menu

Górnik Łęczna zagra z Arką Gdynia. Bezpośrednie starcie najlepszych zespołów Fortuna I Ligi po dwóch kolejkach

11 września 2020, 12:19 | BLIT

Drużyna z Łęcznej zanotowała bardzo dobry start rozgrywek na zapleczu ekstraklasy. Równie dobry początek sezonu odnotowują piłkarze z Gdyni. Stawką niedzielnego meczu jest fotel lidera Fortuna 1 Ligi.


fot. Fot. Wojciech Szubartowski

Obie drużyny w poprzednim sezonie występowały na innym poziomie rozgrywek. Ich droga na zaplecze ekstraklasy była jednak zupełnie inna. Arka w ubiegłej kampanii pożegnała się z krajową elitą po czterech kolejnych sezonach na najwyższym poziomie. Górnik z kolei zwyciężył drugoligowe rozgrywki i bezpośrednio awansował na wyższy szczebel.

- To będzie dla nas prawdziwy test z ofensywy i defensywy. Arka chce szybko wrócić tam, skąd spadła. W Łęcznej będzie chciała wszystkim pokazać coś na zasadzie: „Patrzcie, jesteśmy silni, na nas trzeba uważać”. Ale my znamy swoją wartość, nikt nie pęknie przed Arką. Może my też o czymś ambitnym myślimy - mówi dla portalu Łączy nas piłka obrońca Górnika, Tomasz Midzierski.

Górnik Łęczna rozegrał do tej pory dwa ligowe spotkania. Obydwa przed własną publicznością. W pierwszej kolejce pokonał 3:0 GKS Bełchatów, a w drugiej serii rzeszowską Resovię 2:0. W międzyczasie podopieczni Kamila Kieresia awansowali do 1/16 finału Fortuna Pucharu Polski zwyciężając 3:1 w Nysie z tamtejszą Polonią po niesamowitej końcówce. Bramka stracona przez łęcznian w pierwszej połowie tego spotkania jest jedyną, jaką dali sobie strzelić w bieżącym sezonie.

– Żeby osiągnąć dobry wynik, trzeba najpierw skutecznie bronić, dopiero potem można zadbać o atak - tłumaczy pomocnik Górnika, Adrian Cierpka. - Dzięki wygranym zyskaliśmy dużo pewności siebie. Mamy więc dobrą podstawę na kolejne pojedynki. Po awansie czuliśmy się mocni. Zaczynając nowy sezon, mieliśmy jednak pewne obawy związane z tym, że pierwsze spotkania zawsze są niewiadomą, ale byliśmy pełni optymizmu - dodaje.

Nastroje nieco studzi Midzierski. – Na pewno „dwie jaskółki wiosny nie czynią”, dlatego nikt z nas nawet nie zakłada górnolotnych celów. Dużo meczów przed nami, przyjdzie czas na określenie konkretnego celu. Z drugiej strony, uważam, że to nie jest jeszcze wszystko, co możemy pokazać w tej lidze. Teraz tylko procentuje nasza praca z trenerem Kieresiem, którą zaczęliśmy w drugiej lidze. Po awansie nie osłabiliśmy się, dokonaliśmy przemyślanych transferów. Nowi ludzie, czyli Maciej Gostomski oraz Siergiej Krykun tylko dodają nam jakości, wartości, charakteru. Ta drużyna rośnie w siłę. Można było się spodziewać, że będziemy mieszanką wybuchową – mówi zawodnik.

Arka Gdynia także może się pochwalić bardzo dobrym wejściem w sezon. Podopieczni Ireneusza Mamrota wygrali inauguracyjne, wyjazdowe spotkanie z ekipą GKS 1962 Jastrzębie aż 4:0. W drugiej kolejce zwyciężyli na własnym boisku z Puszczą Niepołomice 3:2. - Po tym meczu wiemy, co nas czeka w kolejnych. Było widać, że mierzymy się z przeciwnikiem zaprawionym w pierwszoligowych bojach i musieliśmy zostawić na boisku dużo zdrowia - mówił po ostatnim ligowym starciu trener Arki. - Myślę, że nigdy nie można nastawiać się na łatwe zwycięstwo, gdyż nie ma łatwych zwycięstw. W każdym meczu trzeba dawać z siebie wszystko, zawsze trzeba się tak nastawiać od początku, a dopiero później okazuje się czy mecz był łatwy, czy też nie - tłumaczył z kolei napastnik gdyńskiego klubu, Maciej Jankowski.

Historia spotkań pomiędzy obydwoma klubami nie wskazuje na łatwe spotkanie dla żadnej z drużyn. Ligowe rywalizacje Arki i Górnika to typowe mecze własnego boiska. W szesnastu dotychczasowych potyczkach po zwycięstwo zwykle sięgali gospodarze. Najczęściej jednak konfrontacja kończyła się podziałem punktów. Ostatni raz obie drużyny stanęły naprzeciwko siebie 1 kwietnia 2017 roku w ekstraklasowym starciu na stadionie w Gdyni. Wówczas jedyny raz zwyciężyli goście. Górnik pokonał Arkę 4:2. Są w kadrze obecnego Górnika zawodnicy, którzy zagrali w tym spotkaniu. Mowa o Leandro, Pawle Sasinie i Bartoszu Śpiączce, a także obecnym trenerze bramkarzy łęcznian, Sergiuszu Prusaku. - Przyjeżdża fajny rywal, główny faworyt w walce o awans do ekstraklasy. Na pewno będzie to ciekawe spotkanie. Zapraszamy wszystkich kibiców, liczymy na głośny doping - zachęca Sasin.

Niedzielne spotkanie zespołów z Łęcznej i Gdyni rozpocznie się o godzinie 12:40. Bilety na przedmiotowe starcie można nabyć TUTAJ;nf. Transmisję telewizyjną z pojedynku na szczycie Fortuna 1 Ligi przeprowadzi Polsat Sport.

Natomiast w piątek zielono-czarni poznali swojego rywala w 1/16 finału Fortuna Pucharu Polski. Podopieczni trenera Kamila Kieresia zmierzą się w tych rozgrywkach we Wrocławiu z trzecioligową Ślęzą. Mecz odbędzie się między 29 a 31 października, aczkolwiek dokładna data nie została jeszcze ustalona.

ZOBACZ TAKŻE:


Polecamy