GKS Tychy rozgromił Bytovię przed jej publicznością
Piłkarze Druteksu-Bytovii Bytów nie sprawili niespodzianki swoim kibicom, przegrywając z GKS Tychy 0:4. Pierwsze spotkanie bytowskiego zespołu przed własną publicznością wzbudziło spore zainteresowanie miejscowych.
fot. Karol Szymanowski / Polskapresse
Ponad 1,5 tys. fanów Bytovii liczyło na korzystny wynik w spotkaniu z faworyzowanym GKS Tychy. Jednak od początku gry inicjatywę przejęli goście. W kilku sytuacjach pod bramką gospodarzy refleksem się wykazał Mateusz Oszmaniec. Gracze z Tychów dopięli swego w 15. minucie, po strzale doświadczonego Krzysztofa Bizackiego. Pierwsze poważniejsze zagrożenie pod bramką gości Bytovia stworzyła dopiero w 24 min. Strzał Wojciecha Pięty z prawie 30 m minimalnie przeleciał nad poprzeczką bramki Struskiego. Z upływem czasu gra bardziej się wyrównała. Bliski zdobycia bramki wyrównującej był kapitan bytowskiej drużyny Piotr Łapigrowski. Jego silne uderzenie obronił pewnie spisujący się tego dnia między słupkami Struski.
Druga część rozpoczęła się od licznych prób Druteksu-Bytovii. Poczynania ofensywne gospodarzy rozruszał wprowadzony po przerwie Nascimento. Jednak i on, mimo kilku okazji, nie był w stanie pokonać golkipera GKS. Co się nie udało gospodarzom, udało się przyjezdnym. W 66 min, po rajdzie prawą stroną Szczęsnego, przewagę gości powiększył Sobczak.
Osiem minut przed końcem gry na 3:0 podwyższył Folc i stało się jasne, że to zespół Piotra Mandrysza zgarnie komplet punktów. Ten sam zawodnik w 90 min przypieczętował czterobramkowe zwycięstwo GKS Tychy.