menu

Ivan Runje znów o sobie przypomniał. Chorwat powstrzymał katów i sam okazał się jednym z nich

19 sierpnia 2019, 18:30 | Jakub Laskowski

Kiedy tylko Ivan Runje jest zdrowy, wydatnie pomaga Jagiellonii Białystok w osiąganiu dobrych wyników. - Myślę, że mogę być z siebie zadowolony. Strzeliłem gola, zaliczyłem tak jakby asystę drugiego stopnia, ale najważniejsze są trzy punkty - mówi bohater sobotniego zwycięstwa z Górnikiem Zabrze (3:1).

Ivan Runje stracił początek sezonu, ale już wrócił do gry i znów zachwyca
fot. Kamil Świrydowicz/jagiellonia.pl
Ivan Runje stracił początek sezonu, ale już wrócił do gry i znów zachwyca
fot. Karolina Misztal
Ivan Runje stracił początek sezonu, ale już wrócił do gry i znów zachwyca
fot. Wojciech Wojtkielewicz
Ivan Runje stracił początek sezonu, ale już wrócił do gry i znów zachwyca
fot. Przemyslaw Swiderski
Ivan Runje stracił początek sezonu, ale już wrócił do gry i znów zachwyca
fot. Karolina Misztal
1 / 5

[przycisk_galeria]

Ostatnie miesiące były przede wszystkim rozmową o kontuzji chorwackiego obrońcy, a nie jego boiskowych wyczynach. Runje stracił większość letniego okresu przygotowawczego na leczenie dokuczliwego urazu. Przyglądanie się trenującym kolegom wywoływało u piłkarza złość i niepokój, bowiem zdawał sobie sprawę, że nie wróci do optymalnej formy zanim nastąpi inauguracja sezonu. Kazał na siebie czekać blisko miesiąc od meczu z Arką Gdynia (3:0), ale kiedy już był zdolny do gry, ponownie udowodnił, że jest jednym z liderów drużyny. W dużej mierze dzięki jego postawie udało się powstrzymać dotychczasowych katów białostockiego zespołu.

- W Gdańsku nie strzelił nam gola Flavio Paixao, teraz nie trafił też Igor Angulo. Myślę, że mogę zakończyć ten sezon, bo wykonałem swoją robotę - uśmiecha się obrońca Jagiellonii.

CZYTAJ TEŻ: Wnioski po zwycięstwie Jagiellonii Białystok nad Górnikiem Zabrze

Zawodnik z Bałkanów do bezbłędnej gry w defensywie przeciwko Górnikom dorzucił coś ekstra w ofensywie. Spowodował, że serce białostockiego kibica zabiło nieco radośniej. Najpierw, po dośrodkowaniu Guilherme, wykorzystał swój wzrost i wyprowadził gospodarzy na prowadzenie, a tuż przed przerwą brał udział w akcji bramkowej Bartosza Bidy.

- Na początku było trochę nerwowo. Górnik podszedł wysoko i nie potrafiliśmy wymienić kilku podań. Strzeliliśmy dwa gole ze stałych fragmentów gry, co nas cieszy, gdyż pracowaliśmy nad tym cały tydzień - zaznacza wychowanek Hajduka Split. - Wygraliśmy zaangażowaniem i walką. Utrzymanie się przy piłce było fatalne, nie graliśmy najlepszego futbolu. Z drugiej strony w ostatnich trzech meczach wyglądaliśmy lepiej, ale nie przekładało się to na wyniki. Tak czasami bywa. To zwycięstwo doda nam pewności przed następnymi spotkaniami. W piątek jest kolejny bardzo ważny mecz z Wisłą Kraków, która wygrała wysoko z ŁKS Łódź. Jeśli chcemy walczyć o wysokie cele, to musimy grać lepiej i punktować w domu - dodaje.

ZOBACZ: Jagiellonia Białystok - Górnik Zabrze 3:1. Oceny piłkarzy Jagi po zwycięstwie

Runje był również najwyżej oceniony przez platformę statystyczną Instat. Pod uwagę bierze się multum danych - od tych najbardziej oczywistych, jak bramki i asysty, przez celne podania, liczbę i skuteczność pojedynków w danych sektorach, aż po pozycję w tabeli i przełożenie danych zagrań na losy meczu. Index Chorwata wyniósł 359 punktów. W tym sezonie tylko Taras Romanczuk może pochwalić się lepszym wynikiem za pojedynczy występ (389 punktów za mecz z Arką).

[xlink]b1615db9-074b-a72d-d6d1-b18ba71450d8,6ab4879a-c0b4-d1df-82fb-707000a19a6b[/xlink]


Polecamy