menu

Kolejarz kończył w dziesiątkę, ale utrzymał remis z GieKSą

29 września 2013, 17:50 | Michał Kopciński, tom

Piłkarze Kolejarza Stróże choć grali w osłabieniu przez ostatnie 20 minut meczu 10. kolejki 1. ligi przeciwko GKS-owi Katowice zdołali wywalczyć jeden punkt. Spotkania nie ukończył Senegalczyk Cheick Niane, który obejrzał dwie żółte kartki.

Kolejarz Stróże zremisował bezbramkowo z GKS-em Katowice
Kolejarz Stróże zremisował bezbramkowo z GKS-em Katowice
fot. KOW/Polskapresse

Do tego spotkania obie drużyny przystępowały po serii bardzo dobrych występów. Gospodarze w ostatnich sześciu meczach pięć razy inkasowali komplet punktów, a goście z Katowic ostatnie trzy ligowe pojedynki, które rozegrali na własnym stadionie również kończyli zwycięsko.

Za faworyta uznawano drużynę ze Stróż, a to głównie dlatego, że GieKSa fatalnie prezentowała się w meczach wyjazdowych. 4 spotkania, zaledwie jeden punkt i aż 10 straconych bramek - takie statystyki zdecydowanie nie przystoją ekipie, która chce walczyć o awans do ekstraklasy. W dzisiejszym meczu podopieczni Kazimierza Moskala chcieli to zmienić.

Pierwsza połowa nie zachwyciła kibiców zgromadzonych na trybunach stadionu. Zdecydowana większość tej odsłony toczona była w środkowej strefie boiska, a jeśli już piłkarze którejkolwiek ze stron decydowali się na strzały, były one zazwyczaj bardzo niecelne.

Piłkarze ze Stróży byli bliżsi zdobycia bramki, jednak w kliku groźnych akcjach brakowało wykończenia. Najpierw w 13. minucie minimalnie niecelnie z rzutu wolnego przymierzył Trochim. 20 minut później równie blisko strzelenia bramki był Niane, a pięć minut przed końcem dwie udane interwencje Budziłka sprawiły, że do przerwy na tablicy wyników widniał bezbramkowy remis.

Drużyna GKS-u była zagubiona w ataku i w przerwie trener Moskal musiał przeprowadzić poważną rozmowę ze swoimi piłkarzami. Początek drugiej części gry wskazywał na to, że kwadrans odpoczynku pomógł drużynie ze stolicy Górnego Śląska. W 49. minucie po dobrym dośrodkowaniu z rzutu wolnego Wróbla z piłką minął się Radliński i Jurkowski stanął przed szansą zdobycia gola. Jego uderzenie głową było jednak niecelne i wynik pozostawał bez zmian.

Następnych kilkanaście minut stało pod znakiem słabej gry z obu stron. Strzałów było jak na lekarstwo, a nieliczne próby zagrożenia bramce były bardzo nieudane.

W 71. minucie doszło do sytuacji, która mogła zmienić obraz gry oraz wynik tego spotkania. Drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę, dostał Niane i GieKSa ostatnie 20 minut grała z przewagą jednego zawodnika w polu.

Niespodziewanie to podopieczni Przemysława Cecherza mogli objąć prowadzenie, jednak po strzale z ostrego kąta Trochima kolejną skuteczną interwencją popisał się bramkarz GKS-u.

Minutę później goście powinni objąć prowadzenie, jednak Wołkowicz przegrał sytuację sam na sam z Radlińskim.

Ostatni kwadrans rozgrywany był pod dyktando katowiczan, jednak przez większą jego część ich akcje kończyły się na wysokości pola karnego, gdzie bardzo skutecznie interweniowali defensorzy Kolejarza.

W 89. minucie Fonfara nie wykorzystał błędu Szarego, który zbyt długo bawił się z piłką w polu karnym i ostatecznie spotkanie skończyło się bezbramkowym remisem.

Obie drużynie ciągle mają taką samą ilość punktów i tracą 3 „oczka” do prowadzącej dwójki - GKS-u Bełchatów oraz Olimpii Grudziądz. Katowiczanie zdobyli drugi wyjazdowy punkt w tym sezonie, jednak ich gra ciągle nie wygląda tak, jak na Bukowej, gdzie już za tydzień zmierzą się z beniaminkiem z Niepołomic.


Polecamy