menu

Równa i wysoka forma Damiana Kądziora. Ostatnio zmienia jedynie rozgrywki

1 listopada 2018, 17:12 | Kaja Krasnodębska

Choć w ekstraklasie debiutował w 2012 roku, regularnie zaczął grać tam dopiero w Górniku. Teraz Damian Kądzior błyszczy w Chorwacji i liczy na występy w reprezentacji.

Dobre występy w Górniku Zabrze przyniosły Damianowi Kądziorowi pierwszy zagraniczny transfer w karierze.
Dobre występy w Górniku Zabrze przyniosły Damianowi Kądziorowi pierwszy zagraniczny transfer w karierze.
fot. Fot Arkadiusz Gola / Polskapresse

Przed startem aktualnych rozgrywek próżno było szukać Polaków w chorwackiej ekstraklasie. Teraz zarejestrowanych w nich jest aż czterech Biało-Czerwonych. Krystian Nowak po nieudanej przygodzie w Grecji teraz stał się ważnym obrońcą Slavena Belupo, a zawodnikami kompletnego beniaminka HNK Goricy są kontuzjowany Michał Masłowski oraz Łukasz Zwoliński. Przez długi czas najlepiej sprawował się właśnie napastnik, który wciąż przewodzi tamtejszej klasyfikacji strzelców. Coraz głośniej robi się także o Damianie Kądziorze. W środę w pucharze kraju pomocnik strzelił dwa gole w trzy minuty.

W tych rozgrywkach, podobnie jak w Polsce, mogą występować także kluby z niższych lig. NK Zelina, której golkipera dwukrotnie pokonał Kądzior na co dzień walczy w IV lidze, nie można jednak odmawiać mu zasług. Na boisku pojawił się dopiero w drugiej połowie, a i tak zdołał zadecydować o jego losach. Dinamo zwyciężyło 4:0, pewnie meldując się w kolejnej rundzie. Kądzior nie po raz pierwszy został wybrany najlepszym zawodnikiem spotkania. Poprzednio zdarzało się to również w ligowych starciach z Interem Zapresić, czy sobotnim ze Slavenem Belupo. W tym ostatnim najpierw asystował przy bramce Mario Budimira, by w samej końcówce ustalić wynik na 2:0. Dzięki temu w aktualnym sezonie na swoim koncie ma już cztery gole oraz osiem asyst.

A to wszystko nie grając zawsze pełnych spotkań. Z uwagi na walkę na trzech frontach (Dinamo jest nie tylko liderem 1.HNL, ale też swojej grupy w Lidze Europy), były szkoleniowiec Lecha Poznań Nenad Bjelica często rotuje składem. Nie zapomina przy tym o zawodniku, którego sam wypatrzył w Polsce. Choć czasem rozpoczyna na ławce, Damian Kądzior regularnie pojawia się na boisku. Jak dotąd zabrakło go jedynie dwukrotnie w europejskich pucharach. Tam, inaczej niż w chorwackiej ekstraklasie, pełni rolę rezerwowego. Podczas ostatniego starcia, w którym Chorwacji zmierzyli się ze Spartakiem Trnawa Patryka Małeckiego, spędził na boisku ponad kwadrans.

Półtora roku temu ciężko było przewidzieć, że w ogóle pojawi się w Lidze Europy czy reprezentacji Polski. Jak na razie nie jest pierwszym wyborem Jerzego Brzęczka, ale pojawił się na obu zgrupowaniach. Zagrał tylko podczas tego pierwszego - można było oglądać go w drugiej połowie spotkania z Irlandią. Dla zawodnika, który nigdy wcześniej, nawet w kadrach młodzieżowych, nie miał okazji wystąpić z orzełkiem na piersi, był to szczególny dzień. Zmienił Rafała Kurzawę, z którym wywalczył europuchary dla Górnika.

Zabrzanie przebojem weszli do Lotto Ekstraklasy. Nie wystraszyli się bardziej doświadczonych rywali, przez osiem kolejek plasowali się na pozycji lidera, a ostatecznie w swoim pierwszym sezonie po awansie zajęli czwarte miejsce w tabeli. W najmłodszym zespole w lidze Kądzior okazał się jednym z bardziej doświadczonych zawodników. Urodzony w 1992 roku pomocnik na najwyższym poziomie rozgrywkowym debiutował bowiem w wieku 20 lat w barwach Jagiellonii Białystok. Jesienią 2012/2013 dwukrotnie pojawił się na boiskach w samej końcówce. Podobnie jak inny kadrowicz Adam Dźwigała, swoje pierwsze mecze z Wisłą Kraków oraz Widzewem Łódź, rozegrał pod okiem Tomasza Hajty. Na kolejny, jedyny u Michała Probierza, czekał ponad rok. Kolejny powrót do ekstraklasy to dopiero lato 2017 w Górniku Zabrze.

O mały włos, a swój najlepszy sezon w karierze rozgrywałby w Cracovii. Wiosną, gdy ekipę Pasów prowadził jeszcze Jacek Zieliński, Kądzior miał mieć już dogadany czteroletni kontrakt. Umowa miała wejść w życie zaraz po testach medycznych. Do tego nigdy jednak nie doszło: wraz zakończeniem współpracy z dotychczasowym szkoleniowcem, skończył się też w Krakowie pomysł na Polaka oraz Petteri Forsella.

Żadnego z nich w swojej koncepcji nie widział Probierz. Zrezygnował z niego po raz trzeci, wcześniej dwukrotnie bowiem oddał na wypożyczenie: najpierw do Dolcanu Ząbki, a gdy ten wycofał się z rozgrywek, do Wigier Suwałki. Już na Mazowszu grał pierwsze skrzypce, a w drugim z tklubów spodobał się na tyle, że został na półtora roku. Zanotował tam 53 występy, zdobył 20 goli i 19 asyst. Za sezon 2016/2017 odebrał nagrodę najlepszego piłkarza 1. ligi, co zaowocowało transferem właśnie do Górnika.


Polecamy