menu

Hat-trick Marcusa, Arka wysoko wygrywa w Ząbkach

1 czerwca 2013, 19:24 | Tomasz Górski, psz

Zdziesiątkowany przez kontuzje w defensywie Dolcan Ząbki nie zdołał przeciwstawić się sile ofensywnej gdyńskiej Arki. Goście wygrali pewnie, a hat-trickiem popisał się Marcus da Silva.

Arka wygrała w Ząbkach 4:1
Arka wygrała w Ząbkach 4:1
fot. Piotr Kwiatkowski

Goście od razu rzucili się do ataku i na efekty nie trzeba było długo czekać. Pierwsza akcja w trzeciej minucie przyniosła prowadzenie Arce. Janusz Surdykowski wykorzystał dośrodkowanie z lewej strony i pokonał Rafała Leszczyńskiego.

Dolcan próbował przeciwstawić się rywalowi, ale wyglądało to mizernie. Szarpana i niedokładna gra raziła tłumnie, jak na ząbkowskie warunki, zgromadzoną publiczność. Notabene na trybunach było ponad 1200 kibiców dzięki akcji "Piłkarski Dzień Dziecka" przygotowanej na to spotkanie. Złośliwie można powiedzieć, że to była jedna z nielicznych udanych akcji ze strony Dolcanu...

Każda sytuacja Arki "pachniała" podwyższeniem wyniku, ale eksperymentalnie ustawiona obrona gospodarzy z trudem przerywała je tuż przed polem karnym.

W 12. minucie uderzenie Piotra Bazlera zostało zablokowane. Jednak 8 minut później niespodziewanie padła bramka wyrównująca. Wydawało się, że akcja Dolcanu została przerwana przez nieporadnie wybijających piłkę sprzed własnego pola karnego obrońców Arki, lecz na 25. metrze przejął ją Dariusz Zjawiński, który popisał się pięknym uderzeniem zdobywając szóstego w sezonie, a trzeciego z rzędu gola w barwach Dolcanu.

Niezrażeni tym faktem gdynianie atakowali. Pięć minut później strzelał Mateusz Szwoch - piłka po rykoszecie wylądowała na górnej siatce. Było bardzo blisko.

Tuż przed przerwą Arka ponownie objęła prowadzenie. Po przeprowadzeniu składnej akcji lewą stroną piłkę w polu karnym otrzymał Marcus da Silva, który z 10 metrów kontrującym strzałem tuż przy słupku pokonał Rafała Leszczyńskiego.

Kwadrans po przerwie wyborną okazję do strzelenia bramki zmarnował, tylko w sobie znany sposób, Damian Świerblewski. Dostał piłkę "na nos" od wyróżniającego się w tym meczu Piotra Bazlera, lecz uderzeniem głową przeniósł ją wysoko nad poprzeczką.

Niewykorzystana sytuacja zemściła się... trzy minuty później. Zabójczą kontrę wykończył pewnym uderzeniem Marcus da Silva. Powoli przypominał się mecz przeciwko Kolejarzowi z rundy jesiennej, kiedy to Dolcan stracił cztery bramki.

W 73. minucie było już 1:4. Marcus da Silva skompletował hattrick po dośrodkowaniu z rzutu rożnego i celnym strzale głową.

Gospodarze wyglądali na przybitych. Chcieli godnie pożegnać się z kibicami, ale byli wyraźnie słabsi. Różnice było widać jak na dłoni. Ponadto, poza zawieszonymi zawodnikami, nie w pełni sił byli Grzegorz Piesio oraz Damian Świerblewski. Obaj zagrali w tym spotkaniu z urazami i na własną odpowiedzialność.

Wynik nie uległ zmianie do końcowego gwizdka. Dolcan zamienił się pozycjami z Arką, i w tej chwili jest na szóstej pozycji (podobnie jak siódmy GKS Tychy ma 54 punkty).

Po spotkaniu miał miejsce kolejny pozytywny obrazek. Arbiter, Jarosław Chmiel, otrzymał od Dolcanu pamiątkową koszulkę. Był to jego ostatni mecz, który prowadził w polskiej lidze. Grupka kibiców zaśpiewała nawet "sto lat".

/szykuja-sie-niesamowite-emocje-w-ostatniej-kolejce-1-ligi-analiza,artykul.html?material_id=51aa3b67142d5c7f03000000

Czytaj piłkarskie newsy w każdej chwili w aplikacji Ekstraklasa.net na iPhone'a lub Androida.


Polecamy