menu

Górnik Ł. - Zagłębie 0:1. Zaległości odrobione w słabym stylu

7 marca 2017, 20:08 | Michał Rygiel

W zaległym meczu 21. kolejki LOTTO Ekstraklasy Zagłębie Lubin pokonało Górnika Łęczna, chociaż przez lwią część spotkania broniło wyniku.

Filip Starzyński swoim golem dał Zagłębiu Lubin bardzo cenny komplet punktów
Filip Starzyński swoim golem dał Zagłębiu Lubin bardzo cenny komplet punktów
fot. Piotr Krzyżanowski

W tym meczu były zaledwie momenty dobrej gry - co może zaskakiwać to ostatni w tabeli gospodarze częściej prezentowali ciekawy futbol. Obie drużyny z myślą o realizacji swoich celów musiały walczyć o komplet ligowych punktów, ale mimo prób konstruowania niezłych akcji ofensywnych przez podopiecznych Franciszka Smudy poziom tej konfrontacji nie zachwycił.

Trener Piotr Stokowiec po trudnym meczu z Legią Warszawa postanowił dokonać kilku zmian w wyjściowej jedenastce. Pierwsza była wymuszona - świeżo wyleczony Adam Buksa zastąpił zawieszonego za kartki Martina Nespora. Pozostałe były efektem decyzji Stokowca. Na boisku pojawili się Daniel Dziwniel i Jan Vlasko, którzy rzadko mają okazję pojawić się na boisku.

Najważniejsza dla “Miedziowych” była jednak obecność Filipa Starzyńskiego. Rozgrywający zdobył jedyną bramkę w tym spotkaniu, choć miał przy niej trudności z opanowaniem piłki. Gdy jednak sobie z tym poradził, uderzył tuż obok prawego słupka bramki Sergiusza Prusaka, który nie miał szans na udaną interwencję.

Po tej bramce Zagłębie niemalże całkowicie oddało inicjatywę gospodarzom, którzy z chęcią ją przejęli, ale nie za bardzo mieli pomysł i umiejętności do wykorzystania tej niespodziewanej przewagi. W efekcie Górnik często napierał, ale robił to niezwykle nieskutecznie. Swoje szanse miał praktycznie każdy ofensywny zawodnik drużyny z lubelskiego, ale wykończenie pozostawiało wiele do życzenia. Gdy celne strzały łęcznian (a było ich zaledwie cztery) kierowały się w stronę bramki, to na posterunku stał bardzo pewny tego dnia Martin Polacek.

Zagłębie zaś popełniało mnóstwo błędów technicznych. Choć w pewnym momencie na boisku byli trzej zawodnicy operujący dobrze piłką - Filip Starzyński, Jan Vlasko i Adrian Rakowski, to piłkarze Piotra Stokowca mieli spore problemy z utrzymaniem się przy piłce. Lubinianie przez niemal 80 minut broniło się przed atakami ostatniej drużyny w lidze, co choć może brzmieć nieprawdopodobnie, precyzyjnie oddaje przebieg zaległego spotkania 21. kolejki. Po końcowym gwizdku padli z wyczerpania na murawę, a to pokazuje jak ciężko musieli pracować żeby uniknąć trzeciej z rzędu i prawdopodobnie najbardziej bolesnej straty punktów.

Górnikowi Łęczna trzeba oddać, że walką, ambicją i determinacją zasłużył w tym meczu na remis. To było najlepsze spotkanie podopiecznych Franciszka Smudy w tym roku. Jednak dzięki Starzyńskiemu, który w pełni zdrów znowu jest liderem Zagłębia trzy punkty jadą z Lublina do Lubina.

Piotr Stokowiec na pewno nie może być zadowolony ze stylu, w jakim jego zawodnicy wywalczyli dziesiąty w tym sezonie komplet punktów, ale, no właśnie - trzy oczka to trzy oczka. Lubinianie dzięki temu zwycięstwu przeskoczyli w tabeli Bruk-Bet Termalikę i są na piątej lokacie. Górnik zaś nie wykorzystał szansy na wydostanie się ze strefy spadkowej.

>


Polecamy