menu

Górale pokonali młodych wiślaków i już zapewnili sobie utrzymanie. Krakowianie wciąż muszą walczyć

25 maja 2016, 21:26 | Maciej Zubek

W 32. kolejce spotkań grupy małopolsko-świętokrzyskiej III ligi piłkarze Podhala Nowy Targ pokonali na swoim boisku 3:1 rezerwy Wisły Kraków. Tym samym nowotarżanie już zapewnili sobie utrzymanie, o które młodzi wiślacy wciąż muszą walczyć.

Spięcie pod bramką Wisły
Spięcie pod bramką Wisły
fot. Maciej Zubek

Początek spotkania wcale nie zapowiadał nic dobrego dla nowotarżan. W pierwszym kwadransie to przyjezdni rządzili na boisku, zamykając gospodarzy na ich połowie, co rusz stwarzając zagrożenie w ich polu karnym.

W 2 min minimalnie z dystansu przestrzelił Grzegorz Marszalik, w 4 min po pięknej, koronkowej akcji nieznacznie pomylił się Mathieu Scalet, a w 6 min po uderzeniu Przemysława Porębskiego, Waldemar Sotnicki z olbrzymim trudem sparował piłkę na rzut rożny. Efekty przewagi wiślaków przyszły w 8 min. Po błędzie bramkarza Podhala, który wyjechał z piłką poza pole karne, mocnym, precyzyjnym strzałem z rzutu wolnego popisał się Marszalik.

Podhalanie – także z rzutu wolnego – mogli szybko odpowiedzieć, ale uderzenie Rafała Gadziny z 20 metrów zatrzymał – nie bez problemów – Mateusz Zając. Mniej więcej od 20 minuty do głosu zaczęli dochodzić nowotarżanie. W 25 min po akcji prawą stroną Rafała Komorka i jego odegraniu z linii końcowej na środek pola karnego, fatalnie przestrzelił Gadzina. W 31 min groźnie z 18 metrów uderzał z kolei Sebastian Świerzbiński. Nowotarżanie wyrównali stan meczu na 1:1 w 36 min w dosyć szczęśliwych okolicznościach. Zamiarem Marcina Bobaka było bowiem dośrodkowanie z lewej strony w pole karne, a tymczasem piłka mimo ofiarnej interwencji Zająca wpadła do bramki. Gospodarze poszli za ciosem i w 42 min już prowadzili. Po szybkim kontrataku piłka trafiła w pole karne Wisły pod nogi Gadziny. Jego pierwszy strzał zblokowali obrońcy, ale poprawka głową znalazła drogę do bramki.

Druga połowa to duża przewaga Podhala. Kontrolę wydarzeń na boisku ułatwił szybko zdobyty w tej części gry trzeci gol. W 49 min kapitalnie z dystansu przymierzył Sebastian Świerzbiński. Chwilę po tej sytuacji wiślacy mogli szybko „złapać” kontakt, ale po strzale Oskara Wąsikowskiego Sotnicki instynktownie zatrzymał piłkę niemal na linii bramkowej. W kolejnych minutach okazje bramkowe stwarzali sobie już tylko Podhalanie i gdyby nie dobra dyspozycja Zająca, goście wracali by do Krakowa z dużo większym bagażem straconych goli.

- Gratulacje dla Podhala. Gospodarze w przekroju całego spotkania byli zespołem zdecydowanie lepszym. My po całkiem dobrym pierwszym kwadransie gry, w kolejnych fragmentach totalnie się pogubiliśmy. Podhale był od nas zespołem dojrzalszym przede wszystkim pod kątem organizacji gry. Musimy się szybko pozbierać i myśleć o kolejnych meczach. Presji ze strony władz klubu o to by za wszelką cenę się utrzymać nie ma, co nie znaczy że nie chcielibyśmy tego osiągnąć – przyznał trener Wisły II Maciej Musiał.

- Włos jeżył się nam na głowie, patrząc jak byliśmy bezradni wobec ataków rywala w pierwszym kwadransie. Na szczęście mimo straconej bramki zdołaliśmy w miarę upływu czasu opanować wydarzenia na boisku i przechylić szalę zwycięstwa. Cieszymy się, że tą wygraną definitywnie zapewniliśmy sobie nie tyle utrzymanie, co awans do nowej, zreformowanej III ligi, bo w moim odczuciu tak to należy rozumieć – podsumował trener Podhala Marek Żołądź.

NKP Podhale Nowy Targ – Wisła II Kraków 3:1 (2:1)

Bramki: 0:1 Marszalik 8, 1:1 Bobak 36, 2:1 Gadzina 42, 3:1 Świerzbiński 49.

Podhale: Sotnicki – Basta, Urbański, Mikołajczyk, Bobak (66 Drobnak) – Komorek (67 Luberda), Lizak (46 Jandura), Świerzbiński, Pająk, Potoniec (90 Czubin) – Gadzina.

Wisła II: Zając – Janur, Witek (59 Szczypkowski), Ptak, Gulczyński – Porębski (74 Kuźba), Scalet (62 Dziubas), Mordec, Michniak (46 Chlebowski) – Marszalik, Wąsikowski.

Sędziował: Jan Pawlikowski ze Stasikówki. Żółte kartki: Mikołajczyk, Pająk – Zając, Gulczyński, Scalet. Widzów: 350.

Sportowy24.pl w Małopolsce