menu

GKS Katowice - KSZO 2:3! Gevorgyan zdemolował rywali!

29 maja 2011, 12:37 | Paruyr Tovmasyan

KSZO Ostrowiec Świętokrzyski wywalczył cenne trzy punkty w walce o utrzymanie, wygrywając 2:3 z katowicką GieKSą. Niemalże przez całe spotkanie gospodarze przeważali, jednak dzięki dwóm bramkom Vahana Gevorgyana i jednej asyście z rzutu rożnego po 38. minutach było już 0:3.

GKS Katowice 2-3 KSZO Ostrowiec Świętokrzyski
GKS Katowice 2-3 KSZO Ostrowiec Świętokrzyski
fot. Tomasz Ogorzały

GKS Katowice 2:3 KSZO Ostrowiec Świętokrzyski - czytaj zapis relacji na żywo z mecz

Po wtorkowym blamażu w Łodzi (porażka 0:3), zawodnicy GieKSy chcieli zrehabilitować się przy Bukowej w spotkaniu z drużyną walczącą o utrzymanie. Natomiast KSZO w środę zdemolowało Odrę aż 4:0 i wydostało się ze strefy spadkowej. Jednak przewaga ostrowiczan nad bezpośrednimi rywalami w walce o utrzymanie wynosiła zaledwie jeden punkt.

W rundzie jesiennej w Ostrowcu Świętokrzyskim lepszy okazał się GKS, który wygrał 2:1. Wówczas bramki dla podopiecznych Wojciecha Stawowego zdobył Michał Zieliński, a jedno trafienie dla KSZO zaliczył Jakub Kapsa, który w przerwie zimowej przeniósł się do Lecha Poznań.

Gospodarze ruszyli do ataku od pierwszych minut. Już w 3. minucie Grzegorz Goncerz po dośrodkowaniu z prawej flanki uderzył z półwoleja, jednak piłka, na jego nieszczęście trafiła w słupek.

Do 13. minuty podopieczni Wojciecha Stawowego nie przestawali atakować, ale ciągle nie potrafili strzelić bramki. Wówczas po fatalnym podaniu Przemysława Pitrego do Grzegorza Goncerza, piłkę przejął Mateusz Mąka i prostopadłym podaniem „uruchomił” Vahana Gevorgyana. Były reprezentant Polski w sytuacji sam na sam z Jackiem Gorczycą minął go i z 14. metrów trafił do pustej bramki. 1:0 i zdziwienie na trybunach.

Po upływie 10. minut, ten sam Gevorgyan, tym razem doskonale dośrodkował z rzutu rożnego wprost na głowę Michała Stachurskiego, któremu nie pozostało nic innego jak trafić do bramki. Jacek Gorczyca spóźnił się z interwencją i było już 2:0 dla gości.

Absolutny bohater spotkania Vahan Gevorgyan dobił rywali w 38. minucie, kiedy to ponownie po otrzymaniu prostopadłego podania minął tym razem Wojciecha Szalę i atomowym uderzeniem z 15 metrów pokonał Jacka Gorczycę po raz drugi. Były bramkarz Odry Wodzisław i Piasta Gliwice nie miał w tej sytuacji „nic do powiedzenia”, a za utratę bramki trzeba obwinić Wojciech Szalę, który zbyt łatwo dał się oszukać w polu karnym. Tak doświadczonemu zawodnikowi nie przystoi popełniać tego typu błędy.

Kiedy na kilka minut przed końcem pierwszej połowy wydawało się, że jest już po meczu, Grzegorz Goncerz ustawiony przed polem karnym po zablokowanym rzucie rożnym bardzo dobrze przyjął piłkę i strzałem z woleja przymierzył tuż przy słupku bramki gości. Gol do szatni i GieKSa wraca do gry.

Po przerwie drużyna z Ostrowca Świętokrzyskiego broniła się licząc na kontrataki. Do 69. minuty udawało się to zawodnikom trenera Czesława Jakołcewicza, kiedy to „katowicki Messi”, Rafał Sadowski w sytuacji z pozoru niegroźnej, wyprzedził trzech defensorów gości i z odległości 7. metrów przelobował Tomasza Dymanowskiego.

Po drugiej bramce gospodarze cały czas atakowali, ale nie udało im się zdobyć gola na 3:3 i 3 punkty pojechały do Ostrowca Świętokrzyskiego, dzięki czemu KSZO awansowało w tabeli na 12. lokatę. Jeżeli Nieciecza w niedzielę nie wygra z Pogonią Szczecin, pozostaną na „bezpiecznym” miejscu w tabeli.


Po meczu powiedzieli:

Rafał Sadowski (GKS Katowice): Przykro mi, że przegraliśmy. Totalny szok po pierwszych 45. minutach, bo KSZO to jest zespół piłkarsko gorszy od nas. Szkoda tej pierwszej połowy, bo po udanym początku spotkania wydawało się, że będzie bardzo dobrze. A potem niestety wszystko się przekręciło w drugą stronę.

Vahan Gevorgyan (KSZO Ostrowiec Świętokrzyski): Nie uważam, że byłem bohaterem. Cały mój zespół zagrał bardzo mądrze, a ja tylko wykańczałem akcje. Jesteśmy bardzo szczęśliwi ze zwycięstwa, gdyż GKS Katowice to jest najładniej grająca drużyna w I lidze.

Czesław Jakołcewicz (trener KSZO Ostrowiec Świętokrzyski):
Katowice były lepszym zespołem piłkarsko, jeśli chodzi o grę piłką i to jest był chyba najlepszy zespół, z jakim nam przyszło grać. Nam w pierwszej połowie doskonale wyszły kontry. Dzisiaj mojego zespołu nie stać na piękną grę. Gramy o utrzymanie, więc druga połowa musiała tak wyglądać. Broniliśmy się i udało nam się wygrać.

Wojciech Stawowy (trener GKS Katowice):
Wiem, ze zawiodłem i prezesów i kibiców, ludzi, którzy po prostu są blisko związani z GKS-em Katowice. Bo nam nie wolno było dzisiaj zagrać takiego meczu. Pomimo tego, że zapewniliśmy sobie utrzymanie, to jednak sezon się nie skończył, my chcemy grać o prestiż, a dzisiaj mocno go sobie zachwialiśmy.


GKS Katowice - KSZO Ostrowiec Świętokrzyski 2:3 (1:3)

Bramki: Goncerz (42.), Sadowski (69.) - Gevorgyan (13., 38.), Stachurski (23.)

GKS : Gorczyca - Szala, Kowalczyk, Cholerzyński (46. Niechciał), Sokołowski - Pitry, Goncerz (64. Piechniak), Chwalibogowski - Olkowski, Dziedzic, Zieliński (46. Sadowski)

KSZO : Dymanowski - Stachurski, Kardas, Czarnecki, Trzeciakiewicz (71. Persona) - Cieciura, Mąka (78. Kanarski), Skórnicki, Bzdęga - Pavlović (63. Wolański), Gevorgyan

Sędziował : Jacek Małyszek

Widzów: 1900