Grzeszczyk dał sygnał do strzelania. GKS Tychy pokonał Polonię Bytom
GKS Tychy wygrał drugi meczu z rzędu przed własną publicznością. Tym razem "Trójkolorowi" pokonali Polonię Bytom 2:1. Pierwszego gola w meczu zdobył najskuteczniejszy w zespole Łukasz Grzeszczyk, drugie trafienie dołożył Marcin Radzewicz. Goście z Bytomia zdołali odpowiedzieć tylko trafieniem Dawida Cempy w końcówce spotkania.
fot. LUCYNA NENOW/POLSKA PRESS
Początek spotkania pokazał, że podopieczni Kamila Kieresia nie będą mieli łatwego zadania. Polonia Bytom starała się od samego początku przejąć inicjatywę w tym spotkaniu i jako pierwsza rzuciła się do ataków. Gościom sił starczyło ledwie na kilka początkowych minut i mimo kilku swoich szans nie udało się stworzyć 100% sytuacji pod bramkę rywali w pierwszej połowie spotkania.
W 18. minucie doświadczony Marcin Lachowski oddał strzał w trudnej sytuacji zza pola karnego ale piłkę po jego strzale pewnie wyłapał Paweł Florek. Kilka minut później z gola cieszyli się już gospodarze. Łukasz Grzeszczyk, który przed tygodniem zaliczył hattricka również i w meczu z Polonią dał sygnał do strzelania. W 24. minucie świetnym strzałem z dalszej odległości nie dał szans Dawidowi Gargaszowi. Precyzyjnie uderzona piłka minęła bezradnie interweniującego bramkarza Polonii Bytom.
Pięć minut później powody do radości swoim kibicom mógł dać Michał Zieliński ale po jego strzale świetną interwencją popisał się Paweł Florek. Tego dnia jeszcze kilkukrotnie bramkarz GKS-u Tychy ratował swój zespół przed utartą gola.
Przy stanie 1:0 gospodarze oddali nieco inicjatywę rywalowi, ale ten nie potrafił zagrozić drużynie, która broniła się momentami całą 11. W końcówce pierwszej połowy gola "do szatni" mógł zdobyć Adrian Krysian ale jego dobry strzał na rzut rożny sparował Florek.
Kilka minut po wznowieniu gry z kolejnego gola cieszyła się liczna tyska publiczność. Powody do radości dał jej Marcin Radzewicz, który wykorzystał spore zamieszanie w polu karnym rywali. Doświadczony pomocnik jako pierwszy dopadł do piłki i z kilkunastu metrów pokonał Gargasza. GKS Tychy mógł pójść za ciosem, ale doskonałej okazji nie wykorzystał kapitan GKS-u, Bukowiec.
Najciekawszym wydarzeniem w dalszej części gry było... ogłoszenie przez spikera frekwencji na trybunach tyskiego stadionu. W 71. minucie meczu na telebimach wyświetliła się liczba 8197. Tylu widzów na żywo oglądało drugoligowe spotkanie pomiędzy GKS-em Tychy, a Polonią Bytom. Jest to nowy rekord na tym poziomie rozgrywek po ich reorganizacji.
W końcówce spotkania dużo przerw spowodowanych przeprowadzanymi zmianami i faulami więc na boisku nie działo się zbyt wiele. Być może to uśpiło nieco obrońców GKS-u Tychy, którzy pozwolili sobie na stratę gola. Największy udział w starcie gola można przypisać Tomaszowi Boczkowi, który zbyt słabo głową zagrywał do swojego bramkarza. Do piłki pierwszy dopadł Dawid Cempa, który przelobował dobrze spisującego się Florka.
Poloniści mimo zdobycia kontaktowego gola nie zdążyli doprowadzić do wyrównania. Tyszanie mądrze bronili się kradnąc przy każdym możliwym momencie cenne sekundy.
Okazja do zdobycia kolejnych punktów już w środę! Polonia Bytom gościć będzie u siebie ROW Rybnik. GKS Tychy czeka podróż do Niepołomic gdzie zagra z Puszczą. Tyszanie już w 5. kolejce mogą wskoczyć na pozycję lidera drugoligowych rozgrywek. Żeby tak się stało, podopieczni Kamila Kieresia muszą wygrać ze znajdującą się w strefie spadkowej Puszczą oraz liczyć na remis w meczu Raków Częstochowa - Stal Mielec.