menu

GKS Tychy wygrywa czwarty raz z rzędu. Tym razem z Okocimskim

23 września 2012, 14:48 | Grzegorz Domagalski

Fantastyczną serię kontynuują zawodnicy tyskiego GKS-u. Dzisiaj podopieczni Piotra Mandrysza pokonali na wyjeździe innego beniaminka - Okocimskiego Brzesko. Bohaterem meczu był Marcin Folc, strzelec dwóch goli dla gości.

Piotr Rocki zdobył bramkę bezpośrednio z rzutu wolnego.
Piotr Rocki zdobył bramkę bezpośrednio z rzutu wolnego.
fot. Sebastian Godyla

Przez pierwsze minuty spotkania niewielką przewagę mieli zawodnicy Okocimskiego, chcący wydostać się ze strefy spadkowej 1. ligi. Swoje zaangażowanie „Piwosze” udokumentowali w 14. minucie, kiedy wyszli na prowadzenie po strzale z dużej odległości Wojcieszyńskiego. Fatalny błąd przy tej bramce popełnił Piotr Misztal, który nie potrafił złapać wolno lecącej piłki. Radość brzeskich kibiców trwała jednak tylko 8 minut. Wtedy właśnie fantastycznym wykonaniem rzutu wolnego popisał się Piotr Rocki, który z 25 metrów posłał piłkę w samo okienko bramki strzeżonej przez Aleksandra Kozioła. Po tym pięknym golu, piłkarze z Tychów poszli za ciosem i w 30. minucie za sprawą Marcin Folca wyszli na prowadzenie. Ładną asystą przy tej bramce popisał się aktywny w całym spotkaniu Adrian Chomiuk. Jeszcze przed przerwą Okocimski powinien wyrównać stan rywalizacji, jednak stuprocentowej sytuacji nie wykorzystał Piotr Ogar, który z kilku metrów nie potrafił umieścić piłki w bramce.

Od początku drugiej połowy, brzeszczanie ambitnie próbowali odmienić losy meczu, przejmując inicjatywę i atakując bramkę GKS-u. Samą ambicją wygrać meczu jednak się nie da, a bardzo niedokładne podania „Piwoszy” kończyły ich niemal każdą, dobrze zapowiadającą się akcję. Najlepszą okazję na doprowadzenie do remisu miał w 77. minucie Robert Trznadel, który zaledwie chwilę wcześniej pojawił się na boisku. Świetnie jednak interweniował Piotr Misztal, który kilkoma dobrymi interwencjami w drugiej połowie, zrehabilitował się za błąd przy pierwszej bramce. GKS natomiast umiejętnie bronił korzystnego wyniku, co jakiś czas wyprowadzając kontrataki. W 84. minucie, po jednej z takich akcji, drugą bramkę w meczu zdobył Marcin Folc, ustalając wynik spotkania na 1-3. Po indywidualnej akcji i strzale Adriana Chomiuka, Kozioł odbił przed siebie piłkę, którą Folc bez najmniejszych problemów umieścił w siatce.

Na pomeczowej konferencji prasowej, trener Okocimskiego, Krzysztof Łętocha stwierdził, że wciąż ma problem z zestawieniem obrony. – Cały czas szukam odpowiedniego ustawienia. W drugiej lidze mieliśmy szczelną obronę, a w tej chwili ta formacja jest rozbita. Trener powiedział również, że zespół popełnia za dużo prostych błędów. – Dzisiaj znów kolejny obejmujemy prowadzenie, lecz później popełniamy takie błędy, które na tym poziomie nie przystoją.

Opiekun GKS-u, Piotr Mandrysz powiedział natomiast, że wynik spotkania, to wymarzony prezent od piłkarzy, z okazji jego urodzin. – Chłopcy sprawili mi najlepszy prezent na te 50 lat, które mi wczoraj stuknęło. Po straconej bramce, ruszyliśmy na przeciwnika z nadzieją, że uda nam się odrobić straty. Trener Tyszan pochwalił także bramkarza swojej drużyny. – W drugiej połowie w kilku okazjach na wysokości zadania stanął Piotrek Misztal. Stwierdził również, że wygrana nie przyszła im łatwo, ale wynik był sprawiedliwy. – Uważam, że zasłużyliśmy na to zwycięstwo. Chcę też powiedzieć, że zespół Okocimskiego jest dobrą drużyną i wygraliśmy tutaj po ciężkim boju.