obok Best showmanem w historii. Ale za Rooney’em przemawia najbardziej to, że on jest w zespole już ponad dziesięć lat. To świadczy o tym, że jest przywiązany, mimo tego że pochodzi z Liverpoolu, że chce tu grać.

A przy okazji, kto mógłby zostać królem strzelców?
Obstawiam kogoś z pierwszej ligowej szóstki. Harry Kane, Wayne Rooney, Kun Aguero, ktoś z dwójki Costa – Falcao. Być może ktoś z Arsenalu. To powinien być ktoś z tych ekip, oni mają najwięcej okazji do strzelania goli i najczęściej to robią. Nie sądzę, żeby to był ktoś z środka tabeli, a z dołu tym bardziej.

Ma pan takiego piłkarza, którego w Premier League nigdy nie było, choć bardzo chciałby go pan tam zobaczyć?
Na pewno jest kilku takich. Pierwsi dwaj, którzy przychodzą mi do głowy to Thomas Mueller i Robert Lewandowski. Grzegorz Krychowiak powinien grać w Premier League, jest stworzony dla tej ligi. Kamil Grosicki by się tam odnalazł, Kamil Glik mógłby być bardzo solidnym środkowym obrońcą. Choć na miejscu tego ostatniego ja z Torino nie ruszyłbym się do końca życia i zostałbym tam legendą.

I na koniec, pierwszy mecz sezonu skończy się wynikiem…?
Manchester wygra z Tottenhamem… a niech będzie, że 3:2.

Rozmawiał Damian Wiśniewski / Ekstraklasa.net

Obserwuj autora na Twitterze:
@Wisniewski_D2

Więcej o STARCIE PREMIER LEAGUE


Polecamy